Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wiatr (Pomimo!)
#1
„Wiatr (Pomimo!)”

Na imię miała Wiatr i nikt nie wierzył w jej istnienie. Nikt. (O losie, o ironio, o zasmarkany smutku!) Żyła, więc – pomimo. Co dzień wychodziła z siebie; z ciepłego łóżeczka percepcji, z przytulnego pokoiku w wygodnie wymoszczonym mózgu. Obudzona, przemierzała ulice, zaczepiała ludzi, udając zagubioną turystkę, autostopowiczkę, żebraczkę (kogokolwiek!) i wciąż żyła pomimo. Pomimo, że oni wcale nie reagowali na zaczepki, jakby jej co najmniej w ogóle nie było! No, ale przecież ona BYŁA! Przecież była i istniała, oddychała, jadła, czuła zapachy, wycierała kurze! Czemu się wszyscy uparli, że jej nie ma? Czy sprawiłoby im trudność przezwyciężenie „pomimo” i proste uwierzenie? Widocznie, najwyraźniej TAK. (O losie, o ironio, o kopnięty smutku!)
– Ludzie stanowczo-wcale nie potrafią przezwyciężać niewierzenia – powiedziała z rezygnacją, gdy kolejny zaczepiony przez nią osobnik oddalił się zupełnie bez słowa.
Wiatr stała na chodniku przed jakimś o!-wyprzedaż centrum handlowym zupełnie naga (czemu oni wszyscy są ubrani?), taksując wzrokiem przechodniów w sposób zgoła bezwstydny.
Łowiła kolejną ofiarę i tym razem (jak za każdym innym razem) absolutnie wierzyła w powodzenie swojej misji.
Ziewnęła przeciągle, pochyliła głowę i ujrzała siebie (a więc jestem!) w odbiciu na powierzchni kałuży; miała włosy z ptasich piór, poprzetykanych gdzieniegdzie listkami szeflery, białe rzęsy i czarne oczy, które widziały zawsze tylko noc.
Rozejrzała się ukradkiem, czy nikt nie patrzy (zawsze lepiej się upewnić, żeby nie narobić sobie obciachu) i z impetem wskoczyła do kałuży!
Płytka plama wody wystarczyła tylko do tego, aby w niej lekko umoczyć stopy, ale Wiatr to całkowicie wystarczyło (ach, przyjemny chłodek!). Poskakała w miejscu kilka chwil, wykręciła dziki piruet (jakiemuś facetowi strąciła niechcący kapelusz!) i wybuchnęła wariackim śmiechem!
Och, kochała kałuże (O losie wspaniały, słodka ironio, radosny smutku!)! Tam zawsze była, a to oczywiście znaczyło, że istniała!
Odbijam się, więc jestem!
Stłumiwszy ostatnie czknięcia śmiechu, Wiatr wyprostowała się dumnie, rozejrzała bacznie dookoła (zawsze lepiej się upewnić, żeby nie narobić sobie obciachu. Zawsze!) i wróciła do łowienia.
– Ja was jeszcze nauczę być kałużą! – zanuciła przekornie pod nosem. – Ja was jeszcze nauczę widzieć „pomimo”!
Odpowiedz
#2
Cytat:Żyła, więc, pomimo.
bez przecinków

nie rozumiem ciepłego łóżeczka percepcji. cokolwiek próbowałaś powiedzieć, próba wydaje mi się nieudana.
Cytat:Czy sprawiłoby im trudność przezwyciężenie „pomimo” i proste uwierzenie?
im? to przecież ona żyła pomimo. domyślam się pomysłu na to zdanie, ale wyszło całkiem na opak.

i koniec miniatury. zbyt pochopnie wziąłem się za czytanie i ocene. nie mam dobrej (w zasadzie żadej nie mam, bo złych wystawiać sie nie opłaca) - nie znalazłem w tekście wartości, ale skoro juz napisałem powyższe uwagi, to się dzielę.
Odpowiedz
#3
(21-02-2014, 08:39)miriad napisał(a):
Cytat:Żyła, więc, pomimo.
bez przecinków

Interpunkcja jest rzeczą względną, a w tym przypadku przecinki były całkowicie zamierzone. Miały wyodrębnić "więc" jako nieistotny, w kontekście całości, wyraz, bez którego zdanie nie straci sensu.

(21-02-2014, 08:39)miriad napisał(a): nie rozumiem ciepłego łóżeczka percepcji. cokolwiek próbowałaś powiedzieć, próba wydaje mi się nieudana.

Ten zabieg to próba - owszem - ujawnienia rąbka tajemnicy. Percepcja to postrzeganie. Skoro, więc bohaterka obudziła się w łóżku postrzegania to oznacza, że łóżko jest kwestią, tylko i wyłącznie, jej postrzegania, a to oznacza z kolei, że tak, jak i bohaterka, łóżko nie istnieje (w najlepszym przypadku jest niewidzialne).

(21-02-2014, 08:39)miriad napisał(a):
Cytat:Czy sprawiłoby im trudność przezwyciężenie „pomimo” i proste uwierzenie?
im? to przecież ona żyła pomimo. domyślam się pomysłu na to zdanie, ale wyszło całkiem na opak.

Ona żyła pomimo tego, że nikt jej nie widział, a oni powinni zobaczyć ją pomimo tego, że ich oczy jej nie dostrzegały, pomimo tego, że była niewidzialna (nie bez powodu na imię jej Wiatr Wink ). To słowo ma w mojej miniaturce dualne znaczenie.

(21-02-2014, 08:39)miriad napisał(a): i koniec miniatury. zbyt pochopnie wziąłem się za czytanie i ocene. nie mam dobrej (w zasadzie żadej nie mam, bo złych wystawiać sie nie opłaca) - nie znalazłem w tekście wartości, ale skoro juz napisałem powyższe uwagi, to się dzielę.

Nie chowam urazy. Każdy ma prawo do prywatnej percepcji (nota bene, Wiatr trafiała tylko na takich ludzi, których percepcja nie obejmowała jej istnienia) i oceny. Ta krótka historyjka była tylko wprawką, ćwiczeniem pisarskim, żeby nie wypaść z wprawy, zwykłą zabawą literacką, a nie żadnym wielce poważnym, czy kunsztownym tworem. Rozumiem, że nie każdy myśli tak, jak ja i dostrzeże w miniaturce to samo, co ja (odgadnie szyfry i symbole tak, jakbym sobie tego życzyła). Słowem; dzięki za opinię. Wolę każdy komentarz. Dosłownie każdy. Byleby tylko historia nie pozostała bez echa, bo tego nie lubi nikt, kto tworzy (pisze, maluje?). Smile
Odpowiedz
#4
nie, moja droga Smile daruj, ale z tym ani ja, ani ty nie podyskutujemy. jest to ewidentny błąd, te przecinki otaczające słowo "więc" są tam błędne, zważywszy na przesłanie zdania. z pewnością brzmi ono, że ona "żyła pomimo". dodajesz słowo "więc", czyli: więc żyła pomimo (a nie: więc żyła <przecinek> pomimo). nie miało też być: żyła <przecinek> więc pomimo - bo to nie miałoby sensu; brakowałoby dokończenia - pomimo czego? zatem o przecinkach nie może być mowy. równie dobrze można by postawić tam kropki i efekt będzie tak samo kuriozalny, nie tak miało być. no ale twoja rzecz, jeśli nadal uważasz inaczej. nie wiem tylko, w imię czego.
Cytat:Skoro, więc bohaterka obudziła się w łóżku postrzegania to oznacza
tu masz dowód na to, że nie do końca orientujesz się, jak działa interpunkcja (tak, jest względna, ma swoje "szkoły", więcej jak jedną; ale są w niej i imperatywy). tutaj np zasadniczo zmienia ona twój przekaz. nie zawsze przed "więc" stawiamy przecinek. zamień to słowo miejscami ze słowem "skoro", a się przekonasz.
skoro coś -> więc = wtedy przecinek. ale nie w przypadku powyżej.
to nic wielkiego przecież.
Cytat:Ten zabieg to próba - owszem - ujawnienia rąbka tajemnicy. Percepcja to postrzeganie. Skoro, więc bohaterka obudziła się w łóżku postrzegania to oznacza, że łóżko jest kwestią, tylko i wyłącznie, jej postrzegania, a to oznacza z kolei, że tak, jak i bohaterka, łóżko nie istnieje (w najlepszym przypadku jest niewidzialne).
faktycznie, teraz nabrało to jasności. nie mam zastrzeżeń.
Cytat:Ona żyła pomimo tego, że nikt jej nie widział, a oni powinni zobaczyć ją pomimo tego, że ich oczy jej nie dostrzegały,
to by się bardzo przydało w samym tekście. doradzam wdrożyć weń jakaś małą podpowiedź dla czytelnika; poza tym ciekawie to brzmi.
Cytat:Byleby tylko historia nie pozostała bez echa, bo tego nie lubi nikt, kto tworzy (pisze, maluje?). Smile
Amen to that Smile bardzo miło, że jeszcze znajdują się tacy o takim podejściu.
Odpowiedz
#5
(22-02-2014, 14:05)miriad napisał(a): nie, moja droga Smile daruj, ale z tym ani ja, ani ty nie podyskutujemy. jest to ewidentny błąd, te przecinki otaczające słowo "więc" są tam błędne, zważywszy na przesłanie zdania. z pewnością brzmi ono, że ona "żyła pomimo". dodajesz słowo "więc", czyli: więc żyła pomimo (a nie: więc żyła <przecinek> pomimo). nie miało też być: żyła <przecinek> więc pomimo - bo to nie miałoby sensu; brakowałoby dokończenia - pomimo czego? zatem o przecinkach nie może być mowy. równie dobrze można by postawić tam kropki i efekt będzie tak samo kuriozalny, nie tak miało być. no ale twoja rzecz, jeśli nadal uważasz inaczej. nie wiem tylko, w imię czego.

W imię indywidualizmu jednostki, w imię cudownego błędu interpunkcyjnego, który zastosowałam celowo i, który absolutnie należy do mnie i, który nigdy nie ruszy się z miejsca, w którym został wstukany. Rozumiem, jednak twój punkt widzenia. Takie coś może wkurzać. Zły przecinek, zły! Wynocha! Big Grin

(22-02-2014, 14:05)miriad napisał(a): Amen to that Smile bardzo miło, że jeszcze znajdują się tacy o takim podejściu.

Nie można brać siebie zbyt serio. Nawet wolę zastrzeżenia (byle uzasadnione i niebezmyślne) ze strony czytającego, bo to zmusza mnie do polemiki, do myślenia, do próbowania pojęcia cudzego punktu widzenia, do argumentowania. To przydatne i pouczające ćwiczenie. Dziękuję za udana dyskusję i za skomentowanie tej miniaturki (tak nie cierpię ciszy!). Wink
Odpowiedz
#6
Cytat:Rozumiem, jednak twój punkt widzenia.
heheBig Grin nie, nie rozumiesz (btw, znowu zły przecinekBig Grin)
to zupeeelnie nie takWink twoja broszka z tym przecinkiem. ja tylko chce do ciebie dotrzeć, nauczyć cię. a cholernie trudno to zrobić, bo ludzie zwykle są cięci na krytykę. żeby było śmieszniej - to nie jest krytyka. to koleżeńska podpowiedź, "patrz, tu masz babola, napraw".
Smile powołała się na indywidualizm. i weź go teraz wybielSmile

ja też dziękuję.
a kto czytał, ten trąba.
Odpowiedz
#7
Wypracowałaś sobie swój własny, rozpoznawalny styl. Przynajmniej ja mam takie wrażenie. Ta miniaturka jednak nie powala. Jest połączeniem dziecięcej naiwności z oniryzmem i odrobiną filozofowania, i nawet łączy się to w spójną całość, ale właśnie ta całość jest nieprzekonująca. Może "przerost formy nad treścią" to zbyt brutalne sformułowanie, ale właśnie to mi się nasuwa na myśl po przeczytaniu.
Niemniej jednak czytało się miło, bo i warsztat masz przyjemny. Jako wprawka literacka się sprawdza, ale pewnie szybko wyparuje z mojej pamięci.

3/5
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#8
A ja ją widze jak skacze w tej kałuży xD Coś w tym jest, że jednak (chyba) każdy z nas dokonał tego procesu. Problem tkwi w tym, że mało kto znajdzie w pamięci logikę, która za tym stała. Ja przynajmniej wiem, że zdarzało mi się atakowac kałuże. Może nie mam video retrospekcji pełnej detali, ale przyznaję się, że coś mi tam dzwoni. Gdybym jednak miał w ogóle próbować dojśc do tego, co mnie skłoniło ku temu działaniu... e e, nie halo, nic.
A teraz strona wewnętrza płaszcza, jaką tu widzę. To jest warsztat i to krótki, ale jawnie widać tu manifest współczesnego wyalinowania jednostki. Zwłaszcza (a to się chyba od setek lat nie zmieniło) w okresie dorastania, każdy szuka przynależności, chce być zauważonym. Za coś. Nie wiem skąd to przeświadczenie, że osiąga się wartość własną przez bycie dostrzeżonym (może to przez te gwiazdy rocka czy coś xDD ). To sie jeden z drugim stara. Chłopcy sie przepychają, dziewczynki się malują czy zakładają kolorowe wdzianka.
Efekt jest dwojaki. Częśc niedostrzeżonych zamknie się w sobie i nie wiem będą słuchać death metalu czy czytać książki w zaciszu własnych pokoi. Inni, tak jak bohaterka tej miniatury, będą z zapałem starać się i starać. Wyrosną na nauczycielki, wolontariuszki lub założą wielodzietne rodziny. Bo jak wiadomo, nie ma się co okłamywać, chłopcy nadal się będą przepychać, jak nie na stadionach, to w pracy lub na imieninach (bo co drugi weekend ktoś ma imieniny przecież xDD ).
No ale dosyć już tej generalizacji. Niech Wiatr dalej próbuje, życze jej wytrwałości Smile
Pozdrawiam
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości