rozpylasz swoją aurę przed parą cudzych kaloszy
życie nie jest nauczycielką do brania na biurku
fantazją z dobrym finałem w przedbiegach
od matczynej siary do wilka w kościach
w nadmiarze czasu z kapryśnej estetyki włosa
dożywocia z podmianą naskórka na starszy
nie chciałbyś pozostać niezerowym punkcikiem
z zapakowaną próżniowo częścią światła
według jednej z teorii