Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Hierarchia
#1
Kilka kromek. Nas przecież znacznie więcej,
pierwsi zawsze najmłodsi. Ja byłam najstarsza,
więc powinnam zrozumieć bez cienia pretensji;
nie zawsze wystarcza.

Dzielę z rodzeństwem pokój, tapczan
i ciągły niedosyt; ktoś wymyślił,
że razem łatwiej wszystko przeżyć.

Kładę chleb pod poduszkę,
nie, żeby się przyśnił;
żeby nie widzieli.
Odpowiedz
#2
Prawie kacet.
Odpowiedz
#3
Ogromny ładunek emocjonalny zawarty w kilku słowach. Chociażz ja bym jeszcze poskracał, dla mnie było by ciekawiej choćby bez początkowych kromek.
Odpowiedz
#4
(08-06-2018, 20:04)Grain napisał(a): Prawie kacet.

Prawie robi wielką różnicę - że tak powiem.

(09-06-2018, 11:10)Marcin Sztelak napisał(a): Ogromny ładunek emocjonalny zawarty w kilku słowach. Chociażz ja bym jeszcze poskracał, dla mnie było by ciekawiej choćby bez początkowych kromek.

Bez początkowych kromek? Starałam się postawić naprzeciw siebie dwie skrajności - ilość chleba kontra ilość głodnych. Chyba jednak kromki zostają. Dziękuję za słowo.
Odpowiedz
#5
Grzesiuk opisał historię złodzieja chleba w jednym z zaliczonych obozów.

Za kradzież karano smiercią.

Złodziej był przebiegły, omijał wszystkie pułapki. Chleb zjadał od razu, po ciemku.

Kapo wpadł na pomysł dosypania do miąższu pokruszonego ołówka kopiowego /chemicznego/.

Rano zrobił przegląd języków i wykrył złodzieja.

To był niby jełop co do trzech nie umie zliczyć.
Odpowiedz
#6
Najstarsza - wystarcza trochę to wpada na siebie.

Ktoś powiedział, że jak się wkłada książki po poduchę - to wiedza wchodzi przez sen.


Kładę chleb pod poduszkę,
nie, żeby się przyśnił;
żeby nie widzieli
jak się rozmnaża.
Odpowiedz
#7
Skromnie, niemal ascetycznie. 

Zmieniłabym jednak wydźwięk tej końcówki, mocniej uderza jeśli czytać jako: 

Kładę chleb pod poduszkę,

żeby się przyśnił;
żeby nie widzieli.


W ten sposób sugeruje się, że ten przyśniony chleb nie jest widoczny dla innych. 
Inni nie mogą zazdrościć czegoś, czego nie widzą. Snu nie da się wykraść i odebrać, zjeść.
Sen jest tylko peela i ten chleb też jest jego.
Odpowiedz
#8
(13-06-2018, 18:33)Grain napisał(a): Grzesiuk opisał historię złodzieja chleba w jednym z zaliczonych obozów.

Za kradzież karano smiercią.

Złodziej był przebiegły, omijał wszystkie pułapki. Chleb zjadał od razu, po ciemku.

Kapo wpadł na pomysł dosypania do miąższu pokruszonego ołówka kopiowego /chemicznego/.

Rano zrobił przegląd języków i wykrył złodzieja.

To był niby jełop co do trzech nie umie zliczyć.

Chyba Gustaw Herling napisał, że najgorszą rzeczą jest wymuszanie przez głód. Albo tak jakoś, nie pamiętam dokładnie.

(14-06-2018, 09:31)Grain napisał(a): Najstarsza - wystarcza trochę to wpada na siebie.

Ktoś powiedział, że jak się wkłada książki po poduchę - to wiedza wchodzi przez sen.


Kładę chleb pod poduszkę,
nie, żeby się przyśnił;
żeby nie widzieli
jak się rozmnaża.

(14-06-2018, 11:26)Akte napisał(a):
(13-06-2018, 18:33)Grain napisał(a): Grzesiuk opisał historię złodzieja chleba w jednym z zaliczonych obozów.

Za kradzież karano smiercią.

Złodziej był przebiegły, omijał wszystkie pułapki. Chleb zjadał od razu, po ciemku.

Kapo wpadł na pomysł dosypania do miąższu pokruszonego ołówka kopiowego /chemicznego/.

Rano zrobił przegląd języków i wykrył złodzieja.

To był niby jełop co do trzech nie umie zliczyć.

Chyba Gustaw Herling napisał, że najgorszą rzeczą jest wymuszanie przez głód. Albo tak jakoś, nie pamiętam dokładnie.

(14-06-2018, 09:31)Grain napisał(a): Najstarsza - wystarcza trochę to wpada na siebie.

Ktoś powiedział, że jak się wkłada książki po poduchę - to wiedza wchodzi przez sen.


Kładę chleb pod poduszkę,
nie, żeby się przyśnił;
żeby nie widzieli
jak się rozmnaża.
Ma wpadać, takich wpadnięć jest więcej. Co do końcówki; na nią wpada "przeżyć". Lubię ledwo dostrzegalne współbrzmienie. Ale "wymyślił-przyśnił" - to dopiero rym Smile

(14-06-2018, 10:36)anna musiał napisał(a): Skromnie, niemal ascetycznie. 

Zmieniłabym jednak wydźwięk tej końcówki, mocniej uderza jeśli czytać jako: 

Kładę chleb pod poduszkę,

żeby się przyśnił;
żeby nie widzieli.


W ten sposób sugeruje się, że ten przyśniony chleb nie jest widoczny dla innych. 
Inni nie mogą zazdrościć czegoś, czego nie widzą. Snu nie da się wykraść i odebrać, zjeść.
Sen jest tylko peela i ten chleb też jest jego.

Ascetycznie, mówisz. Ktoś mi kiedyś napisał, że w tym wierszu nawet słowa są głodne. Co do końcówki, spróbuję wyjaśnić, chociaż to podobno źle dla autora, kiedy trzeba tłumaczyć tekst. Chodzi o to, że sen daje odpocząć od głodu, od wiecznego myślenia o jedzeniu. To dlatego peel nie chce snu o chlebie, bo szuka ulgi, chwili wytchnienia. Rozumiem, co chcesz powiedzieć w Twojej wersji zakończenia; przemyślę. Dziękuję za słowo.
Odpowiedz
#9
Jest jakaś dziwna melodyka w tym wierszu, jakby szarpana struna. To frazowanie do mnie nie przemawia, aczkolwiek to nie zarzut. Autor tak zapisał, to jego utwór i nic nikomu do tego.
Tematyka trudnego dzieciństwa daje szerokie pole do popisu. Nie jest to temat popularny i myślę, że masz szansę wypełnić niszę.
PS. W czasach dobrodziejskiej polityki społecznej dzieci z rodzin wielodzietnych juz nie marzą o chlebie. Mam nadzieję.

5/5.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#10
(14-06-2018, 12:16)Miranda Calle napisał(a): Jest jakaś dziwna melodyka w tym wierszu, jakby szarpana struna. To frazowanie do mnie nie przemawia, aczkolwiek to nie zarzut. Autor tak zapisał, to jego utwór i nic nikomu do tego.
Tematyka trudnego dzieciństwa daje szerokie pole do popisu. Nie jest to temat popularny i myślę, że masz szansę wypełnić niszę.
PS. W czasach dobrodziejskiej polityki społecznej dzieci z rodzin wielodzietnych juz nie marzą o chlebie. Mam nadzieję.

Chyba lubię szarpać czytelnikiem, chociaż nie zawsze się udaje, bo to niełatwe. Wypełnić niszę - raczej to nie na moje umiejętności, jeden wiersz to za mało.

P.S. Ze znanej mi wielodzietnej rodziny dzieci marzą o tym, że są jedynakami.
Odpowiedz
#11
(15-06-2018, 18:03)Akte napisał(a):  Wypełnić niszę - raczej to nie na moje umiejętności, jeden wiersz to za mało.

P.S. Ze znanej mi wielodzietnej rodziny dzieci marzą o tym, że są jedynakami.

Czemu nie? Zawsze warto spróbować.
A co do marzeń o jedynactwie... To tak jak z ludźmi o kręconych włosach - prostują je na siłę, przekonani o wyższości prostych jak drut. A posiadaczy prostych zazdrość skręca o te sprężyny na głowie Big Grin
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości