Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Opiekunowie
#1
Spłynąłem z nieba świetlistym oparem.
Twoje kamienne skrzydła uwalane
ptasim guanem, przyjacielu, stary.
Co tutaj robisz, bracie niekochany?


Stopy mi wrosły w ziemię, depcząc kości.
Może z miłości, bądź ze smutku czuwam.
Marzeń umarłych, by nikt nie zbezcześcił.
Pragnień poetów, szaleństwa i dumy.

Choć samobójców do światła nie wrócę,
i ja się smucę z potępionej duszy.
Krusz czaszki, bracie i czuwaj nad trupem.
Ja stąpam lekko, nie podepczę uczuć.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości