31-07-2018, 23:51
Auto-da-fe
Kiedy płomienie na szacie sanbenitos zatańczyły
wesołym pomarańczem, wiedziałam;
zgrubiały naskórek nie powstrzyma ognia.
Deszcz stopniowo przechodził w ulewę,
karmiąc żar stosu. Już tylko mój bezruch
spowalniał mozolne czołganie przeznaczenia.
To anomalia - wykrzyczałam - całuj wreszcie moje stopy.