Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak długo sił starczy.
#1
Kiedy z solidarności staliśmy się wolni,
jedni wpadli w popłoch, drudzy
obładowali łupami kieszenie.

Ci co poszli drogą ubóstwa,
uczyli się nowego języka do rozmowy z urzędnikami.
Niby prosty,
ten sam alfabet ale dużo trzeba skorygować,
dodatkowo mimikę oraz postawę mówiącego.

Nie wiem czy to sprawa wieku,
że coraz mniej mam pewności, czy wolność jest słuszna,
skoro nie daje mi radości,wszak rozdzieliła mnie z córką.
Chociaż, na hasło przyleć,trzymając bilet w garści,
mogę trzasnąć tutaj drzwiami.

Tam na wyspie inne świeci słońce.
Chociaż od rana napełni się gwarem ogród,
a wnuki znowu
porysują pisakami, wszystkie zabronione miejsca
i potną ciszę terkotem swoich samochodzików.

Ja myślę jak długo dam sobie jeszcze radę.
Bariera językowa powstrzymuję mnie
przed emigracją na stałe.

Wracam do domu, nie licząc na lepsze.
Nawet gdy tylko pijacy, złodziejaszki, komornicy
wyjdą mi naprzeciw, uśmiechnę się ufnie.

A słońce przystanie i przywita mnie
po polsku.
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#2
Lysso, nie będę się tym razem rozpisywał, bo nie tylko się wzruszyłem, ale wręcz poruszyłaś we mnie nutę, która jest gdzieś w moim sercu, a ciągle jakby otoczeniem ją nieraz zagłuszam. Może ową wolnością, którą staram się pojmować jak Wolność Woli daną nam przez Opatrzność, którą najlepiej Jej samodzielnie powierzyć, bo niewiele sami z działamy, a jednak--- przyznaję- mam w sobie ów dążący do samodzielności bunt- ludzki, zmienny, mimo że przecież ufam Niebu i wierzę. Po czasie przekonuję się, że jednak Bez Nieba wiele uczynić nie mogę, jeśli z pełną świadomością swych sił i wolności w zaufaniu mu nie powierzę.
I gdy to czynię, to mam też po fakcie uśmiech polski.
Wiem, Twój wiersz uderza w inne nuty, zauważyłem i poczułem, po prostu jakoś tak się podzieliłem, co jak widać spowodowało, że jednak się ciut rozpisałem, niekoniecznie ściśle na temat.

Przyznaję, ze jestem patriotą, znaczy staram się nim być, bo tak jakoś mam wpojone od dzieciństwa, przede wszystkim z powodu mojego Ś.P. Dziadka.

Nie zrobiłem recenzji, raczej poszedłem w zwierzenie, bo tak też traktuję Twój poruszający wiersz. No to... 5/5
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#3
Lysso, Ty znasz mój stosunek do Twoich wierszy, więc się nie będę się produkował. Raz mnie tylko przygina, innym razem rzuca na kolana. Więc z klęczek Cię informuję: kiedyś podpalę sobie włosy i zgaszę młotkiem. Może wtedy uda mi się coś podobnego napisać.Huh
Odpowiedz
#4
(27-01-2015, 18:28)chmurnoryjny napisał(a): Lysso, nie będę się tym razem rozpisywał, bo nie tylko się wzruszyłem, ale wręcz poruszyłaś we mnie nutę, która jest gdzieś w moim sercu, a ciągle jakby otoczeniem ją nieraz zagłuszam. Może ową wolnością, którą staram się pojmować jak Wolność Woli daną nam przez Opatrzność, którą najlepiej Jej samodzielnie powierzyć, bo niewiele sami z działamy, a jednak--- przyznaję- mam w sobie ów dążący do samodzielności bunt- ludzki, zmienny, mimo że przecież ufam Niebu i wierzę. Po czasie przekonuję się, że jednak Bez Nieba wiele uczynić nie mogę, jeśli z pełną świadomością swych sił i wolności w zaufaniu mu nie powierzę.
I gdy to czynię, to mam też po fakcie uśmiech polski.
Wiem, Twój wiersz uderza w inne nuty, zauważyłem i poczułem, po prostu jakoś tak się podzieliłem, co jak widać spowodowało, że jednak się ciut rozpisałem, niekoniecznie ściśle na temat.

Przyznaję, ze jestem patriotą, znaczy staram się nim być, bo tak jakoś mam wpojone od dzieciństwa, przede wszystkim z powodu mojego Ś.P. Dziadka.

Nie zrobiłem recenzji, raczej poszedłem w zwierzenie, bo tak też traktuję Twój poruszający wiersz. No to... 5/5

chmurnoryjny cieszę się, że wiersz Cię poruszył, zagrałam na czułej nucie, wszak długo byłam cytrą, tutaj przechrzciłam się na lyssę. Wolność, dobra jest dla młodych a mnie ona rozdzieliła z córką, teraz już z wnukami, żeby ich zobaczyć muszę latać samolotem a tego nie lubię bo się boję i lotu i Dublińskiego lotniska. Nie znam języka angielskiego, stąd strach. Cały czas myślę jak długo jeszcze dam sobie z tym radę a bariera językowa powstrzymuję mnie przed emigracją na stałe. Tu mam swoją samodzielność, własny kąt. Stąd wziął się ten wiersz. Dziękuję za tak wysoką ocenę.

(27-01-2015, 20:12)mirek13 napisał(a): Lysso, Ty znasz mój stosunek do Twoich wierszy, więc się nie będę się produkował. Raz mnie tylko przygina, innym razem rzuca na kolana. Więc z klęczek Cię informuję: kiedyś podpalę sobie włosy i zgaszę młotkiem. Może wtedy uda mi się coś podobnego napisać.Huh

Mirek napiszesz swój wiersz, gwarantuję Ci, tylko się nie zniechęcaj krytyką.
Dziękuję za miły komentarz.
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#5
Zminimalizowałabym, ale to moja osobista refleksja.

Bardzo ładny wiersz.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#6
Kolejny twój wiersz przepełniony smutkiem, ze względu na twoje własne doświadczenia, ale także z powodu dwóch pierwszych wersów.

zabrałaś mnie w podróż do przeszłości i do teraźniejszości - do twojego wnętrza i spotkałam się z twoimi rozterkami.

twoja poezja zdecydowanie do mnie przemawia.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości