Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
kto sieje wiatr zbiera razy
#16
Bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Z ogromną niechęcią (ciągnie mnie na wymioty) przyznaję rację Tjereszkowej.
Dobrze zrobiłaś, poprawiając.
Odpowiedz
#17
No przeca wiem. Dlatego poprawiłam. Oko, to Ona ma.
I nożyczki pod skrzydłem Big Grin
Odpowiedz
#18
No właśnie dow(cip) polega na tym, że za często i za dużo chce ciąć.
Tu akurat utrafia.
Odpowiedz
#19
(04-02-2018, 16:08)mirek13 napisał(a): Bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Z ogromną niechęcią (ciągnie mnie na wymioty) przyznaję rację Tjereszkowej.
Dobrze zrobiłaś, poprawiając.

Nie żebym notowała, ali to już bodajże czwarty raz w ciągu tygodnia... Blush Angel
Odpowiedz
#20
To dlatego, że pod skrzydłami zamiast nożyczek masz wiązkę granatów.
I częstujesz mnie nią średnio raz na trzy tygodnie.
Cud, że się zrastam, to staram się być miły. Może jeden seans mi darujesz.
Odpowiedz
#21
Jak widzę, wiersz dopracowywany, konsultowany poprawiany i ja się cieszę, boi nie mam co się czepiać, tylko ocenić. Od początku ten wiersz z powodu tematyki i jej ujęcia był dla mnie- osobiście bliski, teraz--- po pracy, stał się bliższy. Odbieram utwór bardzo prywatnie. Nieraz mnie męczy tematyka "okołopasyjna", bo albo z jednej strony ma wykonania często bliskie poziomu "jeleni na rykowisku" (wtedy, jako wierzący, z pewną świadomością "otoczenia" skupiasz si e na relacji Ty-Niebo, a inne myśli, "odniesienia", wrażenia odkładasz na ... na zapomnienie niejednokrotnie. Przynajmniej ja tak mam), albo z drugiej--- nachalne skandalizowanie anty (tyż w sumie nieraz jak lewa strona jelenia, tylko w innej"stylistyce", że się człek nie odzywa nie ze strachu, bo czego się bać, ale z nudów ziewa i idzie na boki, boć każdy głos, każdy wyraz wtedy odbierany jest jako ... materiał do podsycenia dymu.... itp). Jak niewiele dzieli utwory z dwóch stron "barykady/widzenia"  od siebie, jak każdy może być kiczowato i nużąco wykonany (nawet krzycząc- w jednym z wypadków zwłaszcza) to temat rzeka, zapełniona wylaną wodą w --- utworach i reakcjach około-utworowych, że na samą myśl nudno i szkoda gadać.

Tu, u Ciebie Toyu,  

a dusza nie skóra
nie pęknie malowniczo ---------- od razu pozwoliło (co nietrudne) przypomnieć sobie Biczowanie. I ... nie, miałem coś napisać, powiedzieć, ale nie... Trzeba dać mówić utworowi, Jego całości i "fragmentom". 


Tak, urwałem pokusę rozbierania wyjaśniania wiersza. Idę z nim kontemplować. 

5/5   Cokolwiek doszukałem się, albo usiłowałem doszukać --- nie ma teraz kompletnie znaczenia. Inna rzecz, że na pewno "obecność' w komentarzach wersji pierwotnej pomaga--- nie tyle w obserwacji historii ewolucji tekstu, ale ... kierunkuje "gdzie chciała Autorka poprowadzić" a potem, po wszystkim... cieszę się, że zobaczyłem wersję gotową, dopracowaną, do których--- nie chcę, nie śmiem i --- nie mam uwag. Niewiele jest utworów, które lubię odbierać tak, że oddaję się im osobiście, emocjonalnie... Może wiec dodatkowo domyślny plus ode mnie do oceny. On kształtem przypomina .... wiadomo co.... domyślić się nietrudno... nawet nie trzeba... zbyt sugestywny "domysł"


Dziękuję Ci, Toyu, za ten wiersz. I cieszę się, że nie znałem wcześniej Twojego pisania, bo mogę je odbierać "na czysto". Oczywiście też mam "zgryza", że "nie znałem"... no, ale ... ok. Umykam do kontemplacji Twych słów, które wywyższyłaś. Spróbuję "dostrzec Golgotę"
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#22
aha, poza tym, zawsze lepiej się czuję, mając świadomość, że utwór, kóy mam ocenić, odebrać, jest niejako świeży, albo świeży, a nie przelejka. Przeklejki to nic złego, ale jakoś... mimowolne 'dowiedzenie sioę o tym" zaburzają mi czystość odbioru i odniesienia się... no, bo zawsze kusi ... by szukać., z jednoczesną walką, by tego nie robić i nie zastanawiać się, jak inni to odebrali.. Ale to taka dygresja/aluzja na marginesie, spoza wiersza.... OT, lubię wiedzieć/łudzić się/myśleć że utwór, który dostaję przed oczy, do głowy- jest surowy... (użycie kiepskiego rymu nieprzypadkowe- Ave ArS)
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#23
Dodam tylko, że jestem osobiście dumny z tego tytułu. Jakbym sam go wymyślił.
Wspaniale gra i oddaje istotę wiersza.
Odpowiedz
#24
chmurnoryjny - piszę od ponad dwóch lat. Zaczynałam nie mając zielonego pojęcia o poezji,
ot taki kaprys, próba wypełnienia czymś wolnego czasu, odskocznia od codzienności. Początki
były trudne. Wyśmiewano mnie. Wręcz odradzano pisanie, nie wróżąc mu żadnej przyszłości.
Ale wiadomo - jak się baba uprze, to nie ma mocnych. I tak powolutku, krok po kroku...
jakoś poszło. Od pewnego czasu (tak od miesiąca) widzę, że piszę "inaczej". Odbiegam od
utartych ścieżek i rekwizytów. Szukam nowych tematów, dróg. Eksperymentuję.
Bardzo się bałam tego jak zostanie przyjęty ten tekst. Podobne obawy towarzyszyły mi
w przypadku "pustej wody". Jak widać zupełnie niepotrzebnie, ala autor nigdy nie wie czy
nie posunął się za daleko i czy aby na pewno zostanie dobrze zrozumiany.

Dziękuję. Za opinię i czas spędzony z wierszem.

Ewa



Mirku - jak widać słucham Cię czasem i biorę sobie do serca Twoje rady.
Pamiętam jak mnie ganiłeś za te nieszczęsne tytuły Big Grin
Już nie musisz. Dziękuję.
Odpowiedz
#25
Wiem.
Odpowiedz
#26
Ale jak spartolę, to mi przylej. Byle nie za mocno Wink
Odpowiedz
#27
Musiałem tu wrócić. Ten wiersz mi po prostu dziś pomaga, jako przerywnik w modlitwie. Więcej, jako podłoże do rozważań. Już całkiem prywatnie dziękuję, Autorko. Ten utwór mocno mi gra na emocjach. Mocno.
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#28
To ja dziękuję.
Odpowiedz
#29
Chmurnoryjny kołuje. To dobry znak dla autorki.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości