Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Powrót
#1
Dźwięk zegara
Lekki szept wiatru za oknem pokoju
Wstaję i otwieram drzwi

Oddaję klucz w recepcji
Uśmiecham po czym odchodzę

Dzień następnie noc
Idę dalej
Lecz w końcu docieram

Dom tam gdzie na mnie czekasz
Czekasz żebym wrócił

Namiętny pocałunek w wejściu
By usłyszeć słowa witaj w domu ukochany
,,the last good bye, whne you will join me in tis river, R.I.P DIMM''

[Obrazek: tumblr_m9w66uw9Jr1r9huebo1_250.gif]
Odpowiedz
#2
Ktoś będzie musiał zacząć.

Dla mnie ten wiersz to tragedia. Temat dawno przemielony (naprawdę, to chyba ten z szufladki najbanalniejszych), ale mało błyskotliwy przekaz to tylko początek. Wiersz zaczyna się od strofy czwartej, tak uważam. Pierwsze trzy to kompletne nic, które nawet dobrze nie wygląda. Pocięte od niechcenia, wypchane banalnymi zwrotami o zerowym znaczeniu dla całości.
"Oddaję klucz w recepcji
Uśmiecham po czym odchodzę" Uśmiecham... się? Chyba przestraszyłeś SIĘ tego małego słówka. Też go nie lubię, ale z przyzwyczajenia używam na potęgę. Ale czasami w tym swoim przestrachu zapominam, że raz czy dwa nie zaszkodzi wstawić. Być może też przeoczyłeś.

Nie chcę więcej wytykać, sam siebie właśnie znienawidziłem za ten komentarz, ale inaczej nie mogę. Muszę być szczery - jeżeli to jest poezja, to na pewno nie dla mnie. Jest bardzo źle i przepraszam, że nie mogę inaczej pomóc, jak wyrazić swoją rezygnację.
Odpowiedz
#3
... i wszytko w temacie . sorki.
nie tworzę, ale wiem co mnie porusza, przyciąga...
Skoro sami filozofowie różnią się pomiędzy sobą poglądami, a także różnią się filozofowie i prości ludzie, to na żadne pytanie nie można odpowiedzieć jednym stwierdzeniem.Każdy dowód naukowy obarczony jest błędem regressus ad infinitum, czyli cofania się w nieskończoność. Chcąc bowiem uzasadnić jakieś twierdzenie musimy wyjść z pewnych przesłanek, a te z kolei same będą wymagały dowodu i tak dalej.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości