25-01-2018, 17:14
(05-09-2017, 22:14)Lexis napisał(a): Kilkoro dzieci skakało wokół fontanny, kiedy ich matki gawędziły między sobą w cieniu niewielkich drzew rosnących przy jednej z kamienic.Zbędny dodatek.
(05-09-2017, 22:14)Lexis napisał(a): - Elliot jest starszy, ma na pewno więcej niż trzydzieści, może trzydzieści pięć lat.Ci ludzie po trzydziestce to już tacy starzy
(05-09-2017, 22:14)Lexis napisał(a): Bardzo chciała się na niej skupić, ale myślami nieustannie wracała do Olivera.Wiem o co chodzi ale "skupianie" się na przyjaciółce jakoś dziwnie brzmi.
(05-09-2017, 22:14)Lexis napisał(a): - Zrobili mnie sekretarką w wydawnictwie! – Wstała, przechadzając się nerwowo po pomieszczeniu. – Mówili, że będę pisać, że ta praca poszerzy moje horyzonty. Ale żeby w taki sposób? Wiesz co takiego robiłam cały dzień? Kawę. Tak, kawę. Raz kazali mi odebrać telefon i przynieść jakąś teczkę. Ja po prostu…Jest i zawód egzystencjalny
(...)
- Nawet od trzech – odpowiedziała obojętnie, strzepując nieistniejące pyłki ze swetra. – Wszystkie uznały moje reportaże za niedojrzałe, nudne i naciągane.
(...)
- Nie tak dawno zastanawiałam się, czy lepiej wracać do rodziców czy od razu się zabić. To koniec. Świat artystów wcale nie jest taki artystyczny i wolny, Mariko. To świat jak każdy. Tam liczą się tylko pieniądze i nazwisko.
(05-09-2017, 22:14)Lexis napisał(a): Pech chciał, że potknęła się i wpadła do rzeki. Rwącej, ciemnej i zimnej rzeki. Elliot przyglądał się tej scenie z odległości kilku metrów. Stał z założonymi rękoma z tym swoim niebezpiecznym uśmieszkiem na twarzy. Nie poruszyła go tragedia. Wydawało się, że czerpał radość z obrotu spraw. W przeciwieństwie do niego, Oliver upadł na bruk i łkał. Ell szepnął mu coś na ucho, jakby wiedział, że obserwuję. Spierali się chwilę, aż w końcu odeszli.Ostro. Ale chyba ten Olivier coś szybko doszedł do siebie po utopieniu narzeczonej. Nie chciał je ratować? Nie wzywał pomocy? Od razu poszła na dno jak kamień?
(05-09-2017, 22:14)Lexis napisał(a): Dziwna siła przybliżała ich do siebie, zupełnie jakby powietrze wokół zwiększało swoją gęstość.Tu literki zabrakło
(05-09-2017, 22:14)Lexis napisał(a): Kiedy zniknął z powrotem w środku, .To chyba zbędne dopowiedzenie.
Warsztatowo na wysokim poziomie.
Psychologicznie nie pasowała mi reakcja Oliviera po utopieniu narzeczonej.
Mrok w każdym akapicie, trup ściele się gęsto. No rozumiem dlaczego wygrałaś, to nie to co moja grzeczna opowieść ze szkoły magii, gdzie żywota dokonał tylko symbiot z kosmosu
Tylko nie zrozumiałem do końca o co chodziło z tą podmianą ciał i dlaczego Eliot miałby przegrać na jej samobójstwie.
Pozdrawiam