Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kluczyk
#8
Nie mieszałbym "izby" z "pokojem", zdecydował się na jedno (generalnie wygląda to jak powtórzenie - łatwe do uniknięcia zresztą - a nawet gorzej). Izba jest trochę przestarzała, nawet jeśli nie oficjalnie, to w optyce większości dziś - tak. Minimum nie stawiałbym tych pojęć tak blisko siebie. Widzę, że Nora trafiła gdzieś na pipidówę, pod dach zacofania (bo i skrzynia na ubrania jest i świeca) a skoro tak, podkreśliłbym to jeszcze dosadniej odpowiednio wcześnie.

Cytat: Niby to uczty, jednak miały w sobie nieznane jej nuty. Dziewczynka słyszała niby to głosy, ale jednak śpiewy. Niby muzykę, ale jednak naturę. Zaintrygowana odrzuciła przepoconą pościel i otworzyła okno na oścież. To, co zobaczyła, zaparło jej dech w piersiach.
Ten kawałek mi się nie podoba. Dźwięki uczty?? No dobra, na upartego mogę sobie wyobrazić takie dźwięki, ale brzmi to śmiesznie; jeszcze w połączeniu z nieznanymi nutami. Opis jest jasny, ja wiem, co chce nam powiedzieć, ale forma jest dziwna. "niby" na pewno powtórzone z rozmysłem, ale również mnie razi. Szczególnie dziwnie wypadają głoso-śpiewy. O wiele ciekawiej jest z muzyko-naturą, to już jest nawet fajne i zdolny jestem wyobrazić sobie takie zjawisko. W następnym zdaniu z kolei wykluł się rym Smile
Cytat:Unosiły się to w górę, to opadały w dół.
Ejże. A można się unosić w dół, a opadać w górę? Tongue
Cytat:Nora wpatrywała się zafascynowana tak długo, aż dojrzała poruszające się w blasku świateł sylwetki. Pomachała w ich stronę w nadziei, że ktoś ją dojrzy i zabierze w centrum wydarzeń, lub chociaż poinformuje o tym, co się dzieje. Rezultaty były w istocie zupełnie inne. W ogrodzie zapanował mrok. Na nic były nawoływania i przeprosiny. Siedmiolatka znów pozostała sama z dziadkiem. Zamknęła okno i wróciła do łóżka, zasypiając po dłuższym czasie.
Zdecydowanie prosi się o rozwinięcie. Już to czytelnika chwyta ciekawość, a tu klops. Cała osobliwość gaśnie, zanim się na dobre rozpoczęła. I nie mówię tu o widowisku, jakie zoczyła mała bohaterka - mogło sobie gasnąć, proszę bardzo. Ten akapit jest jak bardzo ubogi bryk wydarzeń, a ja bym tu widział pełną, szczegółową i wprowadzającą w nastrój relację. Obiecującą zrazu, a na koniec zostawiającą i Norę, i czytelnika w niedosycie. Czytając...
Cytat:Na nic były nawoływania i przeprosiny.
...odnosimy takie naprawdę mętne tego wrażenie. O wiele silniej zadziała dialog. Krok po kroku niech się to rozegra, a lepiej wessie odbiorce.
Cytat:Nora przeciągnęła się, wracając myślami do uczty, którą udało jej się zaobserwować.
No widzisz. Uczta jest nadal abstrakcją. To były jakieś tam kicające światełka, a po jakimś czasie i kształty, które (też nie wiada dokładnie) po jakimś czasie znikły. Nie musimy wiedzieć, co to było, ale przydałoby się widzieć to, co widziała Nora przynajmniej.
Cytat:Kierowana jakimś dziwnym impulsem, przysiadła na parapecie i ponownie otworzyła okno.
Nie wiem, czy był do tego potrzebny jakiś impuls, w dodatku dziwny (no to twoja bohaterka i twoja historia, w porządku). Ja bym to wykreślił, albo uściślił, że tym impulsem była przebudzona na nowo ciekawość, nadzieja...
Cytat:Tym razem poczuła delikatny opór, a do uszu dotarły metaliczne brzdęki.
Jaki opór??
Do uszu już dotarły, osobiście bym wyeliminował to powtórzenie, użył innego zwrotu Tongue
Cytat:Zerknęła na zewnętrzną część parapetu, zauważając leżący na niej kluczyk. Nie zastanawiając się za długo, wzięła go do ręki i obejrzała dokładnie. Był nieco większy od tych, jakie używali jej rodzice, pobłyskiwał rozmaitymi odcieniami brązu.
No i tak... Nic o oporze. Abstrakcja. Brzdęk? Skąd? Z daleka, z bliska, lewa, prawa? Zgaduję, że to ten kluczyk brzdęknął. Generalnie chciałem zauważyć, że można tu trochę poskracać - same zdania, nie relację wydarzeń, ją z kolei bym może nawet rozwinął i ubogacił. "Na zewnętrznym parapecie dostrzegła kluczyk (tu, o ile to potrzebne i zgodne z faktami, jakieś: którego, mogła przysiąc, jeszcze przed chwilami tam nie było; którego nie pamiętała z nocy; który tłumaczył brzęknięcie... no nie wiem Smile ). Wzięła go i obadała dokładnie. Przeciętny, nowoczesny klucz o polorze brązu"
Nie idzie o to, że napisane jest szpetnie a ja to zaraz bym zrobił z tego arcydzieło. Jakoś mi po prostu to zerkanie zauważania branie do ręki et te te te wypada nienajlepiej. Takie trochę ''podszedł, za prawą nogą ciągnąc lewą, i zatrzymał się u drzwi. Wyciągnął rękę, której dłonią nacisnął klamkę, tę zaś potem pociagnął do siebie, a gdy drzwi ani drgnęły, pojął, że należy je jednak pchnąć" i tak dalej. A to po prostu otwieranie drzwi.
No więc tutaj z kolei trochę celebrujesz, przedłużasz, ale imo niepotrzebnie. Przydałoby się coś takiego, ale wcześniej, w scenie z "ucztą".
Cytat:Niektóre leżały na stosach grubych książek, które niemal krzyczały, że zaraz się przewrócą, inne zakrywały kawałki podłogi, tworząc niezwykły dywan w czarno-białą kratę.
Hm. Po pierwsze, to cokolwiek dziwne, no ale cóż, widocznie dziadek miał być dziwny.
Po drugie. Plansze na stosach książek, a te książki wyglądały, jaky zaraz miały się przewrócić? Ale co to znaczy zatem?? Bardzo to nieistotne, rozumiem, ale mnie zagięło i zgłupiałem.
Te kawałki podłogi zakryte planszami... No też dziwne. Jak dla mnie to po prostu bałagan, więc niezupełnie na miejscu jest tu "niezwykły dywan w czarno-białą kratę". Nie, to zwykły bajzel Smile Co innego opinia dziadka, a co innego narratora czy Nory.
Cytat:Te plansze kupiła mi twoja babcia na pięćdziesiąte urodziny. Pamiętam tamtą zimę bardzo dobrze, ciebie nie było jeszcze na świecie. Waleria poruszyła chyba całą rodzinę, aby znaleźli te szachy. Pewnie myślisz teraz, że przesadzam. Ale nie przesadzam! Przesadnością byłoby kupienie tych zwykłych pionków. To jest jeden z dziesięciu egzemplarzy, jakie dotarły na angielski rynek.
Podkreśliłem, co mi poraziło Smile Jeśli mnie spytać, można by to wyeliminować. Więc zaznaczam.

Siedmiolatka? Młodzież?

Generalnie pojawia się w trakcie czytania wiele zastrzeżeń ode mnie, ale ograniczając się do minimum:
Cytat:Rozproszona tym co nieco, zdezorientowana nadchodzącymi ze wszystkich stron śpiewamy i śmiechami, nie zorientowała się, kiedy opuściła polanę.
co nieco to jada puchatek. w tym kontekście lepiej się spisze samo nieco.
zdezorientowana-zorientowała się
rozumiem, że rozproszył ją delikatny dotyk materiału, dezorientowały śpiewy, ale no zakryte oczy też nie pomagały.
Cytat:Zbliżyła się do jednej z wierzb zbyt mocno, uderzając głową w jedną z gałęzi.
Jasiu, co ci się stalo w głowę?
Uderzyłem się galęzią
Jak?!
Zbyt mocno (albo za bardzo raczej) zbliżyłem się do wierzby...

Tongue
Nie wiem, czy jesteś w stanie to tak odebrać, jak ja. Ale to no... wypada komicznie trochę.
Cytat:Staruszek zauważył otwartą furtkę i zbliżył się do swojej wnuczki, która odzyskała w tym czasie przytomność.
No to upadła czy omdlała aż?

Czemu ciągle ta uczta?? To niedorzeczne określenie, już od początku tekstu. Niechby ktoś zaaranżował ucztę pełną gębą, zakrył ją ścianą przed twoimi oczyma, kazał nasłuchiwać i orzec, co może się znajdować za ścianą, raczej nie powiesz "uczta". Krzątanina, zabawa, tańce, bal.

Zakluczyć Smile Dzięki, nie miałem pojęcia wcześniej o tym wyrazie.


No moja ogólna opinia wygląda tak, że tekst wydał mi się napisany porządnie jedynie na początku. Dalej już trochę się śpieszyłaś i nie wyszło mu to na dobre. Sam pomysł, niestety, ale nie ma w sobie nic szczególnego. Nic nie szkodzi, gdyby tylko wykonanie było na medal. I to nad tym właśnie najbardziej boleje. Poza tym motywy dziadka są niemądre. Jego nauka dla wnuczki powinna obejmować tylko fakty. Powinien jej jawnie uwierzyć, ale pouczyć też, poradzić, aby nie afiszowała się ze swoją wiedzą. Jeśli nie wprost (tłumacząc, że przysporzy JEJ to problemów) to jakoś okrętką, wskazując, że nie można zdradzić tajemnicy wróżek. Bo on już sam dobrze wie, jak zadziałało na niego niedowierzanie innych. Nie powinien więc powielać tej postawy, to niemądre. A finał nie do końca przekonał mnie, co do jego planu działania.
A, no i kolejny przykład macoszego podejścia - wróżki. Kompletny brak opisu. To dużo odbiera. Nie musisz koniecznie odmalować nam ogrodu tak, żeby stanął przed oczami jak żywy, ale jednak jakiś tam wysiłek ku temu byłby nie tylko mile widziany, ale, jeśli mnie pytać, wymagany.

Średnio wyszło Sad
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Kluczyk - przez Lexis - 04-10-2014, 13:08
RE: Kluczyk - przez Gorgiasz - 04-10-2014, 15:50
RE: Kluczyk - przez gorzkiblotnica - 24-11-2014, 16:09
RE: Kluczyk - przez Lexis - 28-11-2014, 09:57
RE: Kluczyk - przez Kotkovsky - 26-02-2016, 20:22
RE: Kluczyk - przez Lexis - 06-03-2016, 18:32
RE: Kluczyk - przez Kotkovsky - 06-03-2016, 20:58
RE: Kluczyk - przez miriad - 09-05-2016, 14:07

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości