Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Spektakl
#1
Spektakl



chrzęści - czuć każde
leniwie wędrujące żebro,
stękającą zgrzytem chwilę
rdzewiejący mechanizm sinieje
pod suchą, twardą skórą
rozciągniętą trwale w cyrkowy namiot

on unosi się i wzdyma niebezpiecznie
dla istnienia
co i rusz - ktoś wychodzi
urażony widowiskiem tworzy przeciągi

przedstawienia odbywają się cyklicznie -
ktoś za kurtyną miarowo bije w bęben
Światło!
wszelkie światła od wewnątrz widzą przez ściany
skóra jest cienka
zdaje się - niebo
niektóre uciekają rzadko decydując się wrócić
ja bym nie wracał
nie starcza już prądu, by zasilać nowe

biednie tu, ale łapczywość
służy tylko złemu, więc...
Muzyka!
tam, na scenie, leży półprzytomny
nędzarz przewodzący chórom
czasem krzyczy dla zasady
ale z reguły oszczędzam też na akompaniamencie

Akcja!
ZASZEMRAŁ ODDECH
Odpowiedz
#2
Pod cyrkowym namiotem zazwyczaj dużo się dzieje i nie jest łatwo wyłowić peela z natłoku zdarzeń. O czym to jest?

Cholera, dużo możliwości, a wyobraźnia kolejne podpowiada. Za jakiś czas wrócę... kiedy już wyobraźnia trochę ostygnie.

Życie to nie teatr... a może Stachura się pomylił.
Odpowiedz
#3
W pierwszej chwili pomyślałam o narodzinach w sensie dosłownym, a następnie - metaforycznym. Jakby peel obudził się w nowej roli, jako część jakiegoś cyrkowego organizmu.
Ciężkie słownictwo, nieco hermetycznie, ale wciąż - jest to bardziej poezja niż niejeden mi znany wiersz. I choć z pewnością nie zinterpretuję go pewnie i jednoznacznie, to wciąż - zostawił we mnie jakąś myśl, może i cięższą, razem ze swoim wrażeniem gry salonowej. Ze strony autora, przypuszczam, mam wrażenie - zaproszenie czytelnika do tańca.
To jest dobry wiersz. Hermetyczny, ale w konkretnym, Hakaiowym stylu. Podobał mi się, choć pewnie jeszcze nieraz będę go analizować, z różnymi nowymi pomysłami. Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości