Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Powrót
#1
Twoją twarz pokrywa rumieniec,
milczenie budzi niepokój.
Patrzymy z lekkim drżeniem
jak zagubione ptaki pośród
gałązek, zbyt cienkich do siadania.

Wiem - mogło być inaczej,
ale nadal czuję ciepły oddech
i przemieniam dni w lotne obrazy.

Gdy znikają,
muszę nakarmić wyobraźnię,
przecież po to jest tęsknota.

Patrzę na Rembrandta
- dłonie ojca tak bardzo się różnią;
przytul mnie czułą ręką, gdy karać musisz drugą.



https://www.youtube.com/watch?v=pzyG4o6pD8M
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#2
Wiersz w pełni zrozumialy po obejrzeniu linka, bardzo dobrze oddany obraz.
Odpowiedz
#3
To, co najbardziej cenię w Twojej poezji - to wielość interpretacji.

W mojej subiektywnej ocenie, nieco nadużyłaś słów. A może po prostu przyzwyczaiłam się już tak bardzo do swoich miniatur? Smile

A wracając do wiersza. Delikatna, kobieca liryka. Metafory odwołujące się do przyrody - zabieg nienowy, ale zawsze się sprawdza...

Jesteśmy sobie tak bliscy, a jednocześnie obracamy się w odległych gwiazdozbiorach. Czasem wrogich wobec siebie, toczących tajne wojny podjazdowe...


Zapisuję:

muszę nakarmić wyobraźnię,
przecież po to jest tęsknota
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#4
(07-01-2018, 20:02)Marcin Sztelak napisał(a): Wiersz w pełni zrozumialy po obejrzeniu linka, bardzo dobrze oddany obraz.

Marcinie,
dziękuje za chwilę przy wierszu z muzyką w tleSmile

(08-01-2018, 01:07)Miranda Calle napisał(a): To, co najbardziej cenię w Twojej poezji - to wielość interpretacji.

W mojej subiektywnej ocenie, nieco nadużyłaś słów. A może po prostu przyzwyczaiłam się już tak bardzo do swoich miniatur? Smile

A wracając do wiersza. Delikatna, kobieca liryka. Metafory odwołujące się do przyrody - zabieg nienowy, ale zawsze się sprawdza...

Jesteśmy sobie tak bliscy, a jednocześnie obracamy się w odległych gwiazdozbiorach. Czasem wrogich wobec siebie, toczących tajne wojny podjazdowe...


Zapisuję:

muszę nakarmić wyobraźnię,
przecież po to jest tęsknota

Czasami ogarnia mnie taka  niekontrolowana fala tęsknoty; wtedy rozum jest martwy, a słowa płyną
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#5
Mocna pointa. Przemawia do mnie.
Odpowiedz
#6
rumieniec- drżeniem masz ryma.
To mój wtręt w imeniu mało czujnych ortodoksów gatunku.
Odpowiedz
#7
Jedyne co bym zmienił w wierszu to ten wers:

z "Patrzę na dzieło Rembrandta" na "Patrzę na Rembrandta"

Piękny. 4/5
Odpowiedz
#8
(19-03-2018, 17:21)BJKlajza napisał(a): Jedyne co bym zmienił w wierszu to ten wers:

z "Patrzę na dzieło Rembrandta"  na "Patrzę na Rembrandta"

Piękny.  4/5

Dzięki. Słuszna uwaga, więc poprawiam.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#9
Nie pasuje mi ta cienka gałąź - do wyczucia przez instynkt samozachowawczy ptaków i możliwości przysiądnięcia na grubszej gałązce.
Niefortunne - jak dla mnie.
Odpowiedz
#10
(19-03-2018, 19:19)Grain napisał(a): Nie pasuje mi ta cienka gałąź - do wyczucia przez instynkt samozachowawczy ptaków  i możliwości przysiądnięcia na grubszej gałązce.
Niefortunne - jak dla mnie.

Ta cienka gałąź ma swoją wymowę - to nie przypadek, a świadomy wybór słów - dziękuję za uwagęSmile
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#11
Patrzymy z lekkim drżeniem,
jak ptaki zagubione pośród
gałązek, zbyt cienkich do siadania.

Jestem uparty.
Więcej nie będę nagabywał Twoich wierszy.
Odpowiedz
#12
(19-03-2018, 23:11)Grain napisał(a): Patrzymy z lekkim drżeniem,
jak ptaki zagubione pośród
gałązek, zbyt cienkich do siadania.

Jestem uparty.
Więcej nie będę nagabywał Twoich wierszy.

Pięknie - kupuję. Pamiętaj, że nie należę do obrażalskich. Bardzo sobie cenię Twój talent i doświadczenie, więc zapraszam i cała przyjemność po mojej stronie Heart
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#13
Tak naprawdę, to się wszyscy jeszcze ciągle uczymy.
Czasem jako wyjątek udaje się niektórym tekst bez zastrzeżeń.

Dzięki.
Odpowiedz
#14
Julio, popracuj jeszcze nad tym utworem, bo zanosi się na naprawdę wysoki lot, ale ... akurat ten obraz Rembrandta powszechnie znany, a i - zwłaszcza w nauczaniu Jana Pawła II - niejednokrotnie wspominany, by konkretnie, odnosząc się do obrazu, przybliżyć teologię Miłosierdzia. Wielu rekolekcjonistów, ale i w ogóle kaznodziei (nie tylko katolickich!) ten obraz (skądinąd świetny i wymowny, sugestywny ) wykorzystuje jako istotny element, rekwizyt, a nawet 'scenerię" do nauczania.
Problem z tym wierszem jest tai, że choć się domyśliłem, o który obraz chodzi (ok, to się samo nasuwa człekowi przeciętnie- na poziomie szkoły średniej- wyrobionemu w historii kultury i sztuki zwłaszcza), ale człowiek niekoniecznie zorientowany (albo; akurat -przez zmęczenie na przykład-  w danej chwili mało lotny), jeśli nie sięga do zamieszczonego pod tekstem linka ma problem.

Można na przykład jako motto, jako dopisek pod tytułem zamieścić  choćby takie cóś "patrząc w ostatni obraz Rembrandta" (albo cóś w tyn desyń--- NA PRZYKŁAD;: "przy ostatnim obrazie Rembrandta', lub "obok/nad ostatnim obrazem.... " itp)

ot  np. patrz (tak na szybko "przemetodowałem/przemodelowałem")

============
Powrót
patrząc 
w ostatni obraz Rembrandta


Twoją twarz pokrywa rumieniec Milczenie
 budzi niepokój Patrzymy drżąc  
jak zagubione ptaki pośród gałązek
 zbyt cienkich do siadania  Wiem 

mogło być inaczej ale nadal czuję 
ciepły oddech i przemieniam dni 
w lotne obrazy Gdy znikają 
muszę nakarmić 
wyobraźnię (przecież po to jest
 tęsknota) Patrzę na Rembrandta 

dłonie ojca tak bardzo się różnią Przytul mnie 
czułą ręką zanim karać będziesz 
drugą 









To takie na szybko metodą "Tak mi się przeczytało/przeczyTAO" (raczej jako wyzwanie doposzukiwań, a nie wersja skończona, bo ... to twój wiersz i Twoje wyzwanie dla Ciebie--- ok, trochę ode mnie Tongue  Tongue )

I przyjrzyj się obrazowi jeszcze raz--- tu nie ma miejsca na jakąś "wielość interpretacji"! "Męska" (lewa, a więc od ojcowskiego serca!))- u Ciebie karząca- dłoń, jest bliżej  ramienia, jako wzmacniająca raczej, a nie karząca... Ok, kojarzy się z "karaniem", ale ... po prostu popatrz na obraz jeszcze raz, po "babsku", czyli tak, jak Wy macie w naturze--- zwracanie uwagi na detale (ja tu się wymądrzam, ale mnie kiedyś na to samo zwróciła w tym obrazie uwagę pewna kobieta...).

Póki co nie zostawiam oceny, bo... bo chciałbym ten utwór zobaczyć opublikowany jako nowy post, ostatecznie przemyślany, dopracowany (tak, widzę, że pracowałaś nad tym wierszem i myślałaś! faktem jest, że nie wklejasz tu 'badziewia'- zbyt szanując innych i samą siebie - tak, dokładnie w tej kolejności!). Kiedy to się stanie, wtedy ocenię... i śmiem twierdzić, że wysoko, bo to już rokuje, ale póki co... nie chcę krzywdzić tego, co jeszcze jest dla mnie ... mimo wszystko wersją niegotową... Zbyt Ciebie i Twoje do tej pory opublikowane utwory szanuję, abym ... abym oceniał jako gotowca... Nie mam sumienia inaczej się zachować... Pozdrawiam i życzę ostrej i owocnej pracy. Nie tylko warto, ale MUSISZ! Cool Big Grin Tongue Angel
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#15
(24-03-2018, 20:36)chmurnoryjny napisał(a): Julio, popracuj jeszcze nad tym utworem, bo zanosi się na naprawdę wysoki lot, ale ... akurat ten obraz Rembrandta powszechnie znany, a i - zwłaszcza w nauczaniu Jana Pawła II - niejednokrotnie wspominany, by konkretnie, odnosząc się do obrazu, przybliżyć teologię Miłosierdzia. Wielu rekolekcjonistów, ale i w ogóle kaznodziei (nie tylko katolickich!) ten obraz (skądinąd świetny i wymowny, sugestywny ) wykorzystuje jako istotny element, rekwizyt, a nawet 'scenerię" do nauczania.
Problem z tym wierszem jest tai, że choć się domyśliłem, o który obraz chodzi (ok, to się samo nasuwa człekowi przeciętnie- na poziomie szkoły średniej- wyrobionemu w historii kultury i sztuki zwłaszcza), ale człowiek niekoniecznie zorientowany (albo; akurat -przez zmęczenie na przykład-  w danej chwili mało lotny), jeśli nie sięga do zamieszczonego pod tekstem linka ma problem.

Można na przykład jako motto, jako dopisek pod tytułem zamieścić  choćby takie cóś "patrząc w ostatni obraz Rembrandta" (albo cóś w tyn desyń--- NA PRZYKŁAD;: "przy ostatnim obrazie Rembrandta', lub "obok/nad ostatnim obrazem.... " itp)

ot  np. patrz (tak na szybko "przemetodowałem/przemodelowałem")

============
Powrót
patrząc 
w ostatni obraz Rembrandta


Twoją twarz pokrywa rumieniec Milczenie
 budzi niepokój Patrzymy drżąc  
jak zagubione ptaki pośród gałązek
 zbyt cienkich do siadania  Wiem 

mogło być inaczej ale nadal czuję 
ciepły oddech i przemieniam dni 
w lotne obrazy Gdy znikają 
muszę nakarmić 
wyobraźnię (przecież po to jest
 tęsknota) Patrzę na Rembrandta 

dłonie ojca tak bardzo się różnią Przytul mnie 
czułą ręką zanim karać będziesz 
drugą 









To takie na szybko metodą "Tak mi się przeczytało/przeczyTAO" (raczej jako wyzwanie doposzukiwań, a nie wersja skończona, bo ... to twój wiersz i Twoje wyzwanie dla Ciebie--- ok, trochę ode mnie Tongue  Tongue )

I przyjrzyj się obrazowi jeszcze raz--- tu nie ma miejsca na jakąś "wielość interpretacji"! "Męska" (lewa, a więc od ojcowskiego serca!))- u Ciebie karząca- dłoń, jest bliżej  ramienia, jako wzmacniająca raczej, a nie karząca... Ok, kojarzy się z "karaniem", ale ... po prostu popatrz na obraz jeszcze raz, po "babsku", czyli tak, jak Wy macie w naturze--- zwracanie uwagi na detale (ja tu się wymądrzam, ale mnie kiedyś na to samo zwróciła w tym obrazie uwagę pewna kobieta...).

Póki co nie zostawiam oceny, bo... bo chciałbym ten utwór zobaczyć opublikowany jako nowy post, ostatecznie przemyślany, dopracowany (tak, widzę, że pracowałaś nad tym wierszem i myślałaś! faktem jest, że nie wklejasz tu 'badziewia'- zbyt szanując innych i samą siebie - tak, dokładnie w tej kolejności!). Kiedy to się stanie, wtedy ocenię... i śmiem twierdzić, że wysoko, bo to już rokuje, ale póki co... nie chcę krzywdzić tego, co jeszcze jest dla mnie ... mimo wszystko wersją niegotową... Zbyt Ciebie i Twoje do tej pory opublikowane utwory szanuję, abym ... abym oceniał jako gotowca... Nie mam sumienia inaczej się zachować... Pozdrawiam i życzę ostrej i owocnej pracy. Nie tylko warto, ale MUSISZ! Cool Big Grin Tongue Angel
Nie wiem, czy jest to zaletą czy wadą: lubię po czasie wracać do wiersza i  widzę niedociągnięcia. Dzięki życzliwym i zdolnym recenzentom chcę iść wyżej i doskonalić warsztat ( na miarę swoich możliwości). Tak, daję słowo Shy
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości