Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
***[tu byliśmy...]
#1
tu byliśmy do dziś
przeprowadzasz nas z marca do lutego
w metrowych zaspach grzęzną nogi na schodach
strącasz mnie z ramion i muszę czepiać się ścian
by nie upaść niżej

znów się mijamy przy kolejnych półsłówkach
półobrotach gdy próbuję zawrócić
po wciąż świeżych śladach odnaleźć tamte miejsca
stół dwa puste krzesła obok

nadszedł czas rozwiązań podskórnych cięć
i burz pod sufitem
rozkołysany żyrandol jak wahadło
odlicza kroki do drzwi

na ścianie marcowa odwilż
soplami dosięga podłogi
są zimne i śliskie zimne i śliskie

okno niebezpiecznie otwiera się na ulicę
Odpowiedz
#2
Naprawdę dobry wiersz. Smutny co prawda. Odwrócona liryka cofania się w czasie od odwilży marca z powrotem do srogiego, oblodzonego lutego.
Rozstania, zagubienia. Pusty pokój. Świetne obrazowanie burzy domowej i niespokojnego czasu odmierzanego wahadlem wytrąconego z zawieszenia żyrandola, aż do rozwiązania przez decyzję zatrzaśniętych drzwi.
Jest ślisko, a przedwiośnie marca, jakoś nie tchnie obietnicą. Jest ślisko i niebezpiecznie przy otwartym oknie.

Jerzy Edmund
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
Bardzo dziękuję, Jurku.
Odpowiedz
#4
Podobało mi się.
Zauważyłem że lubisz słowo "podskórne" bo pojawiało się w twoich poprzednich utworach. Smile
Odpowiedz
#5
Toya, Pesymizm Mirkowej poezji budzi we mnie sprzeciw, chęć poszukiwania tego, co jasne. Twoje wiersze skłaniają bardziej do umieszczania samego siebie pomiędzy wersami i szukania wyjścia innego niż otwarte na ulicę okno.

Coś być musi, do cholery, za zakrętem.
Odpowiedz
#6
Szczepanie - cieszę się bardzo, że odnajdujesz dla siebie miejsce w moich wierszach.
Jest go sporo, a wyjść można zawsze. Choćby i dziurką od klucza Smile
Odpowiedz
#7
(05-03-2017, 22:58)Toya napisał(a): ...że odnajdujesz dla siebie miejsce w moich wierszach.
Niezupełnie jest tak, jak naisałaś. Ja odnajduję siebie. Łatwo napisać wiersz, w którym czytelnik siebie odnajdzie, jednak trzeba napisać na tyle dobrze, aby chciał siebie odnaleźć. Ty napisałaś o chwili, przypuszczam, że nieobcej każdemu, kiedy sypią się relacje z inną, bliską osobą. Odwilż sięgnęła soplami podłogi i Szczepan zaakceptował taki stan rzeczy. Próbując po wciąż świeżych śladach odnaleźć tamte miejsca zastanawia się, dlaczego jest, jak jest?

Nie bez kozery wspomniałem o Mirku. Jego poezja w sposób znacznie bardziej brutalny lokalizuje czytelnika między strofami, jednak Szczepan, po przeczytaniu, natychmiast szuka jakiegoś "ale", natychmiast próbuje przekonać siebie (niekiedy współforumowiczów), że nie jest tak źle. Nieźle się uzupełniacie opisując, jak mawiał Jan Pietrzak, pijany sen chorego idioty, który na co dzień nazywamy życiem.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości