Tragikomedia i horror w jednym? Czyli dramat bohaterki i dalszy, zaskakujący nieco rozwój wydarzeń. Taka zabawa gatunkami?
Przyznam trochę spodziewałem się czegoś takiego - nie wiem jak inni. Może dlatego że znam słowa pewnej piosenki w której tytułowa bohaterka występuje w negatywnej roli.
A może "Kup pan zapałki" wybrzmiałoby lepiej dla całej wspomnianej tonacji utworu?
Przyznam trochę spodziewałem się czegoś takiego - nie wiem jak inni. Może dlatego że znam słowa pewnej piosenki w której tytułowa bohaterka występuje w negatywnej roli.
A może "Kup pan zapałki" wybrzmiałoby lepiej dla całej wspomnianej tonacji utworu?