Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zamulony brzeg
#1
Jest noc.
Tłusta i gruba, ale taką lubię. Rembrandtowska Saskia.
Pełna zmysłowych gwiazd, majaczeń, pierdnięć z sąsiednich łóżek i ukochanej delirki.
Jest.
To ona obejmuje mnie aksamitnymi ramionami, szepcząc:
- Witaj najdroższy. Cały nieboskłon jest twój. Tylko umrzyj nareszcie.
- A ja nie chcę – jeszcze,
dotykiem przemykać przez groźne kaniony
całkiem skończony.
- Jutro też jest dzień – wyszeptała Scarlett.
- O'kay.

Jak smakuje rudy kosmyk?
Gdzieś pomiędzy imbirem, goździkami i piżmem.
Okropnie, bardzo, dużo, strasznie.
Właśnie,
ona zajmuje się mną na dole, a ja ssam to zjawisko rdzawe i myślę:
Jesteś prawdziwa. Masz zielone oczy, piegi na ramionach...
niech skonam, ale
wcale nie jesteś i wreszcie
śpisz na mych udach
/zmęczona dziewucha/

- Kocham cię, Red.
- Trzeba ciąć, Mojro.
- Ile?
- Funfzig ojro, a to na twych udach
to ułuda
bowiem było cymbalistów wielu,
ale żaden nie śmiał zagrać
głupio
przy Są..ju
Odpowiedz
#2
Ciekawe zaiste. Ale czyż nie powinno znaleźć się w poezji?
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości