09-02-2015, 23:41
Z drugiej strony - zaburzenie Twojej prywatnej czasoprzestrzeni zniszczoną klawiaturą może skutkować całkiem przyjemnymi następstwami.
Mniej filozoficznie - masz pretekst do kupna zaczepistej klawiaturki i nowego piwka, a do tego jakieś ustrojstwo tupu metrowa słomka do picia na odległość.
Bardziej filozoficznie - zniszczona klawiatura powstrzymała Cię od popełnienia niskolotnego tekstu, którego nieprzychylny odbiór przez czytelników mógłby wprowadzić Cię w stan poddepresyjny, chandrę lub zaniżenie poczucia własnej wartości (autorom i ich próżności to chyba raczej nie grozi, no ale).
Jeszcze bardziej filozo(o)ficznie - może ta klawiatura uratowała Cię od utkwienia w kosmosie na jednym statku z bandą kanibali.
Mniej filozoficznie - masz pretekst do kupna zaczepistej klawiaturki i nowego piwka, a do tego jakieś ustrojstwo tupu metrowa słomka do picia na odległość.
Bardziej filozoficznie - zniszczona klawiatura powstrzymała Cię od popełnienia niskolotnego tekstu, którego nieprzychylny odbiór przez czytelników mógłby wprowadzić Cię w stan poddepresyjny, chandrę lub zaniżenie poczucia własnej wartości (autorom i ich próżności to chyba raczej nie grozi, no ale).
Jeszcze bardziej filozo(o)ficznie - może ta klawiatura uratowała Cię od utkwienia w kosmosie na jednym statku z bandą kanibali.