mówiąc szczerze, to gdyby w tym utworze pozbyć się ciężkich słów, które do wypowiedzi, owszem, "pasują", ale jakoś psują mi poetycki klimat, który mnie zatrzymywał po pierwszej strofie.
Nie widzę potrzeby podkreślania za pomocą słów: "uciśnionych", czy "zbawienia". Dla mnie i bez nich myśl gdzieś orbitowałaby w tych okolicach, ale przez to nienajlepsze dookreślanie utwór IMHO traci na mocy, BO STAJE SIĘ RACZEJ NIECO "PATOSIDŁOWATĄ" wypowiedzią peelki, a mniej niezłym utworem poetyckim, który pozwala na szersze spojrzenie na ten zatrzymany liryczną fotografią emocji moment.
Już nie czepiałbym się liczebnika często nadużywanego (miliony"), ale uciśnieni dookreśleni zbawieniem sprawiają wrażenie, że autorka niedoszlifowała utworu, pozostawiając przegzaltowanie. A szkoda, bo poza tym zakrawa na niezły klimat.
Zamiast
milionów uciśnionych wystarczyłby zaimek, a wiersz mógłby sie kończyć na przedostatnim wersie, unikając "zbawienia". Oczywiście, unikając
zbawienia jako słowa
. Tak mam wrażenie, jakbyś Autorko chciała utwór nieco usilnie zbawić. Nie, nie skazuję go (utworu/próby wiersza) na potępienie
, ale pozbawiłaś mnie możliwości wysokiej (4/5 po pierwszej strofie się szykowało, albo nawet i najwyższa nota???), a tak to niestety
słabe 3/5
a widać, że wrażliwość i pewne umiejętności stwarzania klimatu posiadasz