05-01-2016, 19:09
Zgadza się. Chociaż zależy jak na to patrzeć.
Na szczęście coraz częściej się mówi o chorobach psychicznych i ludzie powoli się z nimi oswajają. Niestety zbyt wolno i opornie. Myślę, że dopiero nowe pokolenie będzie inaczej patrzyło na ten problem. Ci, którzy byli wychowani w niewiedzy, wstydzie, tematach tabu, mają ciągle opory przed otwarciem się na inność. Niewiedza zwykle powoduje strach i uprzedzenie. Ja staram się rozmawiać z dzieckiem o różnych chorobach, ułomnościach, tłumaczę jej jak taki człowiek może się czuć, jak można mu pomóc. Dzieci przyjmują pewne sprawy bez uprzedzeń. Jeśli się im powie, że taki ktoś istnieje i ma takie samo prawo do życia i szczęścia, to one to przyjmą do wiadomości i zaakceptują. Dlatego fajnym pomysłem jest łączenie w przedszkolu dzieci pełno i niepełnosprawnych, żeby w dorosłym życiu ta "inność" nie była przeszkodą w nawiązywaniu interakcji społecznych.
"Dar" też nie musi mieć znaczenia pozytywnego, coś dostajemy, choć niekoniecznie tego chcemy.
A co to znaczy, że mówisz prywatnie?
Na szczęście coraz częściej się mówi o chorobach psychicznych i ludzie powoli się z nimi oswajają. Niestety zbyt wolno i opornie. Myślę, że dopiero nowe pokolenie będzie inaczej patrzyło na ten problem. Ci, którzy byli wychowani w niewiedzy, wstydzie, tematach tabu, mają ciągle opory przed otwarciem się na inność. Niewiedza zwykle powoduje strach i uprzedzenie. Ja staram się rozmawiać z dzieckiem o różnych chorobach, ułomnościach, tłumaczę jej jak taki człowiek może się czuć, jak można mu pomóc. Dzieci przyjmują pewne sprawy bez uprzedzeń. Jeśli się im powie, że taki ktoś istnieje i ma takie samo prawo do życia i szczęścia, to one to przyjmą do wiadomości i zaakceptują. Dlatego fajnym pomysłem jest łączenie w przedszkolu dzieci pełno i niepełnosprawnych, żeby w dorosłym życiu ta "inność" nie była przeszkodą w nawiązywaniu interakcji społecznych.
"Dar" też nie musi mieć znaczenia pozytywnego, coś dostajemy, choć niekoniecznie tego chcemy.
A co to znaczy, że mówisz prywatnie?