Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Via Dolorosa IV. Spotkanie z Matką czyli Stara Kobieta z ławki (w centrum miasta)
#1
Niebo to jest małe miasteczko w niedzielę,
(...)
tam ty mieszkasz. I pogrzebaczem
fajerki przesuwasz. I płaczesz
Bo tak długo czekasz na mnie z obiadem.

-------------------------------------------
(K.I. Gałczyński Spotkanie z Matką)



jej skóra na twarzy na dłoniach jak kartka wyrwana
ze starego zeszytu
niejednokrotnie

zapisywana pobazgrana pokreślona nieraz zmięta i wygładzana
ciskana w kąt w kolorach szaro-żółtych z przeznaczeniem
na recykling na przeczekanie na nieprzydatność
i na wszelki wypadek
czasem

siada na ławce i dożywia gołębie bo dzieci
wnuki już wykarmione a i prawnuki uleciały
w perspektywę własnych gołębników


a ona karmi i dożywia
a one podchodzą podlatują
gruchają


- wie pan każdy ma potrzebę gruchania
a ja te ptaki znam po imieniu wiem
który to łobuz a która trzpiotka
i który ma ciągle niespożyty apetyt
na amory
wiem która jest wciąż
niezadowoloną kapryśną panienką
damulką
o a tamten to
taka niedorajda trochę ciućmok taki
no i ja

tak z nimi jestem
choćby tylko
z boku choćby tak na ucho jeszcze raz ot
pobyć popatrzeć posłuchać co u nich
jak sobie radzą
wie pan

to teraz takie moje dzieci wnuki prawnuki tak
trochę pojedzą pogruchają przybywają
i umykają

i nie zwracają na mnie uwagi
czasem
któryś albo któraś (hi hi) wzleci i (no) pacnie
na mnie niezbyt pachnąco
odpłacając się

za dokarmianie i jest powód
do prania ale ja to znam
od dawna
pamiętam czasy

kiedy nie było pampersów pieluchy się prało
ja to znam a tak inni krzyczą nieraz na mnie
albo patrzą krzywo za to że karmię te ptaki

i że brud przez nie na ulicy
i że gruchają

ale na dzieci też przecież
od zawsze psioczono

że krzyczą że brudzą
że syzyfowa praca przez to
i nie da się wychować
ale co one winne
wie pan

ja tu siadam bo dzieci wnuki i prawnuki
już wykarmione i same sobie piorą a ja ciągle ciągle
się uczę ciągle się douczam dokształcam tak
w macierzyństwie


bo ciągle ciągle chyba ciągle
niewiele z tego
umiem więc próbuję
nadrobić choćby tak jak tu

okruch po okruchu
póki jeszcze

póki mogę
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#2
Doskonała proza poetycka.
Przeczytałem z przyjemnością, a nawet zapartym tchem, aby poznać tęsknoty i filozofię matki.
Senny obrazek starej kobiety na ławce w parku, a ile w nim mądrości i siły odmatczynej.
Spoglądnijmy na ten tekst z perspektywy swojego gołębnika.
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
nie, nie nazywaj tego prozą poetycką w sytuacjach gdy gatunki literackie dawno się zmieszały. to fragment cyklu... Via Dolorosa, w założeniu tom, ale jeden wielki poemat. poemat z obrazów. Byłoby to prozą poetycką, gdyby zastosowano klasyczną interpunkcję. Klasyczny zapis, uczciwe 'akapitowanie' i nie byłoby żdnej kombinacji na przerzutniach i urywanych wersach. Ot, taka uwaga....

i zakończę tym, czym winienem zacząć podług zasad kultury (cóż, może pisałem komentarz od końca???Big Grin). Dziękuję za komentarz i opinię....TongueTongueTongue
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#4
Nazywam to prozą poetycką, bo tak odbieram tekst.
To moje osobiste odczucie. To że skodyfikowałeś tekst, zwersyfikowałeś, nie zmienia faktu przy przemieszaniu gatunków, jako rzekłeś.

Jurek
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości