16-10-2018, 16:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-10-2018, 16:59 przez Miranda Calle.)
Za dużo tu przekleństw, jak dla mnie. Nieuzasadnionych. Przekleństwa powinny dynamizować narrację, podkreślać emocje, odbiór pewnych sytuacji przedstawionych. Tutaj po prostu są. Wulgaryzacja języka bohaterów nie zachęca do zgłębiania tej historii...Ani usterki językowe. Trochę wygląda to tak, jakby sam Adrian, osobiście spisał swoją historię, nie mając do tego żadnych predyspozycji. I ten głód nikotynowy, dla mnie niezrozumiały, a nie przedstawiony zbyt przekonująco... Końcówka zdecydowanie najlepsza, ale bazuje na zszokowaniu czytelnika. A powinno być jak u Hitchcocka: "opowieść powinna zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć".
Być może dałoby się tę historia mogłaby być lepsza, ale trzeba by było napisać ją od nowa.
Być może dałoby się tę historia mogłaby być lepsza, ale trzeba by było napisać ją od nowa.