Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
ona była
#1
z Wiszniowa o dużym odsetku przebijających się
przez podstawy gór lodowych do nieba bez nirwany

w krótkim eklerze ud głęboka jak jej odurzający pot
z nadkładu wysiłku do zbierania z ziemi

widłami podpierająca niedźwiedzia
dla sadła na przepukliny dzieci pod Szklaną Górą
Odpowiedz
#2
Krótko, intrygująco, z nieoczywistymi metaforami i zgrabną konstrukcją. Można rozpoznać Twoją rękę w tym "eklerze ud" czy w "sadle na przepukliny dzieci". Rozpoznawalny styl, może i nawet przewidywalna metaforyka, a jednak wciąż zaskakująca i świeża.
Zapewniasz zawsze przyjemną lekturę, nie wiem czy tak starannie dobierasz słowa, aby współbrzmiały, czy też wychodzi Ci to spod ręki bez wysiłku, ale efekt jest wciąż doskonały. Bawisz się językiem, znaczeniami słów, przerzutniami. Tak bawisz się, bo brzmi to tak lekko, tak swobodnie, jakby to była igraszka, w której przecież można dopatrzyć się całkiem poważnych treści.
Gratuluję, kolejny kawał porządnej liryki, z którym miałem przyjemność obcować.

Pozdrawiam.
"Umysł jest jak spadochron, nie działa, jeśli nie jest otwarty" - Frank Zappa
Odpowiedz
#3
Fermento pikawa - jestem wzruszony.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości