Druga strofa i dwa ostatnie wersy dają bardzo ładny kontrast, może nawet ironię.
Plucie błotem w kartkę w pierwszej chwili skojarzyło mi się z pogardą, zaś w następnej z jakością współcześnie powstających tekstów.
Tak na dobrą sprawę każda strofka traktuje o czymś innym albo raczej pierwsza nie pasuje do reszty, zaś dwie pozostałe ogólnie traktują o kondycji współczesnej kultury wśród młodych ludzi, chociaż daje mi do zastanowienia, że "małolat gówno ma do powiedzenia", jakby kieruje moją uwagę na to, że mnóstwo jest młodych, nieoczytanych autorów, którzy
produkują marne podróbki sztuki, ale też takie wrzucanie do jednego worka...? Nie, bo właściwie to tylko podkreśla różnice między sztuką a Sztuką. Hmmm...
Gdybym miała określić, o czym jest ten wiersz, to miałabym problem z wyborem między diagnozą stanu sztuki jako takiej a stanu intelektualnego przeciętnego obywatela lub nawet jego wrażliwości, gdzie także dyktowane jest to niejako wiekiem oraz środowiskiem... Kurczę, strasznie zagmatwane, tyle wątków w tak krótkim wierszu.
Szczerze mówiąc trochę wątpliwie podany utworek, bo też wulgaryzm niemal na początku, plucie błotem trochę dalej - w moim odczuciu - niezbyt złagodziły psychotropy sztuki. Dlatego też mam taki gorzkawy posmak. Kurczę, mam mieszane uczucia, bo niby zmusiłeś do myślenia i parę tekstów ("nie stykam się z piórem umysłem/ już jakiś czas") na początku naprawdę zrobiło na mnie wrażenie, ale przy analizie już tak... czy ja wiem...?
Chyba muszę się jeszcze przyjrzeć w świetle dnia.