Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Sny w Niebie i na Ziemi. Dobranoc
#1
Sny w Niebie i na Ziemi. Dobranoc

(- Boże)

Nienawidzimy po cichu tego lasu, wznosi
gałęzie jak palce między Ziemią a Niebem
zasłania mu oczy. I nam też

jest ciemno.
Ja, Bóg
rzeknę więc; dobranoc! I niech
wszelakie myśli dni przepracowanych,
nie! - całych epok zmęczonych, co
błądzą po głowie
bądź stojąc jak znaki
(- Kochanie, czy Ty patrzysz, jak jedziesz?)
jaśnieją przy drodze
zamilkną. Nie chcę rozproszenia, bo
(- Zwolnij i błagam Cię, odłóż telefon)
nikt nie pomoże się pozbierać.
Jestem sam jeden.

Dobranoc!, wzdycham.
Temu słowu w opiece pozostawiam
wszystkie lęki i trwogi
(Człowiecze)
spętane w smużce dymu
(- Kochanie?!-)
zdmuchniętej świecy. Nic mi już nie rzuca 
bladych cieni na
(- Jeleń! Łup)
ściany. Spokój.

Teraz przyszedł księżyc, dziwnie blady,
( - Mów do mnie, mów do mnie, mów)
zmyślać i mamić. Przesuwa kontury,
wśród nich teraz mi łudzi, że
(Cholernie bezwładnie)
leżysz obok, spokojnie. Aniele?
(- Gdzie miałeś oczy?!)
Śpi. Zamknięte oczy.
(Zamknięte oczy...)
Nie muszę zamykać oczu.

I już nikt i nic i nigdzie
cokolwiek - to przeszkadza
snom. Dobranoc.
Odpowiedz
#2
Bardzo ciekawy pomysł, Hakai Smile Podoba mi się właściwie całość, mam tylko wątpliwości co do interpunkcji w dwóch czy trzech miejscach, ale wolę się na ten temat nie wypowiadać, aby nie wprowadzić w błąd.
Biedny jeleń swoją drogą Sad
Pozdrawiam!
The Earth without art is just eh.
Odpowiedz
#3
Oryginalna koncepcja prowadzenia dwóch równoległych a jednocześnie splecionych narracji. Godne docenienia.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości