Do X rozdziału
Akcja posuwa się do przodu i dobrze. Czegoś mi tu jednak brakowało. Opis drugiego zabójstwa nie był już tak plastyczny jak pierwszego. Może dlatego, że pierwsza ofiara była bardziej związana z główną bohaterką i je wyczyny były lepiej znane czytelnikowi. W rozmowach policjantów też brakowało nieco naturalności. Jeszcze bym te dialogi podrasował. Jest też o bębniącym deszczu 25 grudnia. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego, ale czy zima w twoim opowiadaniu nie była śnieżna? Jakoś mi to umknęło.
Serdecznie Pozdrawiam i czekam na 11 rozdział.
Cytat:- Co? Technicy znaleźli jakieś ślady nowe ślady? – dopytywał młody komisarz.Ślady się zdublowały.
Cytat:więc z bólem serca postanowił zostawić swoje przemyślenia dla siebie.Może zamiast "swoje" to "takie". Uniknie się jednego zaimka.
Cytat:Zaparkowali na opustoszałym już parkingu.Zaparkowali i parking w jednym zdaniu trochę się gryzą, może "zatrzymali samochód"?
Cytat:Po zmroku stary budynek szpitala psychiatrycznego wyglądał jeszcze bardziej ponuro i obskurnie niż zwykle.W zasadzie od I rozdziału wiadomo w jakim szpitalu dzieje się akcja.
Cytat:Większość pacjentów wyszła (na) korytarz, że zobaczą coś więcej niż policyjna taśma zagradzająca wejście. Schylili się pod nią i weszli do szpitalnej sali.Tu "na" zginęło. Wygląda tez jakby to pacjenci schylili się pod taśma a nie policjanci.
Cytat:pasek od szlafroka zaciśnięty wokół jej szyi"Jej" zbędne.
Cytat:odpowiedział technik, nie przerywając ani na chwilę pracy.To wtrącenie również.
Cytat:Tylko dlatego zebrała wszystkie resztki sił i odpowiedziała cierpliwie na pozostałe pytania policjantów.I to
Cytat:- Okej, okej. Nie burz już się tak.Już się tak nie burz?
Cytat:Trzeba będzie się uważniej przyjrzeć pracownikom szpitala, stwierdził. Ale to jutro. Dziś był wyczerpany. Z ulgą opuścił mury szpitala.Bliskie powtórzenia.
Trzeba sprawdzić każdą poszlakę. Każdą, rozumiesz? Nie tobie decydować, co jest ważne, a co nie! Jak wpadasz na jakąś poszlakę, to mówisz.
Cytat:wcale nie sprzyjały polepszeniu i tak już miernych umiejętności socjalnych Alicji.Bardziej pasowałoby tu "społecznych". Socjal to się tak ekonomicznie kojarzy
Akcja posuwa się do przodu i dobrze. Czegoś mi tu jednak brakowało. Opis drugiego zabójstwa nie był już tak plastyczny jak pierwszego. Może dlatego, że pierwsza ofiara była bardziej związana z główną bohaterką i je wyczyny były lepiej znane czytelnikowi. W rozmowach policjantów też brakowało nieco naturalności. Jeszcze bym te dialogi podrasował. Jest też o bębniącym deszczu 25 grudnia. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego, ale czy zima w twoim opowiadaniu nie była śnieżna? Jakoś mi to umknęło.
Serdecznie Pozdrawiam i czekam na 11 rozdział.