Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zupa dnia
#1
Nigdy nie mam urodzin i nikt
do mnie nie przychodzi.

Zapisuję czarnomagiczne słowa na listkach
papieru toaletowego. Woda
wycieka z instalacji. Performance.
Pół królestwa za uszczelki i ręka księżniczki,
prawa lub lewa.
Do wyboru (osobiście wybrałbym prawą).

Pora na kawę, lecz boże młyny mielą
zbyt wolno. Więc pogryzam ziarna,
delektując się głębią.

Pustego kubka, tymczasem papier zarasta
sitowiem, już nie zrobię statków, samolocików.
I nie dowiesz się jak bardzo pragnę
znaleźć nasze zdjęcie.

To niezrobione, mam do niego ramkę
z anielskiego włosa — ostatniej pamiątki
po choince.  Sprzed dekady.

Gdy czekałem na zaćmienie słońca, księżyca
albo coś w tym rodzaju. Od tego czasu
surrealizm stał się chlebem powszednim.

Kolejny dzień bez zupy mija,
tylko torty i zdmuchiwanie świeczek.
Do rozpuku.
Odpowiedz
#2
Pogryzanie ziarna -jako młodzian, pracując przy żniwach pogryzałem ziarna, robiło się coś ala guma do żucia.
Najlepsze pszeniczne - niesamowity smak /jak dla mnie/.
A wiersz - na bardzo.
Mieszkam na swskos nad barem Zielona Pietuszka /be mamma mia/ i jutro patrząc przez okno pewnie coś się trafi na temat do napisania -jak ta zupa dnia.
Odpowiedz
#3
Mimo pesymistycznego wydźwięku, dostrzegam w tym wierszu dużą dozę autoironii (zdrobnienia, prawa ręka księżniczki, ramka z anielskiego włosa).

A do tego tytuł - dla mnie rewelacja. Wszak ile można mieszać w tej samej zupie? Wink

Psst... Popraw sobie literówkę "Z przed" ---> "Sprzed".
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości