Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
walc nocnych tramwajów
#1
z zapętlonych rozstajów płyną nocne tramwaje
wydzwaniają melodię
to walc

gdy do do tańca mnie proszą wgryzam się w ciemne moce
zagłębiając się w srebro
i mrok

księżyc niby latarnia sny srebrzyste uwalnia
tutaj można cię spotkać
nie raz

wczoraj miękka jak kotka dzisiaj wciąż jeszcze słodka
nie rozdajesz miłości
chcesz - płać

a w zaułku przechodzień skrada się niczym złodziej
i strzęp mroku przesłonił
mu twarz

rtęcią brzytwa skapuje gdy księżycem filuje
może rtęcią a może
też krwią

uwierz nie chcesz go spotkać więc uciekaj stąd kotko
on w piwnicy trofea
swe ma

niedaleko w kartonie humpty dumpty wciąż drzemie
bo wszak nie ma jak własny
mieć dom

trzej amigos w potrzebie w butelkowej zalewie
treść wyssali i gryzą
już szkło

gdzieś w wieczności za murem pogrążeni w sny bure
kumple trzech muszkieterów
piach żrą

w okno zagląda cisza w walcu wagon kołysze
a ta cisza za oknem
aż łka

pędzi nocnym tramwajem pisze wiersz na kolanie
zagubiony pasażer
to ja
Odpowiedz
#2
Walc mrocznych Marków. Sugestywny i trafiający do serca.

Niestety.

Sto lat temu Ilia Satrow napisał swój walc o krwi i śmierci przyjaciół, którzy zostali na polach pod Mukdenem. Zastanawiam się dlaczego tamten walc jest smutny, nostalgiczny bardzo, jednak mroku w nim nie dostrzegam. Czy dlatego, że pasażer nocnego tramwaju jedynie obserwuje, a Autor "Na wzgórzach Mandżurii" przeżył to sam? A może jednak świat różni się od tego, który opisałeś, tylko z naszą percepcją czasów przełomu i zniechęcenia coś jest nie tak?
Odpowiedz
#3
Niezależnie od spekulacji intelektualnych, spróbuj to zanucić, Szczepan, w rytmie walca. Udało mu się. Połączyć taktowo wiersz z muzyką. Pal diabli intelektualne kombinacje.
Odpowiedz
#4
Słuch, akurat mam dobry, również poczucie rytmu, a myślę, że to jest niezbędne dla wszystkich poetów.
Z tańcem u mnie gorzej, bo jakoś ciało nie chce słuchać wysyłanych sygnałów, a może prowadzę zbyt indywidualnie.

Zastanawiam się czy nie stworzyć cyklu o tramwajach.
Coś w nich jest magicznego, choć zwykle wybieram autobusy.

Jurek
Odpowiedz
#5
Jeśli zachowasz magiczność, i nie popłyniesz w przerost formy nad treścią i usilną oryginalność. Dla zasady. Bo wyobrażasz sobie cykl "Mimozami", czy "Rozmów lirycznych"?
Ja bym nie ruszał, żeby nie popsuć. Ale to jest Twoje.
Odpowiedz
#6
Mirku, dziękuję za Twoje otrzeźwianie.
Tylko że mi ducha potrzeba.
Ty jesteś dobrym duchem, jak nie chuchasz.

Oczywiście, że lubię przerastać, czasami. Formą i złożoną metaforyką.
Ale ten cykl w umyśle ma być magiczny.

Proste z prostymi, a jednak złożonymi metaforami.
Czy mi się uda?

Czuj się jednak, Mirku, inspiratorem.
Odpowiedz
#7
W kontekście Mirka, słowo "otrzeźwienie", źle brzmi. Tobie nie skrzydeł trzeba, tylko ołowiu.
Już się boję, kiedy magia staje się celem, a nie przypadkiem dobrego tekstu. Taką perełką z z wnętrza anonimowego małża. Bo jak na siłę hodujemy perły w japońskich basenach, to kicha. Im nawet pod skorupę implantują ziarnko piachu, aby podrażnić małża do produkcji wydzieliny otoczkowatej.
Nie jestem inspiratorem, a tym bardziej - inseminatorem.
Pisz najprościej jak potrafisz. To najlepsza Twoja poezja.
Odpowiedz
#8
(02-03-2016, 16:12)mirek13 napisał(a): ...spróbuj to zanucić, Szczepan, w rytmie walca.
Od tego zacząłem.

(02-03-2016, 16:12)mirek13 napisał(a): Udało mu się.
W rzeczy samej.

(02-03-2016, 16:12)mirek13 napisał(a): Pal diabli intelektualne kombinacje.
...żeby zaraz intelektualne.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości