25-06-2018, 21:33
(25-06-2018, 14:34)Marcin Sztelak napisał(a): Zabawa w chowanego w szalecie miejskim. Przycupnięci w objęciach pisuarów szeleścimy ortalionem. Na zewnątrz czyhają kamienice, nienasycone. Czerwona cegła pod powieką i schody na drugą stronę tęczy. Wżarte.Rozwaliłeś mnie puentą. I nawet jeśli coś mi zgrzytnęło po drodze (głównie te hmm... dopowiedzenia/wypełniacze typu: nienasycone, wżarte), to ostatnie zdanie... jest tak prawdziwe
W sieni piekła lub korytarzu raju oczekujemy objawienia. Mamy namiastki rzeczy ważnych. Skwapliwie korzystamy, do ostatniej kropli. Odwyki pełne potępionych majaczą horyzontalnie. Z pewnością nie przeżyjemy, więc po trzy stopnie, byle dalej od miejsc zaplutych codziennością. Chociaż banały ponoć są najpiękniejsze. Tylko pościel wciąż pachnie utraconym, niewywietrzalnie. Nierozpieczętowane listy straszą po kątach.
Znowu jesiennie, jak każdej wiosny. Do kradzionych kapeluszy zbieramy przegniłe jabłka i dobrowolne datki. Ale Matki, Żony i Kochanki na szczęście nie są nasze. Prawdopodobnie nigdy nie były.
Śnimy, lecz to są przypadki. Coraz rzadsze.
w dzisiejszych czasach, że aż się boję pomyśleć, co będzie dalej. Co zostanie
dla naszych dzieci, wnuków...
Bardzo, Marcinie.