Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Schizofrenia
#1
Całe dnie, całe noce
Siedzę w domu samotnie
Zastanawiam się nad sensem
Bycia domowym kredensem

Sam, czy nie sam?
Sam, czy nie sam?
Nie, nie sam
Bo Ciebie mam

Ty i ja, Ty i ja,
Co lę™kamy się™ dnia
Chowamy pod maską… twarz
By nikt nie zdołał‚ dostrzec nas

Chemiczny sukulent
Co blade lico ma
To zapewne ja,
Idący nocą przez las

Żyję™ przeszł‚oś›cią…
I karmię się™ nią…
By pojąć‡ czy,
Nie bawisz się™ mną

W lustrze odbicie,
Nie jestem sam
Lecz kto to jest?
Ty, czy ja?

PS. Nie znam się na poezji, jeżeli kaleczę, to przepraszam.
Odpowiedz
#2
Wybaczamy Smile
Odpowiedz
#3
(18-02-2015, 17:28)miriad napisał(a): Wybaczamy Smile

A mógłbym się dowiedzieć jakie błędy popełniłem i co można by ewentualnie poprawić? Byłbym wdzięczny Smile
Odpowiedz
#4
Hm, dla mnie, po czterech piwach, fajna psychodela. Podobało się Smile
Odpowiedz
#5
Hanzo, szczególnie powinna Ci się spodobać ostatnia strofa. Spodobać i skojarzyć. Big Grin

W pierwszej strofie fajnie by było odbić z tym kredensem. Zrobić dłuższą pauzę, by "zastanawiam się nad sensem" zostało tak poważnie w pierwszej strofce, a dalej zbłąkał się gdzieś kredens i ubił powagę.

Cytat:Żyję™ przeszł‚oś›cią…
I karmię się™ nią…
By pojąć‡ czy,
Nie bawisz się™ mną

To mi się nie podoba, ale wiersz potrzebuje zawartości tych słów. Może jakaś inna metaforka? Przeredagować troszkę?

Cytat:W lustrze odbicie,
Nie jestem sam
Lecz kto to jest?
Ty, czy ja?

Ty, czy ja?
Ja, czy kredens?
Odbicie cztery odnóża ma...

Z polskiego na nasze: jak wjechałeś w zabawny ton kredensem (choć metaforyczne znaczenie kredensu wydaje mi się całkiem poważne), to czemu bardzo szybko z niego zjechałeś w jakieś życiowe dylematy? Na początku odnosi się wrażenie, że chciałeś w zabawnych słowach ująć coś istotnego. Pasująca reakcja: 1. hahaha! Facet jest kredensem! Big Grin przechodząca w 2. cholera... też jestem takim kredensem...

No niby schizofrenia (Cię) tłumaczy, ale i tak nie na tyle, by się tak huśtać. Jak na chorobę psychiczną to za mało psychodeli. Jak na drobne schorzenie - już lepiej, ale zbyt poważnie, zbyt racjonalnie.


Nie kaleczysz poezji. Każdy ma własną, którą może rozwijać, ale nie musi. I nikomu nic do tego. Możemy podpowiedzieć, jakiej taktyki użyć, jakich środków stylistycznych, wyrazić własne zdanie, przelać na elektroniczny papier "moje impresje o", ale to Ty decydujesz, czy poezja Cię porywa czy nie i czy chcesz się rozwijać.
Bo jak Cię nie porywa, nie chcesz się rozwijać i tylko wciskasz wszystkim byle jakie wiersze - to już można by nazwać kaleczeniem... i grafomaństwem.

W pierwszej chwili bardzo mi się skojarzyło z lekkimi, pozytywnymi utworkami Irvinga. Potem odjechałeś z podobieństwem. Widać, że Ty i on to dwaj różni pisarze.

W połowie ujmujące, w połowie poważne. Nie wiem, czy autor miał na myśli to, co ja w interpretacji wyczytuję (bycie domowym kredensem - siedzenie cały czas w domu, nieinteresowanie się światem zewnętrznym, niewychodzenie ze strefy komfortu itp.), niemniej moje wrażenia są pozytywne.
Chociaż trochę popsułeś takim trochę nieporadnym ubieraniem w słowa przemyśleń. Jedna myśl postępuje po drugiej, ale wcale nie są płynne. Mam na myśli, że charakter pierwszej części znacząco odbiega od drugiej. A nawet można by się pokusić o wyodrębnienie większej ilości tych części. Takie puzzle z różnych kompletów.

Moim zdaniem 4+/5. Z czasem pewnie dobijesz do 5. Wink
Odpowiedz
#6
Kaleczysz. Albo ja jestem pokaleczona. A najbardziej mnie boli tytuł - hehe, tak użyję se faknego tytulu który jest kontrastowy i nie wiem w sumie z czym się wiąże ale taaaka schiza w tym tekście - przyjmując że dziwne rymy i zbicie z tropu to schiza. No nieważne.
Egzekwuję tylko odezwę do ludu świadomego nad wyraz i nie świadomego w ogóle - nie używajcie słów ,, bo tak''.
Nie czuję nic w tym wierszu, bo zabił go banał. A nawet gdyby nie był to banał, to nic mi nie pozwala tego czucia, zrozumienia etcetera osiągnąć, bo nie przenosisz czytelnika miedzy wersami jakimkolwiek związkiem przyczynowo skutkowym.
Sorry, idę trzymać kredens.
Lapsus Calami

Licho nie śpi
Insomnia też

Lapsus Calami
Odpowiedz
#7
"A najbardziej mnie boli tytuł - hehe, tak użyję se faknego tytulu który jest kontrastowy i nie wiem w sumie z czym się wiąże ale taaaka schiza w tym tekście - przyjmując że dziwne rymy i zbicie z tropu to schiza. No nieważne." Masz rację Smile Banał. Tytuł jest banalny. Choroba też. W dwóch zdaniach można ją opisać. Ale jest też skomplikowana. Serio, byłoby lepiej, gdybym nazwał tekst... no nie wiem... "Ambiwalentny Fren"? Lub "Dwoistość umysłu chorego"? Smile
Dziękuję za komentarze Smile
BEL6 "metaforyczne znaczenie kredensu wydaje mi się całkiem poważne" - oj tak, bardzo poważne.
Odpowiedz
#8
Nie, jeśli schiza to dla Ciebie groteska to jest to pojęcie niezrozumiałe. Ukazania adekwatnego nie widzę.
Lapsus Calami

Licho nie śpi
Insomnia też

Lapsus Calami
Odpowiedz
#9
Albo stosujesz interpunkcję konsekwentnie, albo w ogóle nie stosujesz interpunkcji. Niestety, wbrew pozorom, jest to jedna z najtrudniejszych decyzji. By jako pisarz zdecydować się w tej kwestii musiałem analizować wszelkie "za" i "przeciw" przez ponad rok czasu co nie zmienia faktu że do dzisiaj zdarzają mi się chwile wątpliwości.

Wiersz jest bardzo tendencyjny. Mam wrażenie, że masz bardzo stereotypowe wyobrażenie o chorobie, jaką jest schizofrenia, ale - co zawsze staram się podkreślać - mogę się mylić.
Odpowiedz
#10
Cytat:Całe dnie, całe noce
Siedzę w domu samotnie
Zastanawiam się nad sensem
Bycia domowym kredensem (przecinek do wywalenia, reszta ok)

Sam, czy nie sam? (przecinek bez sensu)
Sam, czy nie sam? (przecinek bez sensu)
Nie, nie sam
Bo Ciebie mam (o rany...)

Ty i ja, Ty i ja,
Co lę™kamy się™ dnia ("Nie lękajcie się...")
Chowamy pod maską… twarz
By nikt nie zdołał‚ dostrzec nas (rym brzydki)

Chemiczny sukulent
Co blade lico ma
To zapewne ja,
Idący nocą przez las (znów przecinek bez sensu - niekonsekwencja)

Żyję™ przeszł‚oś›cią…
I karmię się™ nią…
By pojąć‡ czy,
Nie bawisz się™ mną (to samo)

W lustrze odbicie, (znów)
Nie jestem sam
Lecz kto to jest?
Ty, czy ja? (znów przecinek bez sensu)

Pierwsza strofka jest słodko dziwaczna, ale reszta jest jak kula śnieżna.
Przepraszam, ale strasznie mi się nie podoba.
Utwór wyjątkowo banalny, wtórny, niedopracowany, niekonsekwentny i bez polotu.


Przemyśl wywalenie reszty i pozostanie w klimacie pierwszej części.
Z humorem, bez patosu.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości