Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
ostatnia miłość
#1


niesforny uśmiech różowiutkich ust
delikatnie górzyste szczyty nadgarstków
pamiętam

bezwonny kwiat umiera na stole
obok rozdarty liścik
na którym widnieją ślady czarnego tuszu
,,Najmilszy, porzuć rozpacz. Pamiętaj o…’’
PAMIĘTAM

ukojenie duszy nie nadchodzi
moja Afrodyta rozpływa się w mych oczach

sam przeciw nikczemnemu wrogowi umysłu
i ducha -
zapominam o miłości
dotyk ma pamięć
Odpowiedz
#2
Cytat:moja Afrodyta rozpływa się w mych oczach
"Mych" mi zgrzyta w zestawieniu z "moja". Wydaje się zbędnym powtórzeniem. Uważam, że bez niego też by było ładnie.
,,Najmilszy, porzuć rozpacz. Pamiętaj o…’’
Wydaje mi się zbyt patetyczne w zestawieniu z resztą wiersza.

Pamiętam - pamiętam - zapominam.
Podoba mi się ten motyw. Zwłaszcza ta forma teraźniejsza. Zdaje się podkreślać ulotność umysłu. Nadaje swoistej nietrwałości zarówno ludziom, jak i miłości.

Nie wiem dlaczego, jakoś podoba mi się. Przeskakujesz lekko ze strofy do strofy, wersy nie są ociężałe. Temat zdaje się narastać, potem wygaszać jak zdmuchnięta świeczka. I tak w każdym wersie, co nadaje nieco dynamiki.

Nie przepadam za wierszami o miłości, tekstami prozaicznymi zresztą też, bo uważam, że ten temat jest i trudny, i oklepany.
Podoba mi się Twój utwór, co jest dla mnie miłym zaskoczeniem. Nie podchodzi mi tylko ten patos. I ten delikatnie archaiczny styl. Chociaż "nikczemny wróg" zdaje się bronić całości.
No nie wiem, wydaje mi się, żeby porzucać trochę tą podniosłością i stylem rodem z listów miłosnych wieków uprzednich, lepiej by było szerzej rozpisać. Ewentualnie sypnąć trochę więcej ówczesnych słówek plus minus więcej środków stylistycznych.
Zostawiam 4/5 i czekam na więcej. Smile
Odpowiedz
#3
Przyzwoity wiersz.
3/5
Odpowiedz
#4
Dziękuję za opinie! Motywuje mnie to do dalszego tworzenia Smile
dotyk ma pamięć
Odpowiedz
#5
ta niesforność tego uśmiechu jest taka pastelowa, pretensjonalna. i ta tandetna różowość ust. przebarwienie opisu po prostu, przesada, plastik. dlatego, że to już jest dziś nazbyt wtórne, zrobiło się puste, acz ufam, że z serca płynie.
Cytat:delikatnie górzyste szczyty nadgarstków
tu z kolei pytanie, czym są szczyty nadgarstków? to fachowe określenie? górzysty szczyt, jako coś bliskiego tautologii, rozumiem i przyjmuję w kontekście stricte geograficznym - za to tutaj wypada to deczko śmiesznie Smile co właściwie ma znaczyć, co malować górzysty "szczyt" nadgarstka? przyjmując, że wiemy, co takiego, jaki punkt, szczegół anatomiczny, określa się takim mianem. mam tam taką wypustkę kostną, a owszem, załóżmy zatem, że to w niej rzecz - popatrzmy na nią i nazwijmy ją teraz górzystą... od wdzięcznej poetyki do wykoślawienia opisu niedaleka droga, naprawdę.

reszta bez zarzutu, jeno osobiste uwagi, typu: gubię treść w mętnej, jakiejś takiej maślanej formie, niesmacznie nadromantycznej, niemal zniewieściałej w efekcie. ale powtarzam - to już osobiste odczucia. poza tym: trochę przegadania, siłowej komplikacji w miejscach takich jak...
Cytat:sam przeciw nikczemnemu wrogowi umysłu
wróg z zasady jest nikczemny (przecież nie kochany i uczynny), tudzież tak jest postrzegany. widać, że autor chciał wers napakować ile się da.
co się tyczy zaś takich zwrotów. jak...
Cytat:moja Afrodyta rozpływa się w mych oczach
...to chyba brakuje jakiegoś dookreślenia. jej istota się rozpływa? czemu w oczach zatem? czy jest tylko obrazem? a może wlasnie sam jej obraz, wspomnienie, rozpływa się, znika? - a zatem napisz. "obraz/widok/wspomnienie/twarz mojej Afrodyty..."
nie trzeba też jakoś szczególnie przekonywać, że Afrodyta jest cliche, że trudno o większy.

zachęcam do dalszego tworzenia. czy dopiero zaczynasz, czy wręcz przeciwnie, nie ma znaczenia. lubię romantyzm w poezji, lubię archaizm, lubię dawny przesyt, nieaktualny już dramatyzm, a czuję, że ciebie też do tego ciągnie, więc zachęcam, zachęcam.
Odpowiedz
#6
Coś mnie podkusiło i przeczytałam ostatnią część wypowiedzi miriada.
Przykre, ale tak się złożyło, że ja nie lubię tego, czym on się zachwyca.
Wszystko jest kwestią gustu.

Z czym mam problem:
ja archaizację i zabiegi tego typu uważam, że niepotrzebne silenie się na poetyckość. Dobrego poetę/pisarza zawsze stać na to, by pisać o rzeczach wzniosłych, nie popadając w banał, ckliwość i pompatyczność. "Komedyjne" gatunki są od tego, by igrać z klasycznymi konwencjami. Lubię stylizacje, ale jeśli ktoś to robi całkiem na poważnie, to jestem trochę zażenowana.
Pastisz jest fajny, ale świadoma i zamierzona pompatyczność już nie.
Warto ważyć słowa i emocje.

Jeszcze jeden grzech: cudzysłów. Dwa przecinki to nie jest otwarcie cudzysłowu. Nie rób tego nigdy, bo to tak samo nieeleganckie jak spacje przed interpunkcją i zjadanie ogonków.

Pierwszy wers zapowiada coś nienachalnie słodkiego, ale dalej przychodzi tylko rozczarowanie.

Pisz dużo, czytaj jeszcze więcej.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#7
ta ckliwość i pompatyczność postrzegana jest jako ckliwość i pompatyczność w mnogich przypadkach (z wykluczeniem zwykłej grafomanii) z racji nieaktualności tychże. pomijając wrażliwość, sam język ewoluował i teraz, dziś, już tylko autorów wymarłych czytamy z kredytem zaufania i przekonania. dziś już się w pewien sposób nie wyrażamy, pewne konwencje budzą tylko śmiech, sztuczność stylizacji jest nieodzowna. ale można, naprawdę nadal można to czuć, czuć szczerze, mieć w sercu, można też, wreszcie, tego zwyczajnie nie lubić i - nie czuć. to jak rozmowa ze ślepym o kolorach. to jak wyjaśnienie patriotyzmu. skoro trzeba to wyjaśniać - to już wiadomo, że się tego nie wyjaśni. dwa światy, jeden drugiego nie zrozumie. tylko że właśnie - współczesne wiersze "stylizowane", jak to nazwałaś, często biją jednak "sileniem się" na poetyckość (nawet w oczach entuzjastów) zamiast tchnąć zwykłą, wyczuwalną na mile autentycznością. rzecz nie z tej epoki, a jednak obecna - takie coś się zdarza. najgorsze jest zatem złe podejście. ja, mimo najlepszego podejścia (też nieobiektywnego, ale w drugą stronę) tu akurat nie mogę podzielić się zachwytem.

nie chcę powiedzieć, żebyś zmieniła gusta. chciałem powiedzieć, że niektórzy nigdy nie przekonają się gorzkiej czekolady. nie warto się nawet starać, to wręcz natura, a z nią się nie wygra.
Odpowiedz
#8
Luz i świeżość lubię w stylizacjach.
Jak się rżnie z klasyków, bez zrozumienia i zapamiętania, to to nie jest poezja. To jest bezrefleksyjność i brak kreatywności.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#9
Cytat:Jak się rżnie z klasyków, bez zrozumienia i zapamiętania, to to nie jest poezja. To jest bezrefleksyjność i brak kreatywności.
amen. tako i jak się rżnie od kolegów.
Odpowiedz
#10
Dziękuję za Wasze opinie!!!
Ja uwielbiam czytać wiersze z dawnych epok, szczególnie Johna Keatsa. Bardzo go LUBIĘ!!! Tworzenie wierszy w archaicznym stylu naprawdę sprawia mi ogromną przyjemność, choć rozumiem, że niektórzy wolą teksty współczesne. Smile
dotyk ma pamięć
Odpowiedz
#11
Jest w tym wierszu coś uroczego, chociaż też i przesłodzonego.

Przykład:

Cytat:niesforny uśmiech różowiutkich ust
delikatnie górzyste szczyty nadgarstków


przegadane


Po tym przesłodzeniu na początku, końcówka brzmi już dużo lepiej, ale może tylko dlatego(?)

Ogólnie utwór do poprawy. Dobrze by było to przesycenie stonować Smile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości