01-11-2016, 13:43
Harry'ego
"wcześniej mocna w gębie" można opuścić
"wychyliła się zza uchylonych" jakoś mi się nie podoba
"cogwarantowało"
"zupełnie tracił kontakt z rzeczywistością, ale oprócz tego był zupełnie niegroźny" powtórzenie
Bardzo mi się podobał opis odbicia w lustrze. 10/10
"z twarzą i książką w nazwie" bym odpuściła
"zaproponowałą"
Podoba mi się metafora pilota.
Nadużywasz słowa "totalnie". Podoba mi się problem, kogo dopingować w walce brazylijska telenowela vs siatkówka.
"Jedna z emerytów", bardziej by mi się widziało "jedna z emerytek, należąca do (...)"
" podchwyciła wzrok" pochwyciła
W opisie Karima brakuje mi tylko wzmianki o plamach opadowych, ale w sumie - nie bądźmy groteskowi.
Alicja wzbudza sympatię na tyle, że autentycznie szkoda mi jej było, gdy oberwała od Jolki, chociaż spodziewałam się - że względu na jej zadziorny charakterek - że mocniej dowali babsku.
Na końcu coś się zaczyna dziać, więc jest ładnie, a już się miałam przyczepić, że nudnawo trochę, tak do pierwszych gwiazdek, bo w sumie nie wiedziałam, czego się spodziewać, a teraz - będę czekać na ciąg dalszy. Muszę też dodać że taka płynna opowieść zainspirowała mnie do pisania.
Trochę mi to zajęło, ale czytałam między sprzątaniem a lepieniem pierogów.
"wcześniej mocna w gębie" można opuścić
"wychyliła się zza uchylonych" jakoś mi się nie podoba
"cogwarantowało"
"zupełnie tracił kontakt z rzeczywistością, ale oprócz tego był zupełnie niegroźny" powtórzenie
Bardzo mi się podobał opis odbicia w lustrze. 10/10
"z twarzą i książką w nazwie" bym odpuściła
"zaproponowałą"
Podoba mi się metafora pilota.
Nadużywasz słowa "totalnie". Podoba mi się problem, kogo dopingować w walce brazylijska telenowela vs siatkówka.
"Jedna z emerytów", bardziej by mi się widziało "jedna z emerytek, należąca do (...)"
" podchwyciła wzrok" pochwyciła
W opisie Karima brakuje mi tylko wzmianki o plamach opadowych, ale w sumie - nie bądźmy groteskowi.
Alicja wzbudza sympatię na tyle, że autentycznie szkoda mi jej było, gdy oberwała od Jolki, chociaż spodziewałam się - że względu na jej zadziorny charakterek - że mocniej dowali babsku.
Na końcu coś się zaczyna dziać, więc jest ładnie, a już się miałam przyczepić, że nudnawo trochę, tak do pierwszych gwiazdek, bo w sumie nie wiedziałam, czego się spodziewać, a teraz - będę czekać na ciąg dalszy. Muszę też dodać że taka płynna opowieść zainspirowała mnie do pisania.
Trochę mi to zajęło, ale czytałam między sprzątaniem a lepieniem pierogów.