Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Konsultacje literackie Gunnar-Kotkovsky
#26
1. Po deszczowych dniach miesiąca Nenegar nastał upalny Szariwar. Skąpane w słońcu zielone łąki i wzgórza Likarii sprawiały wrażenie krainy harmonii i wiecznej szczęśliwości (...wrażenie Arkadii?? - tylko nam jeszcze tutaj brakuje sieci sklepów; no chyba że wyjśsnisz w przypisie, bo chyba mało kto zna pierwotne znaczenie tej nazwy Wink ). Wśród szerokich rozlewisk delty Vermissy, w mieście Essen, życie (życie w Essen) toczyło się dość leniwie. Hodowcy winorośli doglądali upraw na wzgórzach otaczających deltę. Jedynymi interesującymi wydarzeniami były wizyty zagranicznych statków kupieckich w miejscowym porcie./ - (tu może myślnik i rozszerzenie zdania, lub nw. zdanie?) przybywały aż z zagranicy! Na trawiastym wzgórzu (wzniesieniu/ pagórze/ pagórku) za miastem, przed rodową rezydencją Galileich siedziało dwóch starszych mężczyzn. Jeden z nich miał długą, siwą brodę, drugi starannie ogolony, był trochę niższy od gospodarza.
– No to powiedz stary przyjacielu, co tam słychać w stolicy? – Likarius Galilei podał rozmówcy pełny kielich słodkiego wina.
– Nastały ciężkie czasy – westchnął profesor Rotoi. – O ile tu, wybacz, na prowincji możecie jeszcze sycić się pozorami spokoju, to w stolicy narasta napięcie.
Likarius rozsiadł się wygodniej w wiklinowym fotelu gładząc bujną brodę. Drewniana altana porośnięta bujnymi pędami winorośli chroniła ich głowy (osłaniała) przed ostrym słońcem.
– Cóż to zaprząta uwagę Beresteczka? Czyżby sytuacja w Kreonii?
– Nie tylko, choć to nasze największe zmartwienie. – Rotoi delikatnie upił trochę (łyk) wina (trunku). – Już od jesieni płoną tam stosy, a na nich wszyscy parający się magią, bądź tylko w imię doraźnych politycznych interesów o to oskarżeni.
– Słyszałem, że ta zionąca żądzą mordu organizacja ma poparcie Wielkiego Patriarchy z Rhynn.
– W rzeczy samej. A wydawał mi się rozsądnym człowiekiem. – Rotoi zamyślił się patrząc jak trunek skrzy się w kielichu.
– Myślisz, że zbliża się wojna?
– Gorzej przyjacielu. – Profesor podrapał się po łysiejącej głowie otoczonej diademem siwych włosów (podrapał sie po łysinie okolonej siwym włosem).
Likarius uniósł brwi w geście zdziwienia.
– Inkwizycja chce rozszerzyć działalność na nasz kraj. Amiriańska mniejszość rośnie w siłę i ma w naszym Senacie kilku wpływowych przedstawicieli.
– Ale niby jak chcieliby wtargnąć do nas bez wojny? – Możliwość taka wydała się Likariusowi nieprawdopodobna.
– Może w to nie uwierzysz, ale amirianici uwiedli swoją retoryką wielu prawomyślnych senatorów, a nawet część mieszczaństwa i pospólstwa (z/ wespół z pospółstwem).
– Niemożliwe! – Likarius uderzył pięścią w stół. Zreflektował się zrazu widząc poważną twarz profesora. – Przepraszam, ale jak mogło do tego dojść?
– Widzisz mój drogi, Likaria widziana z perspektywy Essen jest prostsza. Niestety rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona. Przywódcy Inkwizycji nie są głupimi fanatykami – Rotoi wziął głębszy oddech – na nasze nieszczęście. Nie wszczęli prześladowań religijnych. Wyznawcy innych religii padają ofiarą, o ile parają się magią albo z innych względów są niewygodni. Wiesz, że zanim zaczęło się to szaleństwo, Kreonia i tak nie była spokojna, a napaści opryszków władających pewnymi aspektami Sztuki były na porządku dziennym. Inkwizycja powstała i przejęła władzę pod hasłami zaprowadzenia porządku. Może to wydawać się dziwne, ale nawet niektórzy, dla nich pogańscy kapłani poparli Inkwizycję. A w ich najwyższej radzie zasiada jeden kapłan boskiego ognia.
– A więc nie walczą z innymi bogami tylko z magią? – Niebieskie oczy Likariusa lśniły w jasnej twarzy otoczonej siwymi włosami (siwizną) jak dwa szafiry leżące w (wśród) śniegu.
– Tak i dlatego część naszych senatorów i naszego społeczeństwa nie widzi w nich zagrożenia. – W głosie profesora słychać było strapienie.
– A co na to Arcykapłan Beresteczka? – Likarius był pewien, że najwyższy duchowny rodzimych kultów nie dał się porwać temu szaleństwu.
– Milczy – powiedział krótko Rotoi. Po chwili dodał: – Dasz wiarę, że niektórzy z naszych duchownych, aż palą się do stawiania stosów? Choć trzeba dla przeciwwagi przyznać, że są i tacy, którzy publicznie potępiają Inkwizycję, nawet wśród samych amirianitów. – Rotoi oddał sprawiedliwość stanowi kapłańskiemu, który tylko nosił pozory jednolitości.
Obaj pogrążyli się w zamyśleniu.
– A gdzie twój pierworodny (twa latorośl - to nada żartobliwy ton przyjacielskiej rozmowie)? – Profesor Rotoi przerwał milczenie, zmieniając temat.
– Arkus? A pewnie razem z Christianem grasują gdzieś na wzgórzach za miastem.
– Cieszy się z wyjazdu na studia do Beresteczka? – spytał profesor Rotoi, który był jednocześnie ministrem handlu i rektorem Uniwersytetu Beresteckiego (minister handlu i rektor w jednej osobie/ zarazem).
– Tak, cieszy się – odpowiedział Likarius zdając sobie sprawę, że tak naprawdę nie wie, co o wyjeździe myśli jego syn. Od śmierci matki ich kontakt znacznie osłabł.

Likaria wzięła swą nazwę od imienia jej pierwszego władcy? A "ten Likarius" to jej potomek i nawet o tym nie wie? Wink
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Konsultacje literackie Gunnar-Kotkovsky - przez Kotkovsky - 01-07-2018, 11:01

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości