Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wylinka
#1
Szur, szur, szur
— sepleniący szelest realizmu.
Wciąż wije się w ciemnych zakamarkach,
zmienia skóry.

Oślizgły, ale chłodny w dotyku,
aksamitny — językiem wybiera drogę
myślą.

I nie pomaga malowanie ciała
w ochronne wzory. Kolejne warstwy farby
łuszczą czas.

Upływa w sekwencjach zmian
pogody. A parasole dziurawe od podeszwy
do podszewki.

Lustra, zasnutego misterną siecią kłamstw. 
Więc ucieczka przez zakrzywienie przestrzeni
korytarza. I tylko, uparcie, z tyłu głowy:

Szur, szur, szur.
Odpowiedz
#2
https://www.youtube.com/watch?v=TyQAxJXhXEY
Odpowiedz
#3
Wylinka, nowa skóra, wyższy stopień dojrzałości, sekwencje zmian... Zmiany, zmiany, zmiany. Zawsze. Bo przeciwnością zmiany jest zastój, a zastój właściwy jest śmierci.
Wymowne szuranie.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości