Optymizm jest ok, ale bardziej przemawia do mnie realizm.
Amerykański styl typu; złamałem rękę, żona mnie rzuciła, pies mi zdechł ale "wszystko jest ok" już przerabiałem
A na poważnie, i tu też nie wiem czy na temat ale mam nadzieję, ze z sensem:
Refleksja o wyzbywaniu się marzeń naszła mnie niedawno. Nie oznacza ona rezygnacji z jakichkolwiek celów życiowych. Wzięła się z konstatacji w różnicy mentalności między ludźmi około dwudziestki a tymi 30+
Ludzie około 20 Myślą: "mam nieograniczone możliwości, mogę robić co chce, jeszcze tyle jest do odkrycia etc. etc." Są pełni energii i pasji.
Ludzie 30+ są już bardziej zakorzenieni w rzeczywistości. Najczęściej mają już współmałżonka/dzieci, stałą pracę, mieszkają w miejscu w którym "osiedli" już na dobre. Ideały i marzenia zostały zastąpione przez bardziej przyziemne pracy - troska o rodzinę/budowanie domu/zarabianie pieniędzy etc. etc.
Młodzi widzą wiele dróg, wiele możliwości. Ci starsi już są na pewnej drodze i wiedza jak niewiele zostało z tych "nieograniczonych możliwości".
Tak, że nie wiem czy się jasno wyraziłem, ale nie chodziło mi o rezygnację z życiowych aspiracji co o zasadniczą zmianę w perspektywie patrzenia na życie
Pozdrawiam serdecznie
Amerykański styl typu; złamałem rękę, żona mnie rzuciła, pies mi zdechł ale "wszystko jest ok" już przerabiałem
A na poważnie, i tu też nie wiem czy na temat ale mam nadzieję, ze z sensem:
Refleksja o wyzbywaniu się marzeń naszła mnie niedawno. Nie oznacza ona rezygnacji z jakichkolwiek celów życiowych. Wzięła się z konstatacji w różnicy mentalności między ludźmi około dwudziestki a tymi 30+
Ludzie około 20 Myślą: "mam nieograniczone możliwości, mogę robić co chce, jeszcze tyle jest do odkrycia etc. etc." Są pełni energii i pasji.
Ludzie 30+ są już bardziej zakorzenieni w rzeczywistości. Najczęściej mają już współmałżonka/dzieci, stałą pracę, mieszkają w miejscu w którym "osiedli" już na dobre. Ideały i marzenia zostały zastąpione przez bardziej przyziemne pracy - troska o rodzinę/budowanie domu/zarabianie pieniędzy etc. etc.
Młodzi widzą wiele dróg, wiele możliwości. Ci starsi już są na pewnej drodze i wiedza jak niewiele zostało z tych "nieograniczonych możliwości".
Tak, że nie wiem czy się jasno wyraziłem, ale nie chodziło mi o rezygnację z życiowych aspiracji co o zasadniczą zmianę w perspektywie patrzenia na życie
Pozdrawiam serdecznie