(02-10-2013, 15:33)FantaSmaGoria napisał(a): (02-10-2013, 14:29)Liwaj napisał(a): ze swojej strony powiem tylko że Dehnel to burak : D
To samo chciałam napisać, ale mi umknęło - współczesny dandys polski, karykatura pisarza
Nie obrażaj pojęcia dandys;-) kiedyś już Dehnel na pewnym spotkaniu usłyszał od młodzieńca z publiczności, że jest karykaturalną podróbą Wilde'a, obrażającą intelekt humanisty usilnym podkreślaniem wpływu homoseksualizmu na własną twórczość, jakby zapomniał, że Iwaszkiweicz, Białoszewski i wielu innych musieli podkreślać swój sposób życia dla doakcentowania swojego warsztatu przed Czytelnikiem (byłem tego świadkiem, a czerwone twarze pań z biblioteki to widok, którego nie mogę zapomnieć. Przyznam, że ubawiłem się wtedy setnie! Nawiasem mówiąc, na jednym z forów literackich pan Dehnel bardzo się aktywnie udziiełał i chwłąła mu za to, bo nawet dzielił się wierszami, ale każde krytyczne spojrzenie spotykało się z atakiem jego fan-clubu a czasem spotykało się z zarzutem o homofobię, choć w ogóle nie było w krytyce mowy o wyborze sposobu życia przez Pisarza. Inna rzecz, że powieść "Lala", za którą zgarnął Dehnel nagrody, momentami jest lekturą bardzo wartościową!)
Jednak, mówiąc szczerze, starajmy się wątki dyskusyjne jednak dawać gdzie indziej, może tematycznie w osobnych wątkach???. To rodzaj wyzwania, może i dla całości forumowych dialogów.
Wróćmy do wiersza. jasne, że można oceniać na przestrzeni tutejszego forum i jego bardzo nierównego poziomu, który (może?) po prostu się zdrzemnął (oczywiście, mam na myśli drzemkę poziomu!), choć ja akurat lubię nawet w niedoskonałych tekstach znajdować perełki, bo zawsze to lubiłem, ponieważ w ten sposób można z autorem pracować, jeśli ma chęć, pokazując mu poprzeczkę wysoką, która przecież sama z jego ręki wyszła, na konkretnym przykładzi dobrej metafory, zabiegu literackiego itd.
Wojbik ma już, myślę, jednak ten stan rozwoju i świadomości literackiej, że przy naprawdę dużym rozrzucie poziomów osób tu piszących winien równać dużo, oj, dużo wyżej. Jakoś sie nie boję, ze krytyczna, ale jednak pochwała sprowokuje chłopa do przysiadu na laurach. Wojbiku, ja Ci życzę laurów, ale w tej branży trzeba za---suwać, oj za...su---wać!!!
Powiem wprost, że skoro wojbikowe pisanie mi się podoba, to będę wobec Niego czasem sadystą;-) ,ale wiem, że wybaczy, bo innej opcji nie ma
... bo właśnie o to idzie, by chłop dał z siebie więcej, niż w sobie poznał. Ma talent, jest chyba tutaj jednym z nielicznych klejnotów lirycznych, więc aby nie zaśniedział i nie zardzewiał (bo młody jeszcze), albo aby zbyt wcześnie nie zgorzkniał należy mu wręcz i ciągle podnosić poprzeczkę;-)
aż do granic jego cierpliwości. Przynajmniej prze pewien czas!
Co do nawiązań warsztatowych i stylizacji itp? One są przydatne, gdy jest np. kryzys weny, gdy piszemy aby
nie wyjść z wprawy i nie pisać tylko metapoetycznych bredni (czasem, a właściwie rzadko niezłych, więc nie bredzących;
tu z tych bardzo dobrych, wartych uwagi wskażę dla przykładu choćby- niby piosenkowy, ale jakże świetny- tekst, dla mnie śpiewany wiersz, o niemożności napisania- K. Nosowskiej-Teksański! )
o tym, że nie mogę nic napisać więc piszę o tym wiersz.
Po to zresztą są fora literackie (o bardzo zróżnicowanych poziomach! Zainteresowanym mogę w wolnej chwili podać priv swoją prywatną, do tego dość konkretną i niepozbawioną ostrych ocen hierarchię forów literackich i tych, które literaturę miewały i miewają jedynie z nazwy! ale to tyle, tytułem nawiasu),
aby sobie trenować, nawet nie tyle warsztat, ale sposoby manipulowania czytelniczymi emocjami..
Jednak wszystko, tak jak ciągłe pisanie metapoetyckich bzdur prowadzi dość szybko do znudzenia, co to nie jest- niestety- tym znudzeniem, które ma w sobie coś z weny. A tak,
bo przecież wielokrotnie wiersze piszę się z nudów, aby zabić nudę;-P
wojbik ma sprawny warsztat, więc można od chłopa wymagać i z tego się nie wymiga.
Dixi! Powiedziałęm! Rzekłem!
(Sorry, właśnie jestem w klimatach Cesarstwa Rzymskiego w lekturze i Marek Aureliusz na mnie wpływa;-)
Walcz Wojbik, walcz... Pokaż power