Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Poszukiwanie
#1
Wydawałem się latem całkiem skromnie na drobne, jak na poplecznika dilera nut przystało. Nie byłem jeszcze didżejskim wirtuozem, nie miałem nawet ostemplowanych kroplami alkoholu słuchawek. Ale dane mi zostało zadanie. Coś, czego jeszcze wcześniej żaden winylo-łyżwiaż nie poskładał w całość. Może to zabrzmieć pretensjonalnie, ale najprościej w świecie 'trzepałem nuty'.
Ktoś się może spytać: skąd? Inny: jak? Albo nawet: gdzie? Ale nie o to chodzi. Ważniejsze jest to, że miałem zadanie, misję wręcz. Cel! Wielu z moich znajomych wysiadywaczy krawężników i oparć ławek nie miało nawet zarysu jednego zwykłego dnia, gdy wychylali się z trzepotań kołdry. No a do tego jeszcze, miałem wskazówke jak to zrobić.
Łatwiej powiedzieć niż zrobić: zacznij od wewnątrz. A to oznaczało, że musze wykryć jakie nuty mam, a jakich mi brak.
Lauryn Hill "Everything is everything"
Pamiętam jak kiedyś nie mieliśmy nic. Byliśmy wszyscy tak pogubieni. Zasady stały się węzłami, zaciskającymi się na naszych szyjach. Wielu podjęło wtedy drastyczne decyzje i teraz ponoszą konsekwencje. W zoo. Czasem sie wydaje, że już nie ma wyjścia. Ale trzeba przeczekać. Aż pojawi sie nuta, której nam brakuje.
To jest jak odrodzenie, zaczyna się od nowa. Jak o poranku. Po każdej kłodzie, która powaliła, nie można od razu skoczyć do biegu. Zaćmi w głowie, pojawią sie plameczki-gwiazdeczki. I znowu gleba. Albo gorzej: szpital. Niejeden już sie starał tak biegać na proszku do pieczenia. Tak urósł w piórka, że wykarmił potem całą klatke z lwami w zoo.
Trzeba jednak postępować po kolei. Najpierw usiąść, rozejrzeć się, ustalić co i jak. Potem wstać. A do pierwszych kroków zabrać się jak już się będzie wiedziało, że się ma jakiekolwiek nuty. Ten etap już mam za sobą. Inaczej diler nut nie dałby mi tej misji.
Limp Bizkit "Mission Impossible"
Niemożliwe jest poskładanie wszystkich nut w sensowny cykl. Sensowny dla kogokolwiek innego niż składający. Chyba, że... ma się 'smugę', którą można delikatnie przesunąć po całym cyklu. To jest zupełnie łatwe jak się opracowuje według zakresu jednego gatunku. Ale nikt nie jest na tyle prosty, żeby nie wyskoczyć czasem poza zakres.
Żeby prawidłowo 'wytrzepać nuty' trzeba opracować własny schemat na kroczenie po emocjach, tak żeby nie utkwić tylko we własnym zakresie. To jest prawdziwe wyzwanie: przepleść tak 'smugę' po nutach, żeby pokroczył nią ktoś inny. Ba, tuzin innych. Ale to są audycje. Raczej bezemocjonalne i małoosobiste. Żeby prawidłowo porwały potrzeba kilku a i tak niekoniecznie słuchacz podchwyci, nie wspominając już o przewidzeniu, a do tego się zmierza.
Bo po małych krokach następuje trucht. A prędkość biegu, który się potem wprowadzi też jest zależna od wielu czynników. Jednak przede wszystkim polega na tempie. Na petardzie. Na pierdolnięciu. W ten sposób na pojedyńczej nucie bazuje się cały cykl. Cały stream. Całą, najważniejszą w życiu kompilację.
Hans Zimmer "Imagine the Fire"
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#2
Cytat:Ale dane mi zostało zadanie
Masło dane, zią, zadanie maślane.

Cytat:trzepotań kołdry.
Co Ty masz z tym trzepaniem?

Cytat:miałem wskazówke jak to zrobić.
ęęę

Cytat:że musze wykryć jakie nuty mam
ęęę i przecinak

Cytat:To jest jak odrodzenie, zaczyna się od nowa.
Od zera. Od niczego. Jeszcze raz. Powtórz nam, że to takie coś, gdy jest-nie ma-a potem znowu jest.

Cytat:Trzeba jednak postępować po kolei. Najpierw usiąść, rozejrzeć się, ustalić co i jak. Potem wstać. A do pierwszych kroków zabrać się jak już się będzie wiedziało, że się ma jakiekolwiek nuty. Ten etap już mam za sobą. Inaczej diler nut nie dałby mi tej misji.
Połowa tekstu, a on jeszcze nic nie zrobił! Zaczyna, zaczyna i zaczyna. No i ma nuty! I misję!

Dobra, Tajger, przeczytałem i mam dla Ciebie jedną radę – nie pisz podręczników dla didżejów, bo nie zarobisz.

Piszesz o muzyce, stary, a moim zdaniem tekst w ogóle nie jest melodyjny. Brzmi jak poetycka instrukcja. Sztywna. Ma być tak, tak i tak, szkoda, że nie jest po niemiecku. To że wpleciesz tytuły piosenek i słowo „nuty” (kilkakrotnie) do tekstu nie znaczy, że je usłyszymy. Dla mnie zbyt enigmatycznie i bardzo bym chciał, żebyś nie traktował tego jako komplement. Tongue Piszesz o swojej pasji, to niech główny bohater wyjdzie z bezemocjonalnego limbo zaczynania-od-nowa i coś zrobi. Tym bardziej, że ma „misję”. Ogólnie jakoś mam wrażenie, że w trakcie pisania zapomniałeś o tym wątku z „misją”, bo w ogóle nie jest rozwinięty. Pokazałeś i urwałeś. Taki trochę słowny onanizm, Tajger, no offence. Trzepanie bynajmniej nie nut.
Odpowiedz
#3
Misiek, ale to nie jest o muzyce, ani o nutach. To jest poetycka proza, metafora, Ese. To jest o życiu, o szukaniu. Misją jest szukanie brakujących nut, kroków, zapełnianie braków, podziwianie otoczenia.
To ma sens, poszukaj.
A że ja enigmatycznie piszę, to wszystkie myszy wiedzą xD i odbieram to jako komplement, bo tak miało być Smile
Dzięki za uwagi do tekstu, rozważę, koniecznie
dzięki za wizytę
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#4
Aaa, to proza poetycka jest!? Ja to się jednak w ogóle na sztuce jest. Tajger, jesteś mistrzem przerostu metafor nad treścią! I to SERIO nie jest komplement. Tongue
Odpowiedz
#5
Połapałem się w tym, że to metafora. Ale sam fakt, że tekst jest metaforą, nie oznacza, że można go ocenić jednoznacznie pozytywnie. Nawet mimo tego, że metafora jest w miarę czytelna.
Jest to coś na kształt strumienia myśli, ale brakuje tej "smugi", o której piszesz. Czyta się jakoś tak klockowato. Merytorycznie też nie piszesz nic odkrywczego. Brakuje tu płynności i faktycznie brzmi to strasznie mentorsko, jak fragment podręcznika napisany przez autorytet z dziedziny życia.
Niestety przekazanie tej "wiedzy", jak też sama "wiedza" pozostawiają wiele do życzenia.
Zabieg ze wstawianiem tytułów piosenek może i oryginalny, ale mnie akurat irytował, bo jeszcze bardziej całość traciła płynność.
Może rzeczywiście byłoby lepiej, gdyby całość była bardziej melodyczna. Wtedy przynajmniej można by mówić, że forma udana. A tak forma słaba i treść taka sobie...

2/5
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości