Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
VVVVV
#1
VVVVV
#2
'rynowiecki napisał(a):W PSIE
że została na koniec, na krzesełkach ustawionych przy drzwiach do pracowni, już tylko jedna pani i ja.

paskudnie niezgrabne zdanie.
z wielu powodów:

narrator (narracja pierwszoosobowa "my") wprowadza "znienacka" czasownik w trzeciej pojedynczej - ona, żeby dojść do zaimka "ja".
moim zdaniem - trochę miesza taka konstrukcja.
zastosowanie formy "zostało nas dwoje, jedna pani i ja" zlikwidowałoby chaos podmiotów (i czasów)

poza tym mamy nieciekawą kombinację szeregu okoliczników: "na koniec, na krzesełkach(...) w dodatku z tym samym przyimkiem "na". Takich konstrukcji należy unikać dla jasności komunikatu.

Cytat:Po krótkiej pauzie, w czasie której słychać było zaczerpywanie przez panią większej ilości powietrza (1), popłynął wartko potok słów. Pani, oczekiwanie (2), jak to kobieta, przejęła inicjatywę w rozmowie.
ad.1 - zaczerpywanie to wprawdzie poprawne ale brzydkie jak diaski, w dodatku ze "słychać". Co to znaczy "słychać zaczerpywanie"? a tak po "zwyczajnemu", że np. nabrała głęboko powietrze (bez określania ilości, bo nie mamy pojęcia większej od czego?)
panią - to była jeszcze jakaś "nie ta"?

ad.2 - oczekiwanie?? - to znaczy "jak należało oczekiwać"?, bo "oczekiwanie" nie jest antonimem "nieoczekiwanie"
najlepiej to "oczekiwanie" w ogóle wywalić. Razem z "panią", bo za dużo jej.

Jest sporo jeszcze takich "niezgrabów". Tekst wymaga starannej, pod lupą korekty redakcyjnej.

Podoba mi się: staroświecka rewerencja wobec kobiet, budowana w sposobie opowieści o pani, brak jadu, ironii, pogardy. wynikającej z solidarności męskiej. Ciekawie to tworzy osobowość narratora, o którym przecież niewiele wiemy.

nie podoba mi się:
- noszenie infantylnych skarpetek do pantofelków na obcasach
- brak dynamicznego zakończenia (choć się waham, bo ślamazarność dykteryjki może być zabiegiem charakteryzującym osobowość opowiadającego). Ale jednak minęłam tę scenkę rodzajową bez drgnięcia emocji.


4 /10




Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
#3
Moje oczy słabo przetrawiły tę miniaturę. Może poziom muszę podrasować Wink Swój, oczywiście. Masz trochę błędów, zwłaszcza jeśli chodzi o długość zdań. Niektóre z nich można było by "pociąć" na mniejsze, co poprawiło by wygląd. Tekst zbiega mi trochę w taki dziwny monolog. Nie przetrawiam tego.

Ocena:

2/10
Nie wszyscy mogą być aniołami, ale każdy może być człowiekiem.



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości