kiedy pękał był jak człowiek trudnospajalny
koszona trawa kładła się z zapisaną w niej wieczną pokorą
nie wiedziałem że zapach siana jest do przeżuwania jak myśli
o kadzidle i mirrze a kiedyś oddzieloną korytarzem
przysłupową część domu zaadaptuję na dwa pokoje
w miejscu krowich żłobów stanie dziecięce łóżeczko
i będę odciągał zawartość nabrzmiałych piersi
nie pierwiastki żeby zapobiec przepaleniu laktacji
mleczny syn swojej żony
a na koniec moi najbliżsi przesypią humusem blizny
po starych fundamentach wybudują nowy dom obok
studni z pięciu kręgów jak zapamiętane pokolenia
z niezamarzającym żadnej zimy lustrem wody
z podskórnego obiegu w ziemi
koszona trawa kładła się z zapisaną w niej wieczną pokorą
nie wiedziałem że zapach siana jest do przeżuwania jak myśli
o kadzidle i mirrze a kiedyś oddzieloną korytarzem
przysłupową część domu zaadaptuję na dwa pokoje
w miejscu krowich żłobów stanie dziecięce łóżeczko
i będę odciągał zawartość nabrzmiałych piersi
nie pierwiastki żeby zapobiec przepaleniu laktacji
mleczny syn swojej żony
a na koniec moi najbliżsi przesypią humusem blizny
po starych fundamentach wybudują nowy dom obok
studni z pięciu kręgów jak zapamiętane pokolenia
z niezamarzającym żadnej zimy lustrem wody
z podskórnego obiegu w ziemi