Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
moje oczy nikogo nie pociągną
#1
nie powaletowałem w Bursie
najmłodszy zostaje z tymi którzy na roli
dzielą kompromisy swojskie połcie w talarki
ślizgając je jak krążki między bandami z albumów

w trzecim policzku zachomikowałem odczytane wersy
wersety i odporność na intencyjne gadzinki

nie ma we mnie tyłowego maruderstwa
w szpicy grasanckie oczy
nieupadłe życie w sukienkach dyma wiatr
w bruzdach twarzy sezonuje zebrane słońce

omszałym już jak las od północy
z przecinką wpływającej rzeki
które niczego nie zakańczają
pochłaniając tylko cudze słowa
Odpowiedz
#2
Tradycyjnie świetne metafory i wyczuwalny klimat, takie pogodne pogodzenie się z nieuniknionym upływem i ciepło wspomnień.
Odpowiedz
#3
Typowy "grain" chociaż w tym akurat wierszu ,moim skromnym zdaniem , zabrakło zakończenia. Dla mnie urwany jakby w połowie ...
Odpowiedz
#4
Tytuł zakańcza.
Odpowiedz
#5
tak koniec jest w początku, w tytule i mamy pętlę. ciągle, ciągle to samo. a "powaletowanie w Bursie" mnie rozbroiło już na wstępie. Andrzejowi chyba by się podobało, Zwłaszcza na widok tego, że "nieupadłe życie w sukienkach dyma wiatr" uśmiechnąłby niezaprzeczalnie. Ok, to ja na samą myśl się uśmiecham. Oj, dziś parę takich widoczków miałem... Tongue

a poza tym? No, nie ma się czego przyczepić. 5/5 a klimat taki, że aż mi... aż mi przyszło do łba, że się jednak starzeję
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości