a ciało ciałem się stało - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: EPIKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-EPIKA) +--- Dział: Opowiadania (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Opowiadania) +---- Dział: Baśnie (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Ba%C5%9Bnie) +---- Wątek: a ciało ciałem się stało (/Thread-a-cia%C5%82o-cia%C5%82em-si%C4%99-sta%C5%82o) |
a ciało ciałem się stało - vysogot - 29-12-2012 kicaj bzyczku przezroczysty po swym lawendowym polu ślicznaś ty jak anioł czysty co się z diabłem rżnie pospołu oglądanie Ciebie nagiej samo w sobie jest poezją czy tę nagość ubrać w słowa nie jest jakąś więc herezją? jak tu jednak siedzieć cicho gdy atrament z ust wypływa nie nakreślić twej urody - choć ulotną ona bywa każdy szczegół wiersza warty każdy skrawek epopei twarz sielanki zaś wymaga biodra - istnej Odysei zacznę z dołu - bo tak lubię kiedy się wyciągasz prężnie i by książki tu nie pisać naszkicuję Cię pobieżnie… nóżki masz ty moja droga jak rzeźbione z porcelany czuć jak kawy ich aromat choć nie wzdryga, nie jest mdławy ciągną się na metry całe od perspektyw niezależnie zgrabne są jak strzały Chana wypuszczone wprost lubieżnie łydy miękkie - jak aksamit Velvet przy nich jest z “mosiądza” - piszę słowa niepoprawnie! - znowu mnie ogarnia żądza! potem uda - po kolankach, co jak chrząstka z zupy chrupkie - są niczym do niebios brama otwierana też rozrzutnie bym zapomniał - twe kosteczki małe jak na nosie grudka - gdyby takie zalać wrzątkiem Knorr by zrezygnował z “kubka” stopy raczej masz nie krótkie głębinowe toczysz brzmienie gdy tak stąpasz nimi szybko z nerek lecą mi kamienie - jednak nagie i odkryte na pościeli piedestale, prezentują się - no wybacz - nie przyjrzałem się im wcale! - może której nocy w mroku może gdybym tak poszukał to z otchłani mej pamięci wywlókłbym choć woń palucha przejdę zatem do przedmiotu w którym goszcząc chętnie konam ciut wulgarnie - powiem prosto - lubię sztynk Twojego łona! geometria tej instancji jak wielomian mnie rozkłada a pionowa oś symetrii kształtem bardzo odpowiada jest tam punkt - nie powiem jaki - dużo sprawia przyjemności temu kto go sam upatrzy wzroku tylko pozazdrościć! gdzieś mniej więcej ku północy jak twarz mniszki się wyłania - gładka, blada, jednolita - lecz kapturka zdjąć nie wzbrania co do głowy mi też przyszło to prezencja jasnych kiełków - nie skoszona ta polanka ale nie ma na niej zgiełku jeśli chodzi zaś o usta których są tam i dwie pary święty Boże - rwie rozpusta - cóż to są za smaczne wary! bigos, kompot i makiełki lecę jak do pierwszej gwiazdki chcę Cię jawnie, chcę Cię skrycie słychać krzyki, słychać mlaski i wzdychania - różne głosy a po plecach biegną z dołu w górę szczytów - stratowane! - ciała - jak z imbirem woda w swych objęciach rozegrzane… ale chwila - nie tematem tu rozkosze moje, Twoje czy ludzkości - jeszcze tu nie napisałem jakie ty masz ważne kości! ciało - racja - bardzo gibkie jędrne, o zapachu róży ale kości moja droga to jest to co Tobie służy - składające się na szkielet który ścięgna, mięśnie trzyma - ślę im mowę dziś dziękczynną bo bez kości to nic nima. zatem łono mam już z głowy że tak powiem dość dwuznacznie lecz odwróćmy na brzuch sprawę - tu się baśń dopiero zacznie… nie znam inżyniera w świecie ni artysty pod chmurami którzy zdolni są wykreślić projekt pupy tak udany porównania nikło szukać - niepełności porwie zgroza w rymach zaś wyzionę ducha - ot, metafizyczna proza. te poślady Twoje, skarbie, zahaczają o nieznane rzadkie - jak z topazów agrest ze szmaragdów kolia, diament nie da się - sposobu nie ma, by zapisać ich naturę - bez abstrakcji surrealnej mogę kartki rzucić w górę cisnąć w ziemię i rozdeptać! - tyle z fraszki pozostanie jeśli wezmę swym językiem twe pośladki pod badanie nie wysycha tusz pod ręką - śmieje ze mnie się stalówka, szydzi nawet - “w takiej sprawie lepiej zgłoś się do ołówka” zdjęcie zrobię - pęknie klisza namaluję - spłonie płótno skomponuję - parskną nuty! - to zadanie jest na jutro… co za radość, że ta męka ubierania Ciebie w słowa jak mydlana bańka pęka kiedy leżysz przy mnie goła wrócę jednak do tematu bo w dygresji wpadłem tańce - te jak chwycą mnie za cugle, to się zgubić czasem zachce ugrzęźliśmy w dupie ciemnej - z tego co tu czytam właśnie pięknie! - powiem o twych dłoniach prędko nim mi tu zmęczona zaśniesz… te paluszki masz cieniutkie słodkie jak wanilii laski kiedym raz ich posmakował zagrał we mnie Anioł Pański inna pieśń mną zawładnęła gdy twe włosy przeczesałem, Zdrowaś Mario Łaskiś Pełna! - lecz na nogach twardo stałem jeden długi smyk mistrzowski ziścił się zaś w moim ciele gdy muskałem Twoją szyję - dłuższą od łabędziej wiele… ale... kończę już te sprośne pieśni o twym ciele, co tak nęci to, czego się spostrzec nie da w Tobie mnie najbardziej kręci RE: a ciało ciałem się stało - miriad - 29-12-2012 majstersztyk. 6/5. oczywiscie zaleciało fredrem;] ale to ani zle ani dobrze. wiersz jest dziełem sztuki. winszuję. RE: a ciało ciałem się stało - Piramida88 - 30-12-2012 A dla mnie takie tam sobie, może i fajnie się czyta i nawet gęba się uśmiecha, ale ichniejsze historie już lepiej pisano powiadam Ci. Początek fajnie zobrazowałeś, ale potem sypie się to licho od środka, a na końcu ledwo ledwo pcha ten wózek powiadam ja Tobie Dla tego 6/5 na pół dzielę 3/5 |