Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
do poduchy
#1
pół litra po kieliszku rozlewało się sennością
w grubym szkle ambrozja pieniła bąble czasu
i gwar i cisza i gwar i śmiech dyskretny i szepty
w słowach uleciały gdzieś w otchłań nad stołem
bilardowym by w oparach tytoniowej osobliwości
zapaść się w horyzoncie bieżących zdarzeń
 
percepcja niedoskonale prowadziła drogą
stłumione emocje furię i radość jednoczenie
aby nie zatracić poczucia stabilności wewnątrz
kołatało się niewielkie jestestwo na pograniczu
snu i jawy szeptu i krzyku byle bliżej obranego celu
byle szybciej do przymykających się powiek
byle prościej po wzburzonym oceanie chodnika
 
i to niepowtarzalne uczucie kiedy leżąc na wznak pijany życiem
bezpieczny słyszysz szum kołysanki między poszewką a snem
Odpowiedz
#2
Mniamuśna gra słowem, te wyliczanki jak do poduchy - faktycznie, a jednocześnie podteksty pijane, spływające nie tylko wódką, o nie.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości