Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Splątanie
#1
Każdej jutrzni leżę krzyżem na na zimnej i twardej posadzce przed ołtarzem Zbawiciela. Modlę się. Wiem, że zsyłane na mnie obrazy otchłani są darem od Najwyższego.
Nie, nic nie wiem. Mea culpa, mea culpa. W swojej pysze chciałbym, żeby tak właśnie było. Mea maxima culpa.
A jeśli, to kuszenie szatana?
Tym bardziej modlę się o łaskę poprzez ofiarę ze swojego cierpienia. Wszak i Pan zstąpił do piekieł po ukrzyżowaniu. Znowu pycha. Jeszcze więcej pokuty.
Nowicjusze wcierają sól w świeże rany po samobiczowaniu. Modlę się.
Łaska Pańska niech będzie z nami. Gratia Domini nobiscum.
Moja ofiara jest niczym w stosunku do cierpienia Ukrzyżowanego.
Nigdy nie dorównam Mu w bólu. Kiedy zadaję sobie rany pokutne dla Pana, jestem szczęśliwy, że On potrafi docenić starania grzesznika. Kolejna pokuta. Szczęśliwość jest tylko dla bezgrzesznych. Modlę się.
Moje sny.
Ostatnio miewam bardzo dziwaczne sny. Prawdę mówiąc, niemal zapominam ich treści zaraz po przebudzeniu, kiedy widzę rozsypane tuż obok, na poduszce, płomieniste włosy Gwen, bądź, innym razem, wpółodkryty, idealny owal piersi Sary. Ale jednak pozostają we mnie zimnym, nieprzyjemnym osadem.
A przecież powinienem się bawić, cieszyć się. Wszak jestem dobrym człowiekiem. Number three na liście rankingowej tygodnika The Observer - People of good will.
Na imprezach charytatywnych wykładam najwyższe sumy na sierocińce i schroniska dla psów.
I choć kotów nie cierpię, mimo to założyłem Kocie Niebo. Przedsiębiorstwo zajmujące się darmowym skracaniem cierpień tych pleniących się nadmiernie czworonogów. Każdy może dostarczyć niechciany miot kotki, wraz z nią samą. Bezdomne śmietnikowce, czupurne dachowce, kocich ogrodników. A wszystko w niepowtarzalnej feerii wystawy futerek użytkowych i artystycznych, z których jedne na pasy przeciwreumatyczne, inne, choćby z persów, na futra niby sobolowe. Zupełnie za darmo z obietnicą uczciwej zamiany na wypchane gumą do żucia maskotki lub kolorowy popiół, wypełniający urny stylizowane na kocią boginię Bastet.
Jestem człowiekiem bożym, który w każdą niedzielę opłaca modlitwy do Najwyższego na specjalnym koncie. Myślę, że drogę do Nieba mam otwartą, a jednak wciąż wpłacam datki na różne przedsięwzięcia. Choćby na wszczepy czaszkowe dla waleni, regulujące odległość na jaką mogą się oddalić od placówek opiekuńczych. Dla ich dobra, aby nie zagubiły się w oceanie i nie napotkały drapieżników, bądź kłusowników.
Dziś idę na imprezę, wielki bal dobroczynny, którego nie mogę przegapić. Dostałem oficjalne zaproszenie od nagrodzonej oscarem, przecudownej gwiazdy porno. Sara i Gwen też tam będą. Może uda mi się je w końcu namówić na trójkącik?
To odsunęłoby kwestię snu.
I aż drżę na myśl, że mógłbym zasnąć. W objęciach obydwu kochanek, może nie musiałbym.
Bowiem śni mi się piekło. Zimne cele, świst bicza, skrwawione krzyże.
Prawdziwe piekło.

Śnię o inferno. I choć brak tam kotłów ze smołą oraz potępionymi, tylko przedziwne pejzaże wysokich budowli, setek wież babel, sięgających świętokradczo po niebo. Drogi, jak przelewające się rzeki, pełne pędzących smoczych kreatur. Tłumy bezwstydnych demonów, kłębiących się i przewalających chaotycznie we wszystkich kierunkach.
Od silentium do jutrzni, z woli Pana Naszego, nawiedzam piekło.
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#2
Za koty to mi podpadłeś. Uwielbiam koty a nie przepadam specjalnie za psami (śmierdzą i hałasują). No ale mniejsza o większość.

Nie mogę się cokolwiek połapać w tym opowiadaniu. Z jednej strony kolo pokutuje do samookaleczenia, z drugiej zaś chce się spotykać z jakimiś cycatymi gwiazdkami porno. To się tak jakby kupy nie chce trzymać. A ogólnie zakręcona ta miniaturka.
Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#3
Tytuł mial wyjaśniać.

We współczesnej fizyce dotyczącej mechaniki kwantowej, istnieje termin
splątanie kwantowe.
Dotyczy cząstek, które hipotetycznie mogą być ze sobą trwale powiązane pomimo odległości w czasoprzestrzeni.
A więc dwie takie cząstki, a może nawet obiekty, znajdujące się po obu stronach, na krańcach wszechświata i w zupełnie innym czasie, mogą reagować na bodźce informacyjne jak jedna. Wpływanie na jedną identycznie wpływa na drugą. I nie wymaga to żadnego czasu przepływu informacji. W tej chwili czas przepływu informacji ograniczony jest przez prędkość światła.
Ale gdy cząstki są splątane czas oddziaływania i przekazania informacji drugiej cząstce wynosi zero. Jednym słowem prędkość światła idzie do lamusa, jako pewien szczególny przypadek.
Fizycy od mechaniki kwantowej kombinują nawet, że ten mechanizm mógłby pomóc w skonstruowaniu natychmiastowego komunikatora, czegoś w rodzaju ansibla z twórczości Ursuli le Guin.

Ja po prostu splątałem dwoje ludzi z różnych czasów, kultur i przekonań. Klasztornego opata z klasztoru o bardzo surowej dyscyplinie i klauzurze, oraz bogatego celebrytę z czasów quasiwspółczesnych. Oba te światy są fikcyjne, wymyślone przeze mnie dla potrzeb opowiadania.
Zaś splątanie polegać ma na tym, że sen jednego jest realnością drugiego i na odwrót.
Może faktycznie są dwiema stronami tego samego obiektu?

Gorzki. I ja bardzo lubię koty.
To co im uczyniłem, jest na szczęście nierealne i dotyczy tylko opowiadania. Przepraszam je za to.


Chyba że niechcący wygenerowałem w Multiversum, alternatywny świat.
Nieraz się zastanawiam nad tym, czytając różne powieści, czy nie istnieją aby realnie w jakimś świecie alternatywnym.

Jerzy Edmund
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#4
Teorię o której piszesz oczywiście jako inżynier znam. No przynajmniej z grubsza, co nie znaczy, że nie powinienem sobie zagadnień fizyki kwantowej odświeżyć, bo jednak trochę czasu od studiowania upłynęło... Fakt, tych zagadek jest trochę. Na tę chwilę fizycy męczą się straszliwie z silnikiem EmDrive. Próbują dorobić teorię czemuś co przeczy zasadzie zachowania pędu...

O zastosowaniu metody splątania w łączności pisał też Pulman w swoich "Mrocznych materiach"

Ale ja nie o tym:

Czytając Twój tekst byłem święcie przekonany, że piszesz cały czas o jednym i tym samym człowieku. Nie wiem dlaczego uległem takiemu złudzeniu. Być może jestem mało domyślny, ale dopiero, gdy o tym powiedziałeś zauważam, że faktycznie są to oddzielne osobowości.
Pozdrawiam.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#5
To wynikło też z zamierzenia.
Nie oddzieliłem jednego snu od drugiego, jednej rzeczywistości od drugiej celowo, sprawiając wrażenie pomieszania. Obie rzeczywistości są snami, oba sny są rzeczywiste. A pośrodku, w jakiejś wirtualnej czasoprzestrzeni egzystuje splątany podwójny twór.
Tu oczywiście dla kontrastu, oba życia są ekstremalnie różne. W końcu to rodzaj satyry.

Można jednak stworzyć taką opowieść, gdzie sny i rzeczywistość obiektów splątanych nie różnia sie niemal niczym. Różnią się tylko bardzo drobnymi, niezauważalnymi szczegółami. Choćby małą literą zamiast wielką w e-mailu do bliskiej osoby.
Można obserwować, jak przez te drobiazgi i przyczynowość obie historie zaczynaja się od siebie diametralnie różnić.
Nawet ciekawy pomysł.
Tylko, że jak wiecie, ja nie jestem prozaikiem.
Posiadam tylko wypobraźnię wydarzeń.
Może więc taką opowieść niech napisze mój przyjaciel Mirek13.
Ufam jego zdolnościom.
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości