28-03-2018, 09:32
pół litra po kieliszku rozlewało się sennością
w grubym szkle ambrozja pieniła bąble czasu
i gwar i cisza i gwar i śmiech dyskretny i szepty
w słowach uleciały gdzieś w otchłań nad stołem
bilardowym by w oparach tytoniowej osobliwości
zapaść się w horyzoncie bieżących zdarzeń
percepcja niedoskonale prowadziła drogą
stłumione emocje furię i radość jednoczenie
aby nie zatracić poczucia stabilności wewnątrz
kołatało się niewielkie jestestwo na pograniczu
snu i jawy szeptu i krzyku byle bliżej obranego celu
byle szybciej do przymykających się powiek
byle prościej po wzburzonym oceanie chodnika
i to niepowtarzalne uczucie kiedy leżąc na wznak pijany życiem
bezpieczny słyszysz szum kołysanki między poszewką a snem
w grubym szkle ambrozja pieniła bąble czasu
i gwar i cisza i gwar i śmiech dyskretny i szepty
w słowach uleciały gdzieś w otchłań nad stołem
bilardowym by w oparach tytoniowej osobliwości
zapaść się w horyzoncie bieżących zdarzeń
percepcja niedoskonale prowadziła drogą
stłumione emocje furię i radość jednoczenie
aby nie zatracić poczucia stabilności wewnątrz
kołatało się niewielkie jestestwo na pograniczu
snu i jawy szeptu i krzyku byle bliżej obranego celu
byle szybciej do przymykających się powiek
byle prościej po wzburzonym oceanie chodnika
i to niepowtarzalne uczucie kiedy leżąc na wznak pijany życiem
bezpieczny słyszysz szum kołysanki między poszewką a snem