Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
HUC versus HUC, część 1,2
#1

Mały prolog Big Grin

Jeżeli chcecie, żebym pisał dalej to proszę komentować i krytykować, bo inaczej stwierdzę, że nie ma sensu, skoro i tak nikt nie czyta Big Grin.
______________________________________


I

„Wszystko co znacie zaginie
zniknie pokoju podniebny biały ptak
życie przed oczyma los wam przewinie
zostawi starego świata wrak”

Co to ma być? Jakiś kolejny pop-up? Zirytowany poszukałem kursorem charakterystycznego iksa. Dobrą chwilę zajęło mi zorientowanie się, że komunikat przyszedł przez komunikator. Numer nieznany, bramka 666, serwer szósty, pin szósty, ping serwera stały na poziomie 666. Ktoś tu lubi szóstki. Wyłączyłem komputer. Wygaszacz ukazał mi widok z trzysetnego piętra SkyTower Apartments wybudowanego czterdzieści lat temu przez Satan Industrial inc. Miałem wtedy sześć lat, a dziadek mówił mi, że gdy skończą, nasza rodzina otrzyma mieszkanie na samej górze w charakterze podziękowania za wkład. Jedno dwustumetrowe mieszkanie to co prawda trochę niewiele za władowanie prawie dwóch miliardów w inwestycję, która nie miała prawa się zwrócić, ale co tam. Satan Industral prosperował dobrze, nie było powodów do obaw. I tak niewiele wtedy rozumiałem. Od tego czasu nauczyłem się paru rzeczy, na przykład tego, że biurokraci z Archangel Motors to banda złamasów bez czci i honoru, a z gośćmi z Gabriel&Raphael Mechanics nie ma co się nawet zadawać, bo i tak cię wycyckają. Podniosłem się z krzesła i przeciągnąłem. Coś skrzypnęło, inne coś chrupnęło. To już jednak nie te lata. Spojrzałem na zegarek. Szósta sześćdziesiąt sześć, późno już, czas na... czekaj, kurwa. Spojrzałem raz jeszcze. Coś się musiało spierdolić w wyświetlaczu, bo teraz wyświetlał chamsko szóstą sześćdziesiąt siedem. Podszedłem do szafki i trzepnąłem pięścią w obudowę. Zegarek piknął, po czym przestawił się na siódmą zero siedem. Tak lepiej. Uspokojony poszedłem do łazienki. Spojrzałem w lustro. Z niego spojrzał na mnie smętny pięćdziesięciolatek o prawie zupełnie siwych włosach, chorej, żółtawej cerze, zapadłych brązowych oczach i krzaczastych jeszcze czarnych brwiach. Groteska. Uśmiechnąłem się. Odbicie smętnie się wyszczerzyło ukazując klawiaturę o kolorze prastarej kości słoniowej. Podszedłem do Medcomu i wetknąłem twarz w otwór. Pięć minut później z lustra patrzył na mnie dziarski, czarnowłosy trzydziestolatek o jasno piwnych oczach, kruczoczarnych włosach i idealnej cerze. Technika czyni cuda. Zadzwonił telefon. Byłem chyba jednym z ostatnich, którzy nie pozwolili jeszcze na integrację komunikatora z mózgiem. Ze słuchawki odezwał się drżący głos jakiegoś faceta.
-Michael Carlson? Tutaj John.
Kto?
-Nie kojarzę.
-No, John Hannover. Konferencja geopolityczna?
A, ten zadufany w sobie, nieposkromienie optymistyczny i głupi dupek.
-A, pan profesor! Czym mogę służyć?
Kurwa, znowu. Nienawidzę się tak płaszczyć, ale to jakoś tak samo przychodzi.
-Potrzebujemy pana, mamy poważny kryzys.
Co może być na tyle ważne, by odrywać mnie od słodkiego snu?
-Co się stało?
-Konsorcjum Heaven United Companies wypowiedziało nam wojnę!
Kurwa. Zawsze coś.
-Zaraz tam będę.
-Odbiorę pana za godzinę spod starego Pentagonu, panie Carlson! Proszę się pospieszyć!
Jasne że się pospieszę. Carlsonowie nigdy się nie spóźniają. Niestety. Zdjąłem płaszcz z wieszaka i ruszyłem do drzwi. Już pięć minut później siedziałem w żółtej, nowojorskiej taksówce mknącej nad Manhattanem. Spojrzałem przelotnie na miasto, które tak zmieniło się od upadku USA w 2015 roku. Całą powierzchnię miasta poza Central Parkiem pokryły kilometrowe wysokościowce, samochody zostały zastąpione przez pojazdy z napędem antygrawitacyjnym, a posiadanie mieszkania poniżej stu pięćdziesięciu metrów kwadratowych stało się synonimem biedy. Ja sam byłem naukowcem pracującym z ramienia konsorcjum Hell United Companies na rzecz Lucifer Politics inc., firmy zajmującej się pomaganiem rządowi Piekieł, jak nazywano miasta znajdujące się na powierzchni, w stabilizacji coraz bardziej napiętej sytuacji politycznej. Teraz Niebo wypowiedziało wojnę. Banda jajogłowych myślących, że są lepsi tylko dlatego, że zmonopolizowali budowę platform urbanistycznych na niskiej orbicie Ziemi. Zabierają Piekłu słońce zmuszając nas do korzystania z energii geotermalnej. Już kilka razy grozili wojną, żądając gigantycznych haraczy. Byłem naprawdę ciekaw, czego chcą tym razem. Taksówka dotarła do Pentagonu, monumentalnej niegdyś budowli, teraz zaledwie niewielkiego bunkra służącego jako wejście do podziemi, w których prowadzono ściśle tajne badania nad wykorzystaniem energii geotermalnej w celach militarnych. Wysiadłem, zapłaciłem taksówkarzowi. Chwilę później stałem sam na spękanym, betonowym chodniku wśród kłębów kurzu wzniesionych lądowaniem i startem taksówki. Jedna ze słynnych Bram Piekieł otwarła się, wyleciał z niej czarny pojazd ze znakiem Rządu – odwróconym, czerwonym pentagramem wpisanym w koło. Wóz zatrzymał się kilka metrów ode mnie, tylne drzwi się otwarły. Wsiadłem bez wahania. Powitał mnie silnym uściskiem dłoni John Hannover, rządowy specjalista od geopolityki, na oko koło sześćdziesięciu lat, ale równie dobrze mógł mieć ich sto dwadzieścia.
-Witam, panie Carlson – uśmiechnął się.
Nie miałem zamiaru uśmiechać się w odpowiedzi.
-Dzień dobry – powiedziałem tak zimno, jak tylko byłem w stanie. Kąciki ust uniosły się do góry. Zakląłem w duchu.
-Jedziemy, panie Abramov – powiedział Hannover.
Pojazd ruszył. Nagle poczułem ukłucie na szyi.
-Co do?... - Próbowałem coś powiedzieć, ale mogłem tylko zacharczeć.
-Przykro mi – usłyszałem szept – ale to dla pańskiego dobra.
Zdążyłem pomyśleć tylko jedno słowo, zanim zapadła ciemność.
Zajebiście.

_____________________________________________
Kobieto, puchu marny! Ty...
Jesteś jak zdrowie! Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie,
kto cię stracił...
Dziś piękność Twoją widzę i opisuję, bo tęsknię po Tobie.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
HUC versus HUC, część 1,2 - przez Sheaim - 10-08-2011, 19:29
RE: HUC versus HUC, część 1 - przez Sheaim - 15-08-2011, 16:48
RE: HUC versus HUC, część 1 - przez Fiteł - 15-08-2011, 18:49
RE: HUC versus HUC, część 1 - przez Ish - 16-08-2011, 16:06
RE: HUC versus HUC, część 1 - przez Szaden - 24-08-2011, 09:18
RE: HUC versus HUC, część 1 - przez siloe - 24-08-2011, 15:59
RE: HUC versus HUC, część 1 - przez Sheaim - 12-09-2011, 22:49
RE: HUC versus HUC, część 1 - przez Ish - 16-09-2011, 08:30
RE: HUC versus HUC, część 1,2 - przez kubutek28 - 17-09-2011, 21:50
RE: HUC versus HUC, część 1,2 - przez Sheaim - 18-09-2011, 17:04
RE: HUC versus HUC, część 1,2 - przez Ish - 19-09-2011, 15:09
RE: HUC versus HUC, część 1,2 - przez Fiteł - 21-09-2011, 08:49
RE: HUC versus HUC, część 1,2 - przez Szaden - 21-09-2011, 10:31
RE: HUC versus HUC, część 1,2 - przez siloe - 23-11-2011, 16:25

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości