Liczba postów: 216
Liczba wątków: 2
Dołączył: Aug 2010
Cytat:zapomniałem dodać twórczość Żeromskiego. Każde jego dzieło to dla mnie kicha tak ponura, że idzie się powiesić
A "Dzieje grzechu" czytałeś? "Wierną rzekę"? Zakładam, że nie. To był pisaż piekielnie zdolny, z tym że w pewnym momencie programowa nuda gnijącego już wówczas pozytyiwizmu zatruła mu mózgoczaszkę.
Werter? A wiecie, że młodzi ludzie po tej książce autentycznie strzelali sobie w łeb, niczym przy "Ostatniej niedzieli" Fogga, z tym że w znacznie większej, bo europejskiej, a nie tylko krajowej skali? To dowodzi absolutnej szczerości książki.
Co prawda sam jej nie czytałem, ale też zazdroszczę p. Goethemu. Chciałbym napisać coś tak mocnego, że licznik samobójstw wśród czytelników, dorównałby jego dziełku.
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."
— Jim Morrison
Liczba postów: 312
Liczba wątków: 30
Dołączył: Nov 2009
(08-02-2011, 23:53)Accattone napisał(a): Cytat:zapomniałem dodać twórczość Żeromskiego. Każde jego dzieło to dla mnie kicha tak ponura, że idzie się powiesić
A "Dzieje grzechu" czytałeś? "Wierną rzekę"? Zakładam, że nie. To był pisaż piekielnie zdolny, z tym że w pewnym momencie programowa nuda gnijącego już wówczas pozytyiwizmu zatruła mu mózgoczaszkę.
Werter? A wiecie, że młodzi ludzie po tej książce autentycznie strzelali sobie w łeb, niczym przy "Ostatniej niedzieli" Fogga, z tym że w znacznie większej, bo europejskiej, a nie tylko krajowej skali? To dowodzi absolutnej szczerości książki.
Co prawda sam jej nie czytałem, ale też zazdroszczę p. Goethemu. Chciałbym napisać coś tak mocnego, że licznik samobójstw wśród czytelników, dorównałby jego dziełku.
Na jakiej podstawie zakładasz, że nie? Czytałem "Wierną Rzekę", a jakże. "Dzieje Grzechu" też. Kicha, kicha, kicha... Żeromskiemu mówię stanowcze NIE!
Liczba postów: 216
Liczba wątków: 2
Dołączył: Aug 2010
A to pardon. Wydawało mi się po prostu, że tych powieści (zwłaszcza "Dziejów...") nie można, ot tak, wrzucić do jednego worka z flakami w oleju jak np. "Przedwiośnie" czy "Ludzie bezdomni".
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."
— Jim Morrison
Liczba postów: 216
Liczba wątków: 2
Dołączył: Aug 2010
Lektury obowiązkowe mają sens co najwyżej w gimnazjach. W programie liceum powinna być już lista lektur do wyboru, wedle zainteresowań ucznia.
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."
— Jim Morrison
Liczba postów: 1 135
Liczba wątków: 31
Dołączył: Nov 2009
A ja na przykład "Nad Niemnem" całkiem lubię - chociażby dlatego, że postać Benedykta mnie rozczula. Jakby wywalić panią Emilkę (doprowadzała mnie do rozpaczy) i Zygmusia (kto temu idiocie wmówił, że ma talent?) to zrobiłaby się przyjemna lekturka. Nawet opisy mnie nie wkurzały.
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari
Liczba postów: 216
Liczba wątków: 2
Dołączył: Aug 2010
Mestari, ja i tak nie mam pojęcia o kim Ty mówisz, jak i pewnie połowa tu piszących ignorantów.
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."
— Jim Morrison
Liczba postów: 1 135
Liczba wątków: 31
Dołączył: Nov 2009
Jak film oglądali, to wiedzą
Benedykt - powtarzał "to tamto tego"
Emilka - chorowała na globus histericus
Zygmuś Korczyński - niespełniony artysta, przekonany o własnym geniuszu.
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari
Liczba postów: 18
Liczba wątków: 4
Dołączył: Feb 2011
Bleee, Zygmuś Korczyński to jeden z najbardziej znienawidzonych przeze mnie bohaterów literackich.
"O najostrzejszy tryb rozkazujący proszę cię, mowo." (Z. Bieńkowski)
Liczba postów: 1 135
Liczba wątków: 31
Dołączył: Nov 2009
Mam to samo. Współczułam jego mamusi tak nieudanej krzyżówki nie najgorszych w sumie genów
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari
Liczba postów: 2 721
Liczba wątków: 50
Dołączył: Dec 2010
Było jeszcze coś takiego, że gość strzelał sobie w łeb i nie trafił . Do dzisiaj nie mogę z tego! Za diabła nigdy nie pamiętam, co to było. Bodajże "Konrad Wallenrod"
Liczba postów: 275
Liczba wątków: 4
Dołączył: Dec 2010
Pewnie chodzi Ci o "Cierpienia młodego Wertera"?
Liczba postów: 216
Liczba wątków: 2
Dołączył: Aug 2010
Werter to chyba trafił?
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."
— Jim Morrison
Liczba postów: 39
Liczba wątków: 8
Dołączył: Jan 2011
No trafił, ale co z tego, skoro nie do końca i umierał kilka godzin... mówię, ciapa stulecia.
Liczba postów: 51
Liczba wątków: 9
Dołączył: Jan 2011
A mi "Lalka" podobała się ogromnie. Tak samo jak "Przedwiośnie" - zdecydowałam się przeczytać, bo jedna dziewczyna uwielbia Żeromskiego. Zaraziłam się.
"Cierpień młodego Wertera" nie czytałam, bo polonista uznał, że szkoda czasu na takie głupoty. Tak samo nie było Nałkowskiej, nie było trylogii Sienkiewicza, nie było "Ludzi bezdomnych" ani "Nad Niemnem".
Jeśli chodzi o moje znienawidzenia - "Robinson Cruzoe". Okropność i flaki z olejem. A w liceum - nie przeszłam przez żadną z książek romantycznych. Z "Kordianem" na czele.
Zabawiam się słowami, których dawno brak.
Liczba postów: 38
Liczba wątków: 5
Dołączył: Dec 2010
Zacznę od podstawówki.
Znienawidzonych "Uczniów Spartakusa" pamiętam do dziś. Masakra jakaś. Po dwóch stronach zasnęłam, chociaż był środek dnia, a raczej nie byłam senna. Jednak jakoś przebrnęłam. "W pustyni i w puszczy" też nie przeczytałam. Ogólnie Sienkiewicz zraził mnie już na samym początku. Tylko "Sachem" ujdzie w tłumie. "Opowieści o Pilocie Pirxie" - na tą lekturę, aż brak słów. Mieliśmy przeczytać tylko trzy opowiadania, ale ta techniczno-elektroniczna papalnina, a la science fiction mnie dobijała.
Gimnazjum:
"Krzyżacy" to archaizmowa makabra. Przeczytałam streszczenie. "Opowieści wigilijnej" nie przyswoiłam z lenistwa. Obejrzałam film. Z niewiadomych przyczyn w I gim omawialiśmy "Tajemniczy ogród", który też nie przypadł mi specjalnie do gustu. To już chyba wszystko.
|