Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Via Dolorosa. VII. Upadek wtór(n)y czyli w-jeszcze-nie ku rui-nie
#1
nazywali ją na salonach i w mordowniach
lwicą
i nadal
tak czynią (póki co)

bo trudno było nie być pod wrażeniem jej artyzmu była jeszcze
bardzo młoda ale kojarzyła się z Dagny Juel zmieszaną
z Fridą Kahlo ale nie wstrząśniętą zsumowaną właściwie
tak trochę z czasem
gdy było świeżo

po Strindbergu w zaraniu Przybyszewskiego i kiedy
Diego Rivera dopiero co zobaczył cztery prace
trudno było
nie być pod wrażeniem jej artyzmu dlatego szczerze przyznałem
że ma w moich oczach zadatki na rodzaj

geniuszu że to może być jej przekleństwo
które wielu zechce z niej wyssać albo choćby tylko
pooświetlać się pod jej błyskami i przebłyskiwaniem
mimo tego
żem niemłody użyłem celowo tonu jak u urzeczonego licealisty
w przypadkowych przerzutniach
przyznała mi rację

wypracowanym scenicznym głosem dodała na deser
jako potwierdzenie słowa swojego profesora których
nie pamiętam jednak bo zaczynała przygasać błyskawicznie
co-co-co-coraz częściej zgubiona między butelką i potrzebą tabletek
w rozmaitych kombinacjach
zmieszania innej świadomości

apelami i błaganiami do świata o recepty wspomagana paliwem
paliła się tliła
wielu ją zasilało litościwą przyjaźnią byle tylko
powłączać jeszcze trochę jeszcze ciut

błysków przebłysków gry świateł i świadomości
i by skorzystać
z niej
choćby końcem języka
i gier między-ozorowych
w rozmaitości pozycji i przekła-dań


bo każda z niej jasność przydawała się dla potwierdzania
i dla podkreślenia cudzych wizerunków jako atrakcyjne
niepowtarzalne unikalne tło
byłem pod wrażeniem
jej i artyzmu i przyznaję że jest mi wstyd bo nie dałem jej

prawdy między dwoje dużych oczu lekko przymrużonych
dokładnie w miejscu dla trzeciego
tuż nad nosem lekko zadartym

pozostało mi więc tylko życzenie dla niej a właściwie modlitwa
aby jednak rozkwitła i rozbłysła naprawdę czysto póki czas
niekoniecznie według zapowiedzi i prognoz które coraz częściej
wychodzą z podszeptów
może dzięki temu gdzieś się zgubi

ta moja nieprawda
a i ona będzie świecić
dla siebie i tych którzy są z nią
rzeczywiście a nie inaczej


pozostaje życzenie dla niej a właściwie modlitwa
aby mogła na własnych nogach dojść
nawet chwilowo kulejąc zataczając się
do pokoju duszy

póki jeszcze żyje nie do końca
z-inni-ona
iluzją paliwa
jako tło przerzucane tylko w opowieściach

przy stolikach i pod nogami
legendą już tylko zmiętą
w kuleczkę
albo w kawałku gruzu


pozostaje mi tylko życzenie dla niej a właściwie modlitwa
akt strzelisty oka co to się nie chce wyłzawić w zadyszce
między dobrym życzeniem a wyrzutem własnego sumienia
i przemilczenia
cokolwiek
jako pokuta i zadośćuczynienie za zaniechanie prawdy

dlatego zepsułem wiersz
który się zakrawał zakradał i układał
i dawał nadzieję potencjałem


bo jednak lepiej sumiennie dokonać perfidnej rzezi
na literach i sylabach zanudzając otoczenie
mordowaniem artystycznych potrzeb

niż odczekać
aż klepsydra poinformuje
o finiszu biografii

kolejnej młodej niespełnionej utalentowanej
powielanej
już tylko
w ekshumacji wspomnień

jako potencjalne wykopalisko i przestrzeń
dla analitycznych prac


pozostaje mi tylko życzenie a właściwie modlitwa
aby nie popaść
w przy-prze-widzenia

pro-raki
pro-radztwo
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości