Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tragedia samoobsługowa
#1
Thumbs Down 
Szarpiąc uparcie Boga za nogawki
liczymy na lepszą prognozę.
Pogody na dni następne
po wskrzeszeniu Łazarza.

Ale pan wychudł w tym grobie
i czuć pana stęchlizną.

Nikogo to nie obchodzi, prorocy oślepli
pijąc alkohol z drugiej ręki,
nieoznaczony błogosławieństwem udanej
przemiany.

Przez otwarte morze przeciskamy wiernych
w złaknione objęcia kościołów. Chłodnych,
szczególnie od strony posadzki, gdzie leżą 
krzyże z kości nie naszych protoplastów.

Zresztą znane są tylko niektóre
czynności związane z modlitwą. Lepiej
milczeć, składając rozgrzane
dłonie do przysiąg.

Tradycyjnie uznawanych za niebyłe,
po wrzuceniu z każdym grzechem
do skarbonki – ostateczna lokata kapitału
na ostatnią apokalipsę.

Dieta cud Łazarza święci triumfy,
faryzeusze łatają spodnie.
Odpowiedz
#2
Czytając twoje wiersze czasami miewam problemy z nazwaniem, na własny użytek;

Czy to jest sarkazm moralnego niepokoju: sarkazm prawie, prawie pogodzonego,
może sarkazm z braku innych rozwiązań kwestii życiowej.

Jest w tym uniwesalizm w pełnym rozmachu.
Kiedyś zacząłem pisać coś podobnego.

Jakie to u mnie było infantylne.

Tytuł /w prawdzie nieantyczna/ może suregować wyjście do teatru, ale zważywszy rekordy kinowej oglądalności, autor chyba wyraził kilka ze swoich opinii z loży szydercy.
Ale to nie jest Muppet Show. Oczywiście w kwestii formalnej.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości