Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Współczesny koszt niezależności kobiet
#1
niepoprawne politycznie trzpiotki
z wibratorami wskazującymi zachód
chcą mieć zamiast wąsa z mleka
pełne filiżanki męskiego nasienia z kawą

gapią się w lustrzane odbicia
wystawowych manekinów prady
nerwowo stukając obcasami
pragnąc jeszcze głębszych debetów

zanim spojrzą facetowi w oczy
szacują wartość jego butów
ale on i tak się o tym nie dowie
bo nie zdejmą nowych ray banów

w nocy budzą się gwałtownie
jakby zapomniały się wyrzygać
ale to tylko echo sumienia
próbuje się przebić przez mascarę

jeszcze przez moment w lustrze
zdają się być prawie żywe
ale zaraz sprawdzają profil
oraz tweetują że sterczą im sutki
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#2
Lubię poezję, która dotyka jakiegoś problemu. Rzeczywiście te wyemancypowane trzpiotki i ich feminizm jest problematyczny. Bardzo emocjonalnie, trafnie. Strzelasz tak celnie, że chcę być Twoją tarczą! Bardzo mi się podoba! Wink)
Odpowiedz
#3
Bardzo, (brzydkiesłowo), ogólnikowe i chamskie.
W sumie też nie lubię kobiet. To piękne stworzenia i kuszące, ale głupie, naiwne i ograniczone.
Skoro już sobie strzeliłam samobója na wstępie, to muszę przynajmniej na zero wyjść, więc dodam, że z współczesnymi facetami nie jest wcale lepiej.
Oj, nie jest.
W ogóle z nami nie jest dobrze.
Konsumpcjonizm i ideały czerpane z filmów porno. I tu nie chodzi nawet o jakąś moją pruderię czy dewocję, ale - no mnie się to nie podoba i się dziwię, jak się może podobać innym.
Nie znam się na świecie i chyba powinnam zostać w tej swojej pustelni już na zawsze. xD

Pozdrawiam serdecznie i polecam wyruszyć w podróż, coby poznać jakąś fajną fokę.
Poleciłabym siebie, bo próżna nie jestem, ale mówią, że nienormalna.
(Ale kilka normalnych znam i numerami dysponuję!)
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#4
dla mie tu nie piszesz o Kobietach (które przy uroku potrafiły i potrafią zachować siłę, niezależność i być wyemancypowane), ale o tym, co ja nazywam Kobietonami, przekobieconymi hybrydami żęńskiej odmiany człowieka.
Dajesz ostro wyraz dezaprobacie i ... dobrze. Utwór nie powala, ale nie musi w tym wypadku. Jest sugestywny, niepozbawiony emocji, z delikatnym sarkazmem i dobrze.

Tu nie ma już czasu na dyskurs, rozwagę, ale jest miejsce na swoisty bunt. Protest swoisty? Spodziewany odzew zwolenniczek krytykowanego tryndu, w postaci standardowego: 'no, tak, faceci tacy sami, więc aprobują taki ton krytyki między sobą bezdyskusyjnie"? A pewnie, że spodziewane, co tylko wzmacnia płytkość "trendu".


4/5 za odwagę, bo przy tej mniejszości (TAAAAAAAk, choć ich krzykliwość sugerowałaby większość!) jaką stanowią owe Kobietonki wśród naszych Pięknych, ale i Mocnych Pań, ale zważywszy na wspomnianą głośność tychże (wydzieralność) Samiczych Przedstawicielek, ryzyko w zaakcentowaniu postawy "prokobieco-antyfeministycznej" jest niemałe. Inwektywy w rewanżu są tu najdelikatniejszą konsekwencją...
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości