Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
druga połowa maja a o makach nadal sza
#1
(*** pour E***)


na ulicy wiatr czytał ze mną jej książkę
raz z wolna raz porywało go i tam
i z powrotem niebo dachowało
tuż nad głową i kap kap zaznaczało się

ulewą zamiast łez śladem reakcji recenzentom
nie w smak takie obrazowanie prawdy jakby nie było
łzy jako deszcze i jeszcze może tęcza
wygięta barwami
ale i niestety uśmiechem na głowie więc jak się tu cieszyć

położyłem ją na ziemi by wejść głębiej zwróciłem jej wolność
byłem nieopodal ręce palce zamykały moje skronie w nawiasie
nawiewy wywiewy porywy
nie dały gruntom na dłużej przyciągać i kontemplować okładki

z gr(awit)acją

na ulicy wiatr czytał ze mną jej książkę i wyrwał sprzed oczu
wraz z widzeniem
wprost pod koła procesji samochodów które nie zwracały
uwagi a tylko
raz i piąty przekreślały cenzurowały okładkę i strony
wyrwane przypadkiem
wiatr ociągał się
na papierowych fragmentach turlał szukając siebie

i kształtu rzeczy brud błoto kropla po kropli

ale liter nie dało się wykraść i tylko jedną kartkę poniosło nieopodal
na parkowe drzewo jakby dziecko wróciło do rodziny
dodając drukowaną opowieść do genealogii
na zmarszczkach kory
historia prawdziwa jednak nadal nieznana

musi jeszcze potrwać czas

potem przyjdzie tęcza wygięta barwami (nie-okradziona z indygo)
ale i niestety uśmiechem na głowie póki co
jeszcze pada
nieopodal ręce palce
zamknięcia skroni w nawiasie papilarnym nawiewy

wywiewy porywy w gruncie przeczeń i przecznic
i może

pod przypadkową podeszwą jakieś sylaby się znajdą
skrawkiem jak guma do żucia kolejnym życiem
po-nie-sie-się po-ci-chu-chu-ci musi

jeszcze potrwać


czas
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#2
Wchodzę do Poezji, patrzę - nowy kawałek Chmurnoryjnego. Myślę - wejdę, poczytam! Ale nic się nie zmieniło. No nie potrafię, nie umiem czytać Twojej poezji Sad
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#3
(06-06-2016, 15:51)RootsRat napisał(a): Wchodzę do Poezji, patrzę - nowy kawałek Chmurnoryjnego. Myślę - wejdę, poczytam! Ale nic się nie zmieniło. No nie potrafię, nie umiem czytać Twojej poezji Sad

musi

jeszcze potrwać

czas
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#4
Świetny wiersz! Tak obrazowo pokazałeś to czytanie, chyba robiłam przy nim miny, raz uśmiech, raz ...no uważaj, te luźne kartki aż chce się je pozbierać. Ciekawe co to za książka, zdradzisz mi? Pozdrawiam.
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#5
tak naprawdę, gdyby istotny był konkret (tytuł/rodzaj itd) książki, wówczas byłoby to wyrażone. właściwie nawet zaimek dzierżawczy 'jej' początkowo miał kierunkować, ale poszło w sytuację... w obraz.

Co to w takim razie za książka? Jej książka. Czy to książka jakiejś autorki, czy jakiejś właścicielki-pożyczkodawczyni przedmiotu lektury? Gdyby to było ważne w utworze, wówczas byłoby uściślone. W sytuacji autorki obraz byłby wypełniany odniesieniami do zawartości.... treści. jest pisana z francuska dedykacja 'pour' znaczy 'dla". Niemniej nie widzę potrzeby wyjaśniać, czy E""' to osoba, czyli ta "ona' , której książkę czyta wiatr i ja, czy toś trzeci.... płci tej, albo innej.... jako adresat?//ka? opowieści...

cały czas próbuję tu balansować na niekonkretyzowaniu. Nawet nie do końca chcę tu uściślać jakieś szczególne znaczenie przedmiotu, w tym wypadku ksiązki. Jakieś znaczenie jednak ma, jest elementem obrazu, współżycia czytającego peela i wiatru....
tu nawet zakusy na aluzje liryczne zakrawające na echa erotyku hamuję w pół drogi. Przynajmniej uważałem to za ważne. Podobnie pokusy wyraźniejszej personifikacji, zastępstwa jakiejś osoby za pomocą jej własności (książka). książkę czytam, ale i wykorzystuję, mam z nią relację, ale niekoniecznie stosunek.... Jest może pamiątką, ale może jeno przygodą.... Po prostu idzie o obraz.... niedopełniony impresyjnie... niedopełnioną historię/ wydarzenie... ważne było jednak zatrzymanie się w pewnym etapie, by np. nie zahaczyć nazbyt wyraźnie w jeden wymiar.... powiedzmy, że siedzi se gostek i czyta jakąś książkę, która ma znaczenie, która należy do jakiejś "Niej" albo została napisana przez jakąś "Nią" i się rozwala bo taka aura.... i się rozwarstwia... i ląduje pod czyimś butem pewien fragment, jak kawałek ciała po np wybuchu bomby....
Nie! należało zatrzymać, nawet pokusy ujednolicania w jakiś kierunek swoistego melodramatu....
zresztą, zamiast książki mogłaby być rzeźba, ilustracja niekoniecznie zdradzająca tematykę i też relacja z przedmiotem, z dalekim odniesieniem do jakiejś Niej (autorka/właścicielki), ale wtedy odmienne rekwizyty byłyby tutaj użyte.
Czy to tekst w którym jest element finału pewnej relacji.... smutnego...? Tu też staram się zatrzymać w dość wczesnym etapie.... by zbyt nie melodramatyzować....
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#6
Odpowiedź....cenna książka dla czytającego. Smile
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#7
Kiedyś, jak byłem mały
potrafiłem czytać
czytać tak, jak to zostało opisane powyżej.

Czas potrwał i wszystko zostało sprowadzone do konkretu.

Potem przeczytałem książkę w Jej oczach.

Czas potrwał po raz wtóry i wszystko po raz wtóry
zostało sprowadzone do konkretu.
Wiatr szerpie włosy, myśli, ale książki wyrwać nie potrafi.

Dalej jest proza życia.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości