Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
żywoty świętych
#1
kiedy już zostaniesz szychą w
San Francisco tam na górze
i wepniesz sobie kwiaty we włosy
(pamiętając radę McKenziego)
to nigdy nie przychodź nad Złotą Bramę

stamtąd widać wszystko a czasem
pojawia się chęć aby do nas wrócić

ale jeśli umkniesz uwadze
lokalnego Piotra czy jak mu tam
to przynajmniej zadzwoń

zastanów się jeszcze
byli inni przed tobą
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.

Ani myślę wracać na stałe.
Odpowiedz
#2
Nie rozumiem, dlaczego ten utwór został pominięty.
To trochę odejście od tego wojbikowego autotematyzmu.
Pięknie ujęty temat, który nie należy do najłatwiejszych, ba, ciężko uniknąć banału w takich przypadkach.
Tu jest niebanalnie, prosto, z klasą.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#3
Dzięki. :3 Fajnie, że skomentowałaś.

Pozdrawiam.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.

Ani myślę wracać na stałe.
Odpowiedz
#4
Mnie też się podoba! I nawet od razu zrozumiałem, o co chodzi i dalej mi się podobał.
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz
#5
Dzięki, haniel. Miło mi.

Pozdrawiam.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.

Ani myślę wracać na stałe.
Odpowiedz
#6
Zgodzę się z wcześniejszymi komentarzami, ten wiersz jest naprawdę dobry. Temat trudny, ale ujęty we właściwy sposób. Nie mam do czego się przyczepić Smile
The Earth without art is just eh.
Odpowiedz
#7
Dziękuję Pani. :3

Pozdrawiam.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.

Ani myślę wracać na stałe.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości