25-01-2013, 19:02
chciałabym przedstawić fragment większej całości, nad którą teraz pracuję
To było najbardziej upalne lato, jakie w życiu pamiętała. Nieznośnie wysokie temperatury sprawiały, że człowiek marzył o natychmiastowej wyprawie na biegun północny, ewentualnie zawsze można było wybrać się na miejski kąpielisko. W pewien upalny czwartek Ellie postanowiła wybrać drugą opcję. Spakowała ręcznik, balsam do opalania, butelkę wody i coś do przekąszenia, ubrała się w kostium kąpielowy, zarzuciła na siebie lekką sukienkę, wsiadła na rower i popedałowała w kierunku piaszczystej plaży znajdującej się na obrzeżach miasta. Pedałowała przez miasto w takt swoich ulubionych piosenek i ani się spostrzegła, a jej oczom ukazała się piaszczysta plaża i o dziwo dość czysta błękitna woda w miejskim zalewie. Zostawiła swój rower na parkingu i skierowała swoje kroki w stronę swojego ulubionego miejsca – lekkiego wyniesienia porośniętego trawą, gdzie zazwyczaj nikt nie zaglądał. Gdy dotarła na miejsce rozłożyła ręcznik, zdjęła sukienkę, położyła się na brzuchu i zagłębiła się w lekturze książki, którą ze sobą wzięła. Nie zauważyła, kiedy, ani skąd nieopodal jej koca rozłożyło swoje rzeczy dwóch, przystojnych chłopców mniej więcej w jej wieku, może trochę starszych. Nie zwracała na nich większej uwagi, od czasów niefortunnej przygody z Thomasem nie miała najmniejszej ochoty na poznawanie jakichkolwiek osobników płci przeciwnej w podobnym do jej, przedziale wiekowym.
No właśnie, Thomas … ciekawe, co u niego. Nie widzieli się od zimy, od tamtego pamiętnego wieczoru, po którym stwierdziła, że ma dość mężczyzn na resztę życia. Nagle zauważyła, że chłopcy rozmawiają ze sobą po cichu i co chwila zerkają na nią. Czyżby i oni widzieli cudowne nagrania autorstwa Thomasa, dzięki którym całe miasto dowiedziało się, na co się godziła, kiedy z nim była? Już miała zamiar wstać i się spakować, kiedy jeden z nich, wysoki brunet z czarnymi lenonkami na nosie podszedł do niej trzymając w ręku tubę z balsamem do opalania. Uśmiechnął się rozbrajająco i powiedział:
- Cześć, wybacz, że będę impertynentem, ale czy posmarowałabyś mi plecy olejkiem? Strasznie łatwo łapię mocną opaleniznę, szczególnie, kiedy pływam, a ten kretyn – to mówiąc wskazał ruchem głowy swojego towarzysza – nie chce tego zrobić, bo boi się, że wezmą go za geja – to mówiąc uśmiechnął się przepraszająco. – A w ogóle, nie przedstawiłem się, jestem Michael – to mówiąc wyciągnął w kierunku Ellie dłoń. Dziewczyna szybko ją uścisnęła i odpowiedziała:
- Eleanor.
- Miło mi poznać. To jak, pomogłabyś mi?
Dziewczyna westchnęła, wyciągnęła rękę po balsam i powiedziała:
- No dobra, niech Ci będzie.
Szybko wycisnęła olejek i posmarowała mu plecy jak najszybciej, aby móc się w końcu stąd ewakuować.
- Proszę bardzo – powiedziała, kiedy skończyła.
- Dziękuję bardzo Eleanor – odpowiedział z rozbrajającym uśmiechem i odszedł na swój koc. Ellie szybko zarzuciła na siebie sukienkę, założyła buty, spakowała rzeczy i opuściła plażę.
To było najbardziej upalne lato, jakie w życiu pamiętała. Nieznośnie wysokie temperatury sprawiały, że człowiek marzył o natychmiastowej wyprawie na biegun północny, ewentualnie zawsze można było wybrać się na miejski kąpielisko. W pewien upalny czwartek Ellie postanowiła wybrać drugą opcję. Spakowała ręcznik, balsam do opalania, butelkę wody i coś do przekąszenia, ubrała się w kostium kąpielowy, zarzuciła na siebie lekką sukienkę, wsiadła na rower i popedałowała w kierunku piaszczystej plaży znajdującej się na obrzeżach miasta. Pedałowała przez miasto w takt swoich ulubionych piosenek i ani się spostrzegła, a jej oczom ukazała się piaszczysta plaża i o dziwo dość czysta błękitna woda w miejskim zalewie. Zostawiła swój rower na parkingu i skierowała swoje kroki w stronę swojego ulubionego miejsca – lekkiego wyniesienia porośniętego trawą, gdzie zazwyczaj nikt nie zaglądał. Gdy dotarła na miejsce rozłożyła ręcznik, zdjęła sukienkę, położyła się na brzuchu i zagłębiła się w lekturze książki, którą ze sobą wzięła. Nie zauważyła, kiedy, ani skąd nieopodal jej koca rozłożyło swoje rzeczy dwóch, przystojnych chłopców mniej więcej w jej wieku, może trochę starszych. Nie zwracała na nich większej uwagi, od czasów niefortunnej przygody z Thomasem nie miała najmniejszej ochoty na poznawanie jakichkolwiek osobników płci przeciwnej w podobnym do jej, przedziale wiekowym.
No właśnie, Thomas … ciekawe, co u niego. Nie widzieli się od zimy, od tamtego pamiętnego wieczoru, po którym stwierdziła, że ma dość mężczyzn na resztę życia. Nagle zauważyła, że chłopcy rozmawiają ze sobą po cichu i co chwila zerkają na nią. Czyżby i oni widzieli cudowne nagrania autorstwa Thomasa, dzięki którym całe miasto dowiedziało się, na co się godziła, kiedy z nim była? Już miała zamiar wstać i się spakować, kiedy jeden z nich, wysoki brunet z czarnymi lenonkami na nosie podszedł do niej trzymając w ręku tubę z balsamem do opalania. Uśmiechnął się rozbrajająco i powiedział:
- Cześć, wybacz, że będę impertynentem, ale czy posmarowałabyś mi plecy olejkiem? Strasznie łatwo łapię mocną opaleniznę, szczególnie, kiedy pływam, a ten kretyn – to mówiąc wskazał ruchem głowy swojego towarzysza – nie chce tego zrobić, bo boi się, że wezmą go za geja – to mówiąc uśmiechnął się przepraszająco. – A w ogóle, nie przedstawiłem się, jestem Michael – to mówiąc wyciągnął w kierunku Ellie dłoń. Dziewczyna szybko ją uścisnęła i odpowiedziała:
- Eleanor.
- Miło mi poznać. To jak, pomogłabyś mi?
Dziewczyna westchnęła, wyciągnęła rękę po balsam i powiedziała:
- No dobra, niech Ci będzie.
Szybko wycisnęła olejek i posmarowała mu plecy jak najszybciej, aby móc się w końcu stąd ewakuować.
- Proszę bardzo – powiedziała, kiedy skończyła.
- Dziękuję bardzo Eleanor – odpowiedział z rozbrajającym uśmiechem i odszedł na swój koc. Ellie szybko zarzuciła na siebie sukienkę, założyła buty, spakowała rzeczy i opuściła plażę.